środa

Sprawa Hoffmanowej. Katarzyna Zyskowska



Słowem wstępu: Sprawa Hoffmanowej to książka, która zdecydowanie wzbudziła we mnie wielkie nadzieje. Kiedy tylko zobaczyłam ją w księgarni, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. O ile jednak zakup książki przebiegł bardzo szybko i sprawnie tak potem „Sprawa” leżała na półce i czekała na swoją kolej. W końcu jednak zaczęłam ją czytać i muszę przyznać, że mocno mnie zaskoczyła. Czy pozytywnie? Sprawdźmy!

Fabuła: Mira Hoffmann wraz z niedawno poślubionym mężem i pasierbem wybiera się latem do Zakopanego. Zatrzymują się w willi u Adama Bolda i jego żony, którzy od lat oferują w sezonie wynajem pokoi dla ludzi z wyższych sfer. Mamy rok 1933 więc bohema ma się świetnie, Zakopane uważane jest za serce wydarzeń artystycznych, zjeżdżają się tutaj ludzie sztuki z całego kraju i nie tylko. Prokurator Hoffamn średnio pasuje do tego środowiska, jednak jego żona Mira jako była gwiazda warszawskiego kabaretu jest szalenie popularna więc bardzo szybko jej obecność na Krupówkach wzbudza nie małą sensacje. Małżeństwo jest na językach praktycznie wszystkich, każdy ich krok, zachowanie jest bacznie śledzone i omawiane. Nie tylko przez lokalsów. Mira jako piękna, utalentowana kobieta wzbudza nie tylko zainteresowanie ale i podziw. Artystka jest jednak znudzona, wysłuchiwaniem wiecznie takich samych komplementów, spojrzeniami, próbami zwrócenia jej uwagi. Wyjazd, który miał przynieść jej ukojenie i szansę na oderwanie się od rzeczywistości staje się dla niej prawdziwą udręką. Przepych, bycie w centrum uwagi, od dawna nie jest już Mirze do niczego potrzebne, zwłaszcza gdy z przeszłości wyłaniają się wspomnienia, które choć zepchnięte na daleki plan znów dają o sobie znać. 

Wyprawa na Lodową Przełęcz z mężem i pasierbem miała być wyzwaniem rzuconym sobie i swojej historii. Kiedy po kilku dniach z gór schodzi tylko kobieta dla wszystkich jasne staje się, że na Lodowej Przełęczy musiało dojść do strasznej tragedii. Dlaczego artystka zamiast szukać pomocy dla swoich towarzyszy postanowiła trwać przy ich ciałach przez dwa dni? Społeczeństwo bardzo szybko wydaje wyrok wobec Miry, snując już tylko coraz to bardziej fantastyczne teorie na temat tego co wydarzyło się podczas wycieczki. Czy jednak była gwiazda kabaretu, naprawdę mogła zabić tyle osób ryzykując przy tym własnym życiem? Jaki miałaby w tym cel?

Moja opinia: Historia opowiedziana w „Sprawie Hoffmanowej” oparta jest na prawdziwym zdarzeniu, które wydarzyło się na drodze w Dolinie Jaworowej w 1925 roku. Do dziś jest to niewyjaśniona sprawa, która rozbudza wyobraźnię. Co jakiś czas pojawiają się nowe teorie, próby wyjaśnienia tego jakim cudem drobna, niedoświadczona Waleria Kasznica była wstanie przeżyć wyprawę na Lodową Przełęcz a jej męscy towarzysze nie.

Muszę przyznać, że spodziewałam się większej ścisłości pomiędzy fabułą a faktami w książce. Nie należy spodziewać się więc kronikarskiej dokładności. I choć o tym wiedziałam to jednak po cichu liczyłam, że autorka spróbuje zrozumieć i wyjaśnić co mogło się naprawdę wydarzyć na Lodowej Przełęczy. Katarzyna Zyskowska wykreowała jednak naprawdę ciekawy obraz tego jak wyglądało Zakopane w latach 30. XX wieku, czym żyły Krupówki, kto wtedy nosił miano "celebryty" i jaki nurt artystyczny był w modzie. W tę plastyczną formę wtopiła bardzo ciekawych bohaterów. Pomysłowe było oddanie głosu samej Hoffmanowej, która mogła opowiedzieć historię ze swojego punktu widzenia. Nie chcę zdradzać za dużo, ale moim zdaniem było to interesujące zagranie fabułą. Choć muszę uczciwie przyznać, że początkowo ten zabieg średnio mi się spodobał, ale to ze względu na styl narracji, który na szczęście z czasem stał się mniej męczący i egzaltowany.

Niestety momentami historia stawała się lekko banalna i przewidywalna. Retrospektywne fragmenty były ciekawe do pewnego momentu, potem już mnie średnio zajmowały. Tak samo zresztą było w akcji osadzonej w Zakopanem, część historii czytało mi sie naprawdę przyjemnie, a potem nastawały nudnawe i naiwne wstawki. Nie zostałam również fanką tego jak Katarzyna Zyskowska postanowiła wyjaśnić co się stało na Lodowej Przełęczy. Moim zdaniem to paradoksalnie najsłabszy i najbardziej przegadany fragment książki. Zdecydowanie akcja poprzedzająca jak i to co wydarzyło sie w następstwie wyprawy była lepiej dopracowana i wykreowana z większym sensem. Nie oznacza to jednak ze Sprawa Hoffmanowej jest złą książką. Po postu, osobiście preferuję trochę inny styl narracji i tworzenia fabuły. Jednak czas spędzony przy tej lekturze na pewno mogę zapisać na plus. Nie jest to najlepsza książka jaka przeczytałam w tym roku, ale będę wspominać ją miło. Na pewno historia opowiedziana przez Zyskowską zostanie ze mną na dłużej.

Autor: Katarzyna Zyskowska
Tytuł: Sprawa Hoffmanowej
Wydawnictwo: Znak
Strony: 416
Ocena: 6,5/10

35 komentarzy:

  1. Myślę, że spodobałyby mi się ta książka, styl narracji nie ma dla mnie znaczenia 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widziałam, wielu osobom ta książka podobała się bardzo, więc różnie jest odbierana. I słucznie :)

      Usuń
  2. Słyszałam o niej ale nie miałam okazji i weny aby po nią sięgnąć

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony bardzo mnie ciekawi ta historia, a z drugiej obawiam się, że moja ciekawość nie zostanie do końca zaspokojona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety u mnie nie została zaspokojona, ale tak czasami bywa :)

      Usuń
  4. Mimo wszystko bardzo chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jestem ciekawa jak ją odbierzesz :)

      Usuń
  5. U mnie leży na półce. Muszę się za nią zabrać. Bo sam opis bardzo mi się spodobał.
    Szkoda, że Tobie średnio przypasowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też żałuję, mam nadzieję, że Tobie bardziej się spoodoba :)

      Usuń
  6. Ciekawe, niedługo będę czytać przełęcz diatłowa, to pewnie coś w tym stylu, co ta historia Hoffmanowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie. "Przełęcz" niedawno skończyłam i jest całkiem inna, tam to bardziej reportaż, tutaj mamy literaturę piękną. Może dlatego byłam lekko zawiedziona, bo miałam w głowie właśnie "Przełęcz"

      Usuń
    2. Hmmm jeśli będzie w bibliotece to przeczytam dla porównania. Książka, którą wybrałam o Przełęczy Diatłowa nie jest jakaś super, ale podobno jest nowa na rynku.

      Usuń
  7. Myślę, że to na razie nie jest propozycja dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładkę ma wyjątkową, to muszę przyznać. Sama fabuła nie jest tym, po co sięgam na co dzień i szkoda, że potem stała się tak przewidywalna, ale... nie mówię nie! Jeżeli wpadnie mi w ręce, poświęcę jej chwilę lub dwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, okładka jest bardzo atrakcyjna, zresztą cała książka jest wydana bardzo ładnie. To na pewno jej dodatkowy atut i plus.

      Usuń
  9. jestem nią zainteresowana właśnie ze względy na inspirację prawdziwymi wydarzeniami. Trochę się obawiam teraz tego stylu, ale mimo to mam ją w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama historia faktycznie wydaje się wręcz obłędna, jeśli chodzi o stopień zainteresowania. Szczególnie że podwaliny głównego wątku autorka zapożyczyła z wydarzeń mających miejsce w rzeczywistości. Szczerze mówiąc, nie znałam tej historii, o tym, że kobieta poszła sobie w góry z mężczyznami, a po paru dniach wróciła sama, bez słowa wyjaśnienia. Intrygujące. Szkoda tylko, że książka Cię nieco zawiodła i całkiem nie spełniła Twoich "spodziewań". :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o tej historii słyszałam już dawno, więc jak się dowiedziałam, że Zyskowska oparła o nią swoją książkę wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Niestety (albo stety, zależy od gustu), całe to zdarzenie stało się tylko tłem do opowieści :)

      Usuń
  11. Gdzieś już chyba widziałam tę książkę, ale jakoś nie jestem przekonana do tej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest dość popularna więc pewnie gdzieś ci mignęła :)

      Usuń
  12. Chociaż książka ma też minusy to jednak chcę dać jej szansę. Ciekawa jestem twórczości tej autorki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakos nie do końca mnie ona przekonuje do siebie

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama nie wiem co o niej myśleć, raczej nie jestem do niej przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta książka przewija mi się w internetach już od jakiegoś czasu i jakoś nie jestem do końca, do niej przekonana. Dlatego na razie skupiam się na swojej kupce wstydu, a "Sprawa Hoffmanowej" jak wpadnie mi kiedyś w ręce to może po ni sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. to bardzo znana i niezwykle ciekawa sprawa - z chęcią bym przeczytała

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka niezbyt mnie sobą zaciekawiła, ale może dam jej szansę :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Czasami przewidywalność w książkach mi nie przeszkadza, np. w romansach. I tak wiadomo jak się skończą. Ale tutaj byłoby to chyba męczące. Widzę, ze nie zrobiła na Tobie jakiegoś oszałamiającego wrażenia, więc odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Czasem pomysły zainspirowane jakimiś faktami są ciekawe, tu mnie jednak jakoś średnio kusi.

    OdpowiedzUsuń
  21. Może kiedyś, jeśli gdzieś na nią trafię ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że dałabym jej szansę i przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Chętnie poznałabym tę historię.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.Bq8S7pdE.dpuf