tag:blogger.com,1999:blog-39152239287592236692024-03-14T17:14:09.070+01:00 Pod kocem z książką w rękumolarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.comBlogger196125tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-31848466492666143382024-03-13T18:55:00.005+01:002024-03-13T18:55:55.282+01:00Randka w Paryżu. Lorraine Brown [Recenzja] <p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo0UwVH31JU4razwI8cn4E0NgVVu6zP6kd5rV09YcLINu3dqHObKYiALzxq8Wi7wKead5w9a43zhmdyXLZEvy3jxsSWUnGf4NqhWa3VCVYwDFKq_FiGljhuEl4hoRuj0ZfBWG1UD-hEQq7LqVEtpBqR_3jvYQ1rGzLpZA8yOYOxtFIZZ0RmC4FAtQ1YA/s3859/IMG_20240313_163938-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3859" data-original-width="2894" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo0UwVH31JU4razwI8cn4E0NgVVu6zP6kd5rV09YcLINu3dqHObKYiALzxq8Wi7wKead5w9a43zhmdyXLZEvy3jxsSWUnGf4NqhWa3VCVYwDFKq_FiGljhuEl4hoRuj0ZfBWG1UD-hEQq7LqVEtpBqR_3jvYQ1rGzLpZA8yOYOxtFIZZ0RmC4FAtQ1YA/w480-h640/IMG_20240313_163938-01.jpeg" width="480" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Kto z nas nie zna stresu wymieszanego ze strachem, gdy na dworcu kolejowym jest tłum, nasz peron jest oczywiście najdalej, jak tylko się da, jesteśmy zziajani, zmęczeni i obładowani walizkami, a do odjazdu pozostają szybko uciekające minuty?</div><span><a name='more'></a></span><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Hannah, główna bohaterka Randki w Paryżu również modliła się w duchu, tylko o to, by złapać pociąg do Amsterdamu i nie martwić się choć przez chwilę niczym więcej. Biegnąć po Werońskim dworcu tuż za swoim chłopakiem Simonem klęła pod nosem, że ich romantyczny pobyt w tym niezwykłym mieście kończy się w takim pośpiechu i nerwach. Kiedy w końcu zmęczeni marzą tylko o tym, by wyciągnąć się w zarezerwowanym wagonie, okazuje się, że na ich miejscach siedzi już jakaś rodzina. Zniechęceni znajdują inne fotele, które mają zapewnić im kilkugodzinny odpoczynek przed wielkim wydarzeniem, jakie czeka na nich w Holandii – ślub siostry Simona. Hannah popełnia jednak błąd, odłączając się od swojego towarzysza na skutek czego, ląduje bez bagażu, biletu, z resztką pieniędzy w Paryżu, gdzie dość szybko jej telefon, jedyny łącznik z ukochanym zostaje ukradziony. Na domiar złego, na kolejny pociąg do Amsterdamu oczekuje również nieznośny Francuz, przez którego spotkały ją te wszystkie nieszczęsna. Do tego dziewczyna szczerze nie cierpi Paryża. Czy mogłoby być gorzej?</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Nic tak jednak nie zbliża ludzi, jak wspólne przeżycia, dlatego Hannah pomimo początkowej niechęci wdaje się w rozmowę z Leo, niechętnie przyznając sama przed sobą, że wykazuje on oznaki wyrzutów sumienia i chęć pomocy. Nieoczekiwanie dla samej siebie, dziewczyna przystaje na propozycję udania się z chłopakiem na motorze na posterunek policji w celu zgłoszenia kradzieży telefonu. Hannah nie wie, że ta zgoda, będzie początkiem jej niezwykłej podróży po Paryżu, gdzie w towarzystwie Leo będzie na nowo odkrywać uroki nielubianego miasta. Kolejne przystanki na ich trasie okraszone są coraz intymniejszymi rozmowami, poznawaniem nie tylko Paryża, bliskich Leo ale i samych siebie. Dla Hannah to również czas na nieoczekiwanie przemyślenia na temat jej relacji z Si, tego czy słusznie tak bezgranicznie mu ufała i uważała, za idealnego partnera.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">„Randka w Paryżu” okazała się książką, która pod otoczą romantycznej historii tak naprawdę skupia się na motywacji, poszukiwaniu swojego szczęścia. Zarówno Leo, jak i Hannah mają swoje marzenia i pragnienia, które hamowane są przez różne czynniki. Dopiero to spotkanie kreuje przestrzeń do przemyśleń nad tym, czego naprawdę chcą. Oboje otwieraj się na przeszłość, która rzuca ciągle ciemny cień na ich teraźniejszość. Paryż i jego zwiedzanie stało się pretekstem do rozmów, śmiechu, otworzenia się na nowe wyzwania. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Lorraine Brown mogła pokusić się o mniejszą liczbę opisywanych miejsc, bardziej skupiając się na emocjach bohaterów, bo to one były najmocniejszym punktem całej powieści. Myślę, że nie trzeba nikogo przekonywać do tego, że Paryż to piękne miasto, a sama bohaterka dość szybko pozbywa się swojego negatywnego nastawienia. Dlatego, kiedy para wyruszała zobaczyć kolejną i kolejną atrakcję, zaczynałam czuć lekkie znudzenie tym motywem. W założeniu miało to popychać rozmowy bohaterów i ich relację do przodu, jednak moim zdaniem autorka trochę przesadziła. Nie jestem do końca usatysfakcjonowana, również tym jak potoczył się wątek Hannah z Si. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Jeżeli chodzi o pozytywy, na pewno ogromnym plusem książki jest to, że romantyczny lukier nie oblepia całej fabuły, a wręcz jest go jak na tego rodzaju tytuł zaskakująco mało. Obserwujemy, jak Hannah dostrzega, że jej marzenia o idealnym życiu, mężczyźnie, to narzucona iluzja, która niekoniecznie sprawi, że będzie faktycznie szczęśliwa. Doceniam, że autorka nie daje czytelnikom błędnego sygnału, że tylko w związku człowiek może być spełniony, jest coś wart. Dobrze, że postać Hannah nie została sprowadzona do roli naiwnej dziewczyny, która tylko w mężczyźnie widzi źródło swojego szczęścia. Dlatego choć to romans to jednak wątek motywacyjny odgrywa w nim główną rolę co uważam za miły powiew świeżości. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Współpraca reklamowa Wydawnictwo Kobiece </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoCJjwkFEZpgT6vwWbiA86shaY2g5ZiVcSHY5G1dpmZPWTOWqqJAY1yzgEEgHfMZS_YlQOEu51N20m-YrwOmST_VWbt7VlOM0gCvt9JGpTuh6OPVS5P14p2sQCRKMcuL8VjrYSqMZhXx2lFHiz07CaVnAJI2w1Vbr1AdQUPuhzai-j6PCHizH2AgLRsw/s272/unnamed.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="136" data-original-width="272" height="136" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoCJjwkFEZpgT6vwWbiA86shaY2g5ZiVcSHY5G1dpmZPWTOWqqJAY1yzgEEgHfMZS_YlQOEu51N20m-YrwOmST_VWbt7VlOM0gCvt9JGpTuh6OPVS5P14p2sQCRKMcuL8VjrYSqMZhXx2lFHiz07CaVnAJI2w1Vbr1AdQUPuhzai-j6PCHizH2AgLRsw/s1600/unnamed.png" width="272" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b>Autor: Lorraine Brown</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b>Tytuł: Randka w Paryżu </b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece </b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b>Strony: 380</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b>Ocena: 4.5/6</b></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><br /><p></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-40885104465808212622024-02-22T19:58:00.000+01:002024-02-22T19:58:02.327+01:00Lwowskie sensacje. Jurij Smirnow [recenzja] <p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ztMlOD0vyxy9QTcga3_ybYNAl9SywD0Yllso3-gJgrvi-EbhSGx2s1ROCHkAoc3ck0pdRuPBJBgQBOqu9j1N3H_k2z0Cinn-1Wad8yWUWCKN9S7x7JPypRhvgZ5oNx1WVksfSoh_tg-Es4rZLlujt2g24taBVXB3U57yR-Ntf6KFY79-WiZImLcosw/s3400/IMG_20240221_161951_edit_141849407058041.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3400" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8ztMlOD0vyxy9QTcga3_ybYNAl9SywD0Yllso3-gJgrvi-EbhSGx2s1ROCHkAoc3ck0pdRuPBJBgQBOqu9j1N3H_k2z0Cinn-1Wad8yWUWCKN9S7x7JPypRhvgZ5oNx1WVksfSoh_tg-Es4rZLlujt2g24taBVXB3U57yR-Ntf6KFY79-WiZImLcosw/w564-h640/IMG_20240221_161951_edit_141849407058041.jpg" width="564" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-e6afa972-7fff-9320-92b8-df65cf9a527f" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Znaną aktorkę teatralną Antoninę Ogińską zabił młodziutki kochanek, strzelając do niej kilkukrotnie z pistoletu. Ta zbrodnia wstrząsnęła przedwojennym Lwowem, czytelnicy gazet z wypiekami na twarzach czytali o kolejnych szczegółach morderstwa i burzliwego związku pary. Jak to się stało, że szanowna Ogińska, prywatnie żona współwłaściciela jednego z lwowskich tytułów prasowych uwikłała się w bardzo brutalny i wyniszczający romans? Całe miasto i kraj huczały od plotek i spekulacji. Lwowianie byli żądni informacji co chętnie wykorzystywali wydawcy, dostarczając czytelnikom kolejne artykuły.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-e6afa972-7fff-9320-92b8-df65cf9a527f" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-e6afa972-7fff-9320-92b8-df65cf9a527f" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span></span></p><a name='more'></a><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"></span></p><div style="text-align: left;"><span style="background-color: white; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;">Sprawa Ogińskiej nie była zresztą niczym wyjątkowym, w tamtych czasach nieszczęśliwa miłość oraz niepohamowana zazdrość dość często popychała ludzi do desperackich kroków. Prasa rozpisywała się równie często o samobójcach, tajemniczych zgonach, aresztowaniach spiskowców oraz barwnych, lokalnych postaciach. To, czym interesowały się gazety, co wzbudzało emocje, postanowił zbadać </span><span style="font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;">Jurijj</span><span style="background-color: white; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;"> Smirnow w książce Lwowskie sensacje. Sięgając do archiwalnych wydań lwowskich tytułów, napisał książkę, która w bardzo ciekawy i zaskakujący momentami sposób przybliża czytelnikom burzliwą historię Lwowa i jego mieszkańców.</span></div><p></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p><div style="text-align: left;"><span style="background-color: white; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;">Na szczęście oprócz krwawych historii, na łamach gazet przeczytać można było również o ważnych, wzbudzających dumę wśród mieszkańców osobach i zdarzeniach. Bez wątpienia </span><span style="font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;">Zofia Batycka</span><span style="background-color: white; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;">, </span><span style="font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;">która</span><span style="background-color: white; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;"> dość nieoczekiwanie została drugą w historii Miss Polonia, momentalnