wtorek

Niebiańskie Osiedle. Ryszard Ćwirlej [recenzja]


Słowem wstępu: Tak się złożyło, że dość długo z książkami Ryszarda Ćwirleja nie było mi po drodze. Oczywiście wiedziałam, że taki autor istnieje i tworzy poczytne kryminały, ale nigdy jego tytuły nie wpadły w moje ręce. Aż do teraz, kiedy otrzymałam do zrecenzowania książkę
Niebiańskie osiedle. Nie ukrywam, że przez to, że Ćwirlej jest laureatem kilku nagród, moje oczekiwania co do tej lektury dość znacząco się podniosły. Dlatego zdradzę Wam, że po pierwszych stronach byłam... Zaskoczona. Tak, to najlepsze słowo, które oddaje moje odczucia. Dlaczego? Zapraszam do lektury :)

Fabuła: Marcin Engel podczas zwyczajnej, codziennej rozmowy z ukochaną dowiaduje się, że dziadkowie ich znajomej popełnili rozszerzone samobójstwo. Tknięty dziennikarskim przeczuciem mężczyzna rozpoczyna wraz z przyjaciółką z pracy małe śledztwo w celu zrozumienia, co popchnęło dwójkę wierzących staruszków do takiego kroku, zwłaszcza że pozostawiony przez nich list pożegnalny oraz broszury na temat Niebiańskiego Osiedla wzbudzają podejrzenie i niepokój najbliższych. Marcin prosi swoją przyszywaną babcię Matyldę, byłą oficer śledczą o rzucenie fachowym okiem na dokumenty. Emerytka niespodziewanie rozpoczyna własne śledztwo, które w rezultacie stawia na nogi policjantów w kilku miastach, a ją samą naraża na wielkie niebezpieczeństwo.

Moja opinia: Bardzo spodobało mi się to, w jaki sposób autor poprowadził całą narrację, mamy kilku bohaterów, z których perspektywy obserwujemy zdarzenia rozgrywające się w różnych miejscach i czasie. Dzięki temu Niebiańskie Osiedle czyta się niezwykle szybko i przyjemnie. Tak naprawdę nawet nie wiem, kiedy dotarłam do ostatniej strony. Wplecenie w fabułę wątków społeczno-polityczno-religijnych również oceniam na plus. Choć jeżeli ktoś jest fanem pewnego katolickiego radia oraz prawicowych polityków momentami może poczuć się urażony. Mnie jednak humor Ćwirleja bardzo podpasował, dzięki czemu kilkukrotnie wybuchnęłam śmiechem podczas lektury. Sama fabuła nie jest co prawda specjalnie skomplikowana to jednak dzięki śledzeniu jej z różnych perspektyw, nie było to dla mnie wielką wadą. Gdzieś przeczytałam zarzut, że bohaterowie książki nie są wystarczająco wyraziści, nie mogę się jednak z tym zgodzić. Jak dla mnie postacie zostały przedstawione w wyważony sposób, poznaliśmy je na tyle, by je polubić i jakoś zrozumieć, a jednak ciągle mamy wiele do odkrycia, co jak podejrzewam stanie się przy okazji kolejnych tomów w ramach tej serii. Jeżeli miałabym wskazać najsłabszy punkt tej książki to chyba właśnie jej prostota i przewidywalność w fabule. Niektóre osoby może ona nawet znudzić, jeżeli oczekują skomplikowanej intrygi i zawiłej zagadki. Jednak dzięki temu, że książka utrzymana jest w dość lekkim i zabawnym tonie, idealnie nadaje się dla osób, które nie lubią krwawych kryminałów lub szukają lżejszej lektury na wakacyjny wyjazd. Osobiście bardzo ciekawa dalszych losów Marcina Engela i tego, jak ta seria będzie się rozwijać. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Ćwirleja oceniam więc bardzo pozytywnie, jak wspomniałam wcześniej, byłam zaskoczona stylem i humorem, z jaką autor snuł tę opowieść. Myślę, że jest to idealna książka na wakacyjny czas.


Tytuł: Niebiańskie osiedle

Autor: Ryszard Ćwirlej

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Strony: 352

Ocena: 5/6


 Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu:




10 komentarzy:

  1. Jeszcze nic nie czytałem Pana Ćwirleja - nazwisko głośne. Jeśli piszesz, że idealna na lato - to czemu by nie? Chociaż moje gusta bardzo się zmieniają - dziś byłem w bibliotece i wypożyczyłem - powrót po latach Podróż Ludzi Księgi Olgi Tokarczuk , Prawiek i inne czasy wyżej wymienionej i nieco inne - Grażyny Treli - Obrazki z Nebraski. Pozdrawiam po aktywnym dniu - 55 minut na zewnątrz i czytanie wszystkiego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś sięgnę po prozę autora, ale raczej zacznę od innej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ćwirleja książki mam oczywiście w planach, jego nazwisko jest mi znane ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego pana czytałam tylko "Jedyne wyjście" i nie mam ochoty na więcej ;) Nawet jeśli to lekkie i zabawne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka zbytnio mnie nie zaciekawiła :/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam książek autora. Być może kiedyś też sprawdzę czy przypadnie mi do gustu jego twórczość 😉

    OdpowiedzUsuń
  7. Może być ciekawe. Opinie o tej książce są przeróżne, pewnie po nią sięgnę by sama wyrobić sobie zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. W takim razie przygodę z jego twórczością zacznę od tej książki :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.Bq8S7pdE.dpuf