poniedziałek

Herbaciarnia Madeline. Darien Gee



Autor: Darien Gee

Tytuł: Herbaciarnia Madeline

Tytuł oryginału: Friendship Bread

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011

Cena detaliczna: 38 zł

Strony: 501


Do opisu tej książki zabieram się już, któryś raz. Na początku chciałam napisać, że książki to nasi przyjaciele a ta należy do tych, którzy pocieszają nas w gorszym okresie naszego życia. Potem o tym jak sama pozycja trafiła w moje ręce. W końcu zaczęłam opisywać poszczególne bohaterki jednak czułam, że wszystko robię źle. Nie mogłam tego zrozumieć, w końcu „Herbaciarnia Madeline” tak mi się podobała! Dała dużo przyjemności, naładowała akumulatory odpowiedzialne za wiarę w ludzi i nasz los, a tu taki psikus. Byłam załamana i zła. Nie umiałam przelać na kartkę opisu trzech kobiet, ich historii, uczuć. Po kilku dniach zrozumiałam dlaczego… Chciałam zbyt szablonowo podejść do tego wydania- wstęp, opis bohaterów, ich relacji, zakończenie. Darien Gee stworzyła jednak książkę naelektryzowaną takim optymizmem, postaciami, które naprawdę można polubić niemal od razu, że nie da się tego opisać w kilku słowach. Można starać się przytoczyć smutną historię Juli która straciła syna, odwróciła się od męża, córki, rodziców, przyjaciół. Opisać jej ciężkie i naznaczone ogromną tragedią relacje z jedyną siostrą. Moglibyśmy zastanowić się nad życiem tajemniczej Madeline, która przybywa do Avalon i otwiera herbaciarnie. Przytoczyć jej słowa na temat małżeństwa, śmierci bliskiej osoby, trudnych relacjach z  pasierbem. Nie zapomniałabym o opisie zdradzonej i porzuconej wiolonczelistki, która przeprowadza się do miasteczka kilka miesięcy wcześniej.  Każda bohaterka jest inna, jednak ich połączenie sprawiło niezwykłą rzecz… ja która nie lubię lukrowanych historii w iście amerykańskim stylu, w tej książce po prostu się zakochałam. Jest idealna gdy dopada nas gorszy nastrój, czujemy się samotni, jest nam źle. Nie ma w niej agresji, przemocy, tylko spokojne Avalon, które żyje swoim tempem a mi wraz z nim.  Zawsze śmiałam się z takich historii, jednak przekonałam się, że chyba, każdy z nas potrzebuje czasami zastrzyku optymizmu choćby z rzeczy które na co dzień unika. To nie jest banalna książka, nie ma w niej naiwnych bohaterów, błahych problemów. Dotyka kwestii śmierci, trudnych relacji w rodzinach, poradzenia sobie w nowym miejscu, zdradzie, osamotnieniu…  Jednocześnie wysyła do czytelnika piękną wiadomość „nigdy nie jest za późno na miłość, przyjaźń, przebaczenie..”.
Polecam ją gorąco wszystkim, którzy poszukują chwili z książką która napełni ich optymizmem, jednocześnie niosącą ważne wartości. Mnie bohaterowi urzekli, zatopiłam się w ich świecie, problemach i radościach. Przeczytałam ją w niecały dzień choć wydawało mi się, że porzucę ją po kilkunastu stronach zniesmaczona ilością słodyczy, której się spodziewałam. Nie ma sensu opisywać całej fabuły, mam bowiem wrażenie, że to jedna z tych książek, którą, każdy odczytuje na swój indywidualny sposób, utożsamia się z innym bohaterem. I to jest piękne.

Moja ocena 4+
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.Bq8S7pdE.dpuf