środa

Niezykłe przygody Roberta Robura. Mirosław Nahacz









Autor: Mirosław Nahacz
Tytuł: Niezwykłe przygody Roberta Robura
Wydawnictwo:Prószyński i S-ka
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2009
Cena detaliczna: 34 zł
Strony: 505




 Niezwykłe przygody Roberta Robura to trudna książka. Wymaga od czytelnika skupienia, refleksji, wyrozumiałości. Wyrozumiałości ponieważ daje się zauważyć, że książka nie jest skończona. Autor nie zdążył jej dopracować, nadać ostateczny kształt.

Zrecenzowanie powieści Nahacza jest piekielnie trudnym zadaniem. W tej książce zawarł chyba wszystkie przemyślenia o współczesnym świecie. A nie są to dobre rzeczy. Książka momentami męczy, wprawia w zły nastrój. Zdarzały się momenty gdy ją odrzucałam daleko od siebie, bo czułam, że wysysa ze mnie za dużo. Wracałam jednak do niej. Opis świata wg. Nahacza jest przytłaczający, okrutny i zły. Wytyka nam fascynację mediami, to że oddajemy się im bezgranicznie. Ufamy we wszystko co przekażą. Głównym bohaterem jest właśnie Robert, który żył sobie w miarę spokojnie. Miał problemy jak każdy człowiek, nie był postacią idealną. Pewnego dnia otrzymuje telefon. Telefon, który zmienił jego życie i cały świat. Zostaje zaproszony na spotkanie z samym Matheo DeZi. Człowiekiem, który stworzył najlepszy serial na świecie Wściekłość i Wrzask. To dla tego serialu o 3:33 całe miasto pustoszeje, to ono przyciąga przed telewizory 9/10 ludzi. Jeżeli jakimś cudem nie oglądasz tego, jesteś nikim, wyrzutkiem. Na Robercie nie robi to jednak wrażenia, on ma swój świat. Gdyby nie wzmianka o pieniądzach za samo spotkanie nie zgodziłby się na tę propozycję. Pieniądze są jednak ważne, zwłaszcza dla człowieka, który stracił pracę. Zgadzając się, podpisał wyrok na swój świat. Jak się okazuje, szybko miał się o tym przekonać.
Szybko następuje szereg absurdalnych, koszmarnych i irracjonalnych zdarzeń wokół Robura. Zostaje aresztowany, ginie jego przyjaciel, trafia do więzienia, jest śledzony, odkrywa mroczną tajemnicę Świetlnego Miasta, poznaje ludzi o istnieniu których nie miał pojęcia, przekonuje się jak zwykły serial może ogłupić wszystkich. Nie da się wspomnieć o wszystkim co jest zawarte na tych przeszło pięciuset stornach. Nie da się tego opisać w logiczny sposób. Nahacz napisał książkę psychodeliczną. Miałam wrażenie jakby chciał zawrzeć w niej wszystko co wie, myśli, przeczuwa. Jakby chciał zawrzeć to wszystko co nie dane mu będzie opisać w innym dziele...

Mam ogromny dylemat co do tej książki. Widać w niej bezlitośnie fakt, że autor nie miał szansy nad nią popracować dłużej. Postanowił popełnić samobójstwo zostawiając swoje "dziecko" na pastwę losu (w tym przypadku wydawnictw). Stworzył dzieło wyjątkowe, nie można zarzucić mu z pewnością tego,że pisał o płytkich, komercyjnych rzeczach. 

Czytając Przygody.. czuje się momentami ból autor, który nie może pogodzić się z tym w jakim kierunku idzie nasza rzeczywistość. I to powtarzające się pytanie Ale czy na pewno? Czy morderstwo jest złe, czy gwałt to coś okropnego, czy zbrodniarz jest temu winien...?  

Książka jest męcząca, czasami są nielogiczne wątki, niektóre postacie pojawiają się jakby bez powodu.

Moim zdaniem wydawnictwa miały naprawdę trudny orzech do zgryzienia- wydanie książki w takiej formie musiało spowodować falę krytyki co do fabuły i strony etycznej, z drugiej zaś zignorowanie w szafie takiego dzieła byłoby pewnie bardzo trudne.

Nie umiem ustosunkować się wobec tej książki. I chyba to świadczy najlepiej jak dla mnie o jej niezwykłości. 




Znalazłam na yt film o Nahaczu- może on przekona niezdecydowanych czy warto sięgać po nieskończone dzieło, 23 letniego pisarza z kilkoma książkami na koncie, który odebrał sobie życie ku rozpaczy rodziny i czytelników.













piątek

Łowcy głów. Jo Nesbo




Autor: Jo Nesbo
Tytuł: Łowcy głów 
Tytuł oryginału: Hodejegerne
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Miejsce i rok wydania: Wrocław 2008
Cena detaliczna: 29,90zł
Strony: 219



Roger Brown ma z pozoru wszystko- piękną żonę, duży dom, luksusowe auto, jest najlepszym łowcą głów w kraju… jednak nawet ludzie jego pokroju, mają problemy finansowe. O ile zwykły człowiek w tarapatach redukuje wydatki do minimum, nasz bohater nie umie tego zrobić. Nie ma po prostu na czym zaoszczędzić. Istnieje co prawda galeria żony, która pochłania kolosalne sumy oraz ogromny dom, który mógłby zostać zamieniony na mniejszy. Brown wie jednak, że nie może tego zrobić Dianie. Nie po tym jak skłonił ją do aborcji ich dziecka tłumacząc się tym, że ich na nie po prostu nie stać (!). Wiedząc, że z pensji nie jest w stanie pokryć wszystkich wydatków wpada na genialny plan. Postanawia kraść cenne obrazy. Wykorzystuje przy tym swoją pozycję w pracy- rekrutując bardzo zamożnych ludzi na kierownicze stanowiska wypytuje ich o dobra materialne. Ot niby zwykłe pytanie, które ma na celu poznanie kandydata. Jeżeli Roger uznał, że gra jest warta zachodu angażował swoich partnerów i obmyślali skok. Niestety jak na złość nie były to nigdy bardzo cenne płótna. Do kieszeni bohatera trafiało zawsze za mało, aby mógł poczuć stabilność finansową, kiedy więc w trakcie jednej z obiecujących rozmów dowiaduje się, o odnalezieniu zaginionym dziele Rubensa dostrzega w tym życiową szansę.  Ale, ale… kto opowiada o takim skarbie obcej osobie i to w trakcie rozmowy o pracę? Podejrzane? I to bardzo! Niestety Brown nie wyczuł w porę niebezpieczeństwa i wpakował się w naprawdę spore kłopoty. W ciągu kilku dni świat wali mu się na głowę- ludzie wokół niego giną, jest ścigany przez byłego wojskowego Clasa Greve, który nie dość że uwiódł jego żonę, to teraz chce go zabić za kradzież obrazu… 

Zwrotów akcji jest w książce naprawdę dużo. Jedne są mniej lub bardziej udane, czyta się jednak wszystko z zaciekawieniem. Autor tak zagmatwał fabułę, aby rzeczy oczywiste na początku okazały się fałszem pod sam koniec. Lubię gdy pisarz umie czymś zaskoczyć, a Nesbo robi to bardzo często i z finezją. Trudno jest jednak recenzować takie książki, aby nie zdradzać zbyt dużo. 

Jeżeli chodzi o moje odczucia. Książka jest bardzo wciągająca, niektóre wątki i wytłumaczenia pewnych kwestii są dość naciągane jednak nie razi to czytelnika, w dużym stopniu. W kilku momentach widać lekką nieścisłość jeżeli chodzi o fabułę, jednak czyta się ją naprawdę szybko. Nie jest to wybitny kryminał, jednak można sięgnąć po Łowców bez zażenowania. Na plus zasługuje zakończenie- zaskakujące. Pozycja idealna na letnie popołudnia.


+

- ciekawa fabuła
- interesujący bohaterowie
- czarny humor

-
- niektóre wątki są trochę naciągane


Moja ocena 4



Wizyta w bibliotece.


Witam!
 
Odwiedziłam dziś bibliotekę. Oto moje najnowsze zdobycze:






 oraz





Mam teraz dylemat od której zacząć!



Poza tym widziałam w kiosku najnowszy numer Książki. Magazyn do Czytania. Niestety na razie jestem spłukana więc muszę obejść się smakiem ;"(



czwartek

Miłe zaskoczenie :)


Witam!

Dostałam dziś bardzo przyjemną wiadomość- otóż zostałam wybrana do zrecenzowania książki! W moje ręce trafi niebawem W ciemności nocy Ewy Frankowskiej.



 


A wszystko dzięki
 




niedziela

Zabić Rasputina. Andrew Cook





Autor: Andrew Cook
Tytuł: Zabić Rasputina. Prawdziwi zabójcy szalonego mnicha. 
Tytuł oryginału: To Kill Rasputin
Wydawnictwo: Amber
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2007
Cena detaliczna: 29,80 zł 
Strony: 216
  


Przyznam szczerzę, że historia Rasputina była mi obca. Znałam oczywiście ze słyszenia jego nazwisko, jednak nic ponadto. Kiedy w bibliotece zauważyłam książkę Cook'a, postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o nim samym jak i okoliczności w jakich stracił życie.

Trzeba przyznać, że autor bardzo poważnie zabrał się do swojej pracy, mamy w powieści naprawdę wiele przypisów odnoszących nasz do rozmaitych dokumentów, książek, zeznań. Dołączone są również zdjęcia osób zamieszanych w śmierć ulubieńca Carycy, zdjęcia z miejsca zbrodni, oraz fotografii zwłok mężczyzny. Muszę przyznać, że robią wrażenie. 

Autor starał się odpowiedzieć na pytanie- kto dokładnie zabił, w jakich okolicznościach i co popchnęło zabójców do tego czynu. Wydawałoby się, że zadanie nie jest szczególnie trudne, wszak zachowało się dużo raportów policyjnych z tamtych czasów, korespondencji agentów brytyjskich, oraz plotek jakimi żyło całe miasto. Co ciekawe zabójcy nie byli anonimowi- wiedziano powszechnie kto uczestniczył w planowaniu, a później zamordowaniu mnicha. Kłopot pojawia się jednak gdy dociekliwy badacz próbuje rozstrzygnąć który ze spiskowców zadał śmiertelny strzał. Dużą przeszkodą okazał się również fakt, że osoby zamieszane w zbrodnię należały do ścisłej elity ówczesnej Rosji. Osoby których nie można było ot tak skazać i zamordować. Nawet Caryca, która uwielbiała Rasputina (i miała z nim romans) nie mogła w pełni pomścić śmierci tego, który omotał ją tak, że bez niego nie była w stanie podjąć żadnej decyzji. Sprawcy zdawali sobie sprawę, że zagłada ich nie spotka, dlatego pewnie też cały spisek był opracowany bardzo powierzchownie, dopuszczono wiele osób do tej tajemnicy. Autor twierdzi, że zabójcy działali w pośpiechu, nie przemyśleli wielu kwestii. Ba, wręcz zależało im na tym, aby cała Rosja wiedziała, że za zagładą znienawidzonego powszechnie Rasputina stoją ludzie, którzy od dawna domagali się odsunięta jego osoby, oraz zminimalizowania wpływu Carycy na Cara. 

Dlaczego zamordowano zdaje się niegroźnego mnicha, który sławił się w uzdrawianiu ludzi, oraz licznych romansach z bogatymi kobietami? Ano dlatego, że w pewnym momencie mężczyzna stał się prawą ręką władczyni, która była pod ogromnym wpływem Grigorija. Leczył jej syna, stał się powiernikiem, oraz doradcą w każdej sprawie. To z nim omawiała plany wojskowe, to on mówił komu warto ufać, kogo odsuwać na dalszy plan. Pozycja syberyjskiego chłopa była tak silna, że za łapówki był w stanie załatwić wszystko. Stał się trzecią osobą w kraju. To budziło przerażenie wśród elity, która czuła obrzydzenie do tego pijaka i dziwkarza. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że Car traci poparcie społeczne, co może doprowadzić do rewolucji, której obawiali się wszyscy wpływowi ludzie. W takiej sytuacji nie było wyjścia. Trzeba było usunąć Rasputina za wszelką cenę.

Książka jest ciekawa, odpowiada na wiele pytań, przytacza zeznania samych podejrzanych, analizuje je i weryfikuje. Jak się okazuje jest to trudna rzecz, ponieważ, każdy spiskowiec miał własną wersję wydarzeń, która różniła się wieloma szczegółami od innych opowiadań. Ba,  czasami sami mordercy po latach zmieniali bieg tamtych wydarzeń. Jedyne co mogę zarzucić książce, to to że dla takiego laika jak ja, zawiera ona ogromną ilość postaci, faktów, wydarzeń, które trzeba jakoś ogarnąć. Czasami gubiłam się kto jest kim, co ma wspólnego z całym wydarzeniem. Warto jednak sięgnąć po "Zabić Rasputina", jest to bowiem interesująca lektura na letnie dni.




+

- zdjęcia osób uczestniczących w zbrodni, z miejsca znalezienia Rasputina
- książka oparta na wielu sprawdzonych źródłach
- napisana przystępnym językiem


-


- występuje bardzo dużo postaci, czasami ma się wrażenie, że autor za bardzo odbiega od tematu
- występują nudniejsze fragmenty, 

środa

Błysk flesza. Christian Linker


Autor: Christian Linker

Tytuł: Błysk flesza

Tytuł oryginału: Blitzlichtgewitter

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Miejsce i rok wydania: Warszawa 2009

Cena detaliczna: 24,90zł

Strony: 187

Komórka... któż z nas jej nie posiada? Szatańsko przydatna rzecz która umożliwia komunikację niemalże z każdego miejsca na Ziemi czy to nam się podoba czy też nie. Z czasem te dobrodziejstwa zostały wyposażone w aparaty. I tu zaczyna się problem, gdyż coraz więcej (niestety) osób wykorzystuje nowinki techniczne do tego, aby utrwalać swoje głupie, czasami strasznie lekkomyślne i chamskie zachowania. Takie też zdarzenie miało miejsce w książce Linkera gdzie alkohol połączony z goryczą po zerwaniu doprowadził do serii nagich zdjęć byłej dziewczyny głównego bohatera- Fabiana.

Nic tak naprawdę nie zapowiadało takiego toku zdarzeń- ot kolejna niewiasta zerwała z chłopcem licząc może, że ten będzie o nią walczył. Tak naprawdę nie wiemy czemu Becka kończy związek z Fabianem, jednak nie to jest najważniejsze. Autor bowiem, skupił się przede wszystkim na tym co nastało po wysłaniu do paru znajomych owych zdjęć w pijackim amoku. Jak można się domyśleć, taki nius szybko rozprzestrzenia się wśród znajomych i wywołując prawdziwą burzę. Jak się prędko okazuje, o zdjęciach dowiaduje się zarówno szkoła jak i policja. Bohater oczywiście zdaje sobie sprawę, że zrobił źle, jednak na początku nie rozumie oburzenia matki, gdy wychodzi na jaw, że na brzuchu biednej Becki napisał jeszcze Dziwka. W dodatku Fabian zostaje oskarżony o happy slapping (poniżanie przypadkowych ludzi i filmowaniu całego zdarzenia). Tego już jest za dużo nawet jak dla niego, zwłaszcza gdy dowiaduje się, że jego była znika po tym jak dowiedziała się o zdjęciach. Praktycznie wszyscy w szkole stają po jej stronie, odtrącając go i szykanując. Jednak niespodziewanie w jego obronie staje klasowy Nikt - Boris który w odróżnieniu od jego przyjaciela, zgadza się z nim wyruszyć do Danii w poszukiwaniu dziewczyny. Chce ją przeprosić i skłonić do powrotu do domu. Jednak życie nie jest tak łatwe i za każdą krzywdę przyjdzie nam, kiedyś zapłacić. Tę prawdę poznaje i nasz bohater który jak się później okazuje zaufał nie tym osobą co trzeba i sam staje się ofiarą. Jednak ofiar w tej książce jest więcej, nie wszystkie są bezradne i zagubione, a wręcz ich głównym marzeniem i celem staje się zemsta za wszelką cenę nie bacząc na konsekwencje.

Dzieło Linkera naświetla bardzo poważny problem, zwłaszcza wśród młodzieży, która bardzo łatwo wydaje wyroki na swoich rówieśnikach i bywa bezlitosna w słowach i czynach. Mimo, że książka wydaje się banalna, tak naprawdę dostarcza materiału na kilka przemyśleń o naszym społeczeństwie i nas samych. Ukazuje, jak jeden błąd może zaważyć na naszym życiu a co najważniejsze może skrzywdzić osoby drugie, które często nie mają jak się obronić przed atakiem. Współczesny świat dostarcza nam coraz to nowe techniki które umożliwiają przesyłanie sobie danych, a co za tym idzie powiększa się też teren na którym można dręczyć inne osoby. Pisarz przedstawił 3 główne problemy (i postacie) takiego stanu rzeczy- kata, ofiary oraz ludzi który zaznając sami przemocy zaczynają stosować ją wobec innych. Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, myślę, że nadawałaby się na lekturę w gimnazjum, jednak i dorośli mogą wynieść z niej banalne, ale zawsze aktualne prawdy- wynikiem zła jest zawsze krzywda innych.


+
- interesujący temat
- ciekawe postacie
- książka adresowana bardziej do młodego czytelnika, ale każdy znajdzie w niej coś dla siebie
- zarys naszej współczesnej "znieczulicy"

-
- być może niektórym postacie wydarzą się zbyt płytkie

Moja ocena - 4

wtorek

Różany labirynt. Titania Hardie


Autor: Titania Hardie

Tytuł: Różany labirynt

Tytuł oryginału: The Rose Labyrinth

Wydawnictwo:  Sonia Draga

Miejsce i rok wydania: Katowice 2008

Cena detaliczna 49,90

 

Książkę kupiłam zachęcona przepiękną okładką oraz ciekawą notą wydawcy.  Jest takie przysłowie "nie oceniaj książki po okładce", które w tym przypadku sprawdza się niestety w 100%. Byłam naprawdę bardzo pozytywnie nastawiona do tej pozycji, dodatkowym atutem wydawały mi się karty które wydawca dołączył do wydania w twardej oprawie. Już sobie wyobrażałam, że czytelnik przy pomocy owych tajemnych kartek będzie mógł rozwiązywać niezwykłą przygodę razem z bohaterami. Niestety. Jak się okazało są one kompletnie nie przydatne, ale po kolei.

Akcja książki toczy się w Londynie, gdzie poznajemy zaangażowanego w pracę lekarza Alexandra Stafford'a który opiekuje się piękną pacjentką, Lucy King która czeka na przeszczep serca.  Główny bohater na początku książki traci w wypadku motocyklowym swojego ukochanego brata Willa. Jak się okazuje ta tragedia ma być początkiem niezwykłej w przekonaniu autorki przygody dwójki postaci i ich znajomych. Jak nie trudno się domyśleć, serce Willa wędruje do Lucy, która odtąd, będzie czasami czuła się tak jakby widziała świat oczami dawcy, będzie miała poczucie, że od zawsze zna jego przyjaciół, rodzinę.  Głównym wątkiem jest próba rozwiązania tajemnicy jaką matka Alexa pozostawiła jego bratu, dotyczącą genialnego matematyka i astrologa Johna Dee. Początek przygody zaczyna się obiecująco, wszak Hardie odważyła się na zabicie wydawałoby się ważnej postaci, mamy tajemniczą tradycję przekazywaną kobietom z rodu przez wieki. Autorka miała ciekawy pomysł na fabułę, niestety zamiast skupić się bardziej na wątku z tajemnicą, popadła w zachwyt nad postaciami które są najsłabszym elementem tej książki. Dawno nie czytałam opisu tak plastikowych bohaterów. Alex jako lekarz i przyjaciel Lucy, na początku chucha i dmucha na nią, żeby na następny dzień wyciągnąć ją na nocną  wyprawę na barce.  Najbardziej irytowała mnie postawa lekarza względem kuzyna, na którego padło podejrzenie, o maczanie palców w wypadku Willa- przyznajcie sami, chodzilibyście na obiady z człowiekiem, który mógł być odpowiedzialny za taki czyn? Ja nie, ale głównemu bohaterowi to kompletnie nie przeszkadzało. W ogóle postać Alexa jest bardzo irytująca, to chodząca doskonałość, dlatego też pewnie jego wybranką serca została przepiękna i jakże sztuczna Lucy. Ta dwójka spokojnie mogłaby zastąpić Wam wyszukiwarkę Google, bowiem rzucała faktami i ciekawostkami zarówno z  matematyki, magii, fizyki, literatury, historii jak z rękawa. Ich wypowiedzi dotyczące szczegółu tajemnicy ciągnące się przez trzy lub cztery strony sprawiały, że książka stawała się coraz bardziej irytująca. Jaki człowiek, nie związany zawodowo z tymi rzeczami głosiłby przemówienia bez zaglądania do notatek podając czasami naprawdę drobne wydawałoby się nieistotne fakty? Odpowiedź jest prosta- postacie z "Różanego labiryntu"! Z czasem przestało mnie zaskakiwać, że przyjaciel Willa, jego była dziewczyna oraz przyjaciółka Lucy to chodząca elita Mensy. Dlatego też pewnie, dla przeciwwagi autorka chciała nas postraszyć złymi ludźmi, którzy marzą, aby rozwiązać tajemnicę czy Dee faktycznie rozmawiał z Aniołami i odkrył kiedy nastąpi powtórne przyjście na świat Jezusa.Tym postacią jednak poskąpiła rozumu i intelektu.

W tej książce wszystko jest nie tak. Główni bohaterowie zachowują się jak nastolatkowie, raz chcą być ze sobą, raz nie. Groźni ludzie którzy mają nieczyste intencje wzbudzają jedynie nasz uśmiech na twarzy,  a tajemnica która miała okazać się czymś niezwykłym okazuje się totalną kichą. Kiedy człowiek kończy czytać tę lekturę zadaje sobie pytanie- jak autorka mogła zepsuć tak dobrze zapowiadającą się książkę? Za dużo tu bzdurnych wątków i faktów, za mało prawdziwych postaci. To nawet nie jest pozycja godna zaproponowania na wakacje, gdyż trzeba uważnie czytać wynurzenia bohaterów na temat Dee, żeby potem nie ocknąć się z poczuciem, że doszli do rozwiązania, a tak naprawdę nie wiemy jak (choć moim zdaniem nie da się tego uniknąć, po prostu jest za dużo zbyt "ciężkich" faktów do ogarnięcia i posklejania). Poza tym próba przekonania czytelnika, że garska amatorów nawet bardzo mądrych była w stanie przechytrzyć zorganizowaną grupę działającą kilkanaście (o ile nie dłużej) lat w zaledwie parę miesięcy, jest dowodem na to, że pisarka nie ma zbyt dobrej opinii o inteligencji czytelników. Dobrze, że książkę kupiłam za "jedyne" 15zł. Szczerze mówiąc cena detaliczna jest koszmarnie wysoka, mam więc przeczucie, że nie jedna osoba bardzo pożałowała tych 50zł. Odradzam.


+
- może zainteresować prawdziwych zapaleńców teorii o powtórnym przyjściu na świat Jezusa

-
- nudne wątki
- plastikowe i nierealne postacie
- główny wątek okazuje się  mocno naciągany
- bezmyślni czarni bohaterowie
-dużo szczegółowych faktów które męczą w trakcie czytania

Moja ocena 2-

poniedziałek

Herbaciarnia Madeline. Darien Gee



Autor: Darien Gee

Tytuł: Herbaciarnia Madeline

Tytuł oryginału: Friendship Bread

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011

Cena detaliczna: 38 zł

Strony: 501


Do opisu tej książki zabieram się już, któryś raz. Na początku chciałam napisać, że książki to nasi przyjaciele a ta należy do tych, którzy pocieszają nas w gorszym okresie naszego życia. Potem o tym jak sama pozycja trafiła w moje ręce. W końcu zaczęłam opisywać poszczególne bohaterki jednak czułam, że wszystko robię źle. Nie mogłam tego zrozumieć, w końcu „Herbaciarnia Madeline” tak mi się podobała! Dała dużo przyjemności, naładowała akumulatory odpowiedzialne za wiarę w ludzi i nasz los, a tu taki psikus. Byłam załamana i zła. Nie umiałam przelać na kartkę opisu trzech kobiet, ich historii, uczuć. Po kilku dniach zrozumiałam dlaczego… Chciałam zbyt szablonowo podejść do tego wydania- wstęp, opis bohaterów, ich relacji, zakończenie. Darien Gee stworzyła jednak książkę naelektryzowaną takim optymizmem, postaciami, które naprawdę można polubić niemal od razu, że nie da się tego opisać w kilku słowach. Można starać się przytoczyć smutną historię Juli która straciła syna, odwróciła się od męża, córki, rodziców, przyjaciół. Opisać jej ciężkie i naznaczone ogromną tragedią relacje z jedyną siostrą. Moglibyśmy zastanowić się nad życiem tajemniczej Madeline, która przybywa do Avalon i otwiera herbaciarnie. Przytoczyć jej słowa na temat małżeństwa, śmierci bliskiej osoby, trudnych relacjach z  pasierbem. Nie zapomniałabym o opisie zdradzonej i porzuconej wiolonczelistki, która przeprowadza się do miasteczka kilka miesięcy wcześniej.  Każda bohaterka jest inna, jednak ich połączenie sprawiło niezwykłą rzecz… ja która nie lubię lukrowanych historii w iście amerykańskim stylu, w tej książce po prostu się zakochałam. Jest idealna gdy dopada nas gorszy nastrój, czujemy się samotni, jest nam źle. Nie ma w niej agresji, przemocy, tylko spokojne Avalon, które żyje swoim tempem a mi wraz z nim.  Zawsze śmiałam się z takich historii, jednak przekonałam się, że chyba, każdy z nas potrzebuje czasami zastrzyku optymizmu choćby z rzeczy które na co dzień unika. To nie jest banalna książka, nie ma w niej naiwnych bohaterów, błahych problemów. Dotyka kwestii śmierci, trudnych relacji w rodzinach, poradzenia sobie w nowym miejscu, zdradzie, osamotnieniu…  Jednocześnie wysyła do czytelnika piękną wiadomość „nigdy nie jest za późno na miłość, przyjaźń, przebaczenie..”.
Polecam ją gorąco wszystkim, którzy poszukują chwili z książką która napełni ich optymizmem, jednocześnie niosącą ważne wartości. Mnie bohaterowi urzekli, zatopiłam się w ich świecie, problemach i radościach. Przeczytałam ją w niecały dzień choć wydawało mi się, że porzucę ją po kilkunastu stronach zniesmaczona ilością słodyczy, której się spodziewałam. Nie ma sensu opisywać całej fabuły, mam bowiem wrażenie, że to jedna z tych książek, którą, każdy odczytuje na swój indywidualny sposób, utożsamia się z innym bohaterem. I to jest piękne.

Moja ocena 4+
















Nowy początek.


Przyszła wiosna a wraz z nią zmiany!
Postanowiłam odżywić blog, oraz przenieść go na blogger, z blox. Niestety nie byłam zbytnio zadowolona z poprzedniego bloga, miał mało opcji, pojawiały się trudności z kopiowaniem tekstów. Mam nadzieję, że teraz będzie wszystko ładnie grało i pisanie znów stanie się ogromną przyjemnością :)

Dla chętnych link do poprzedniego blogu, na którym napisałam kilka recenzji gorszych i lepszych. 


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.Bq8S7pdE.dpuf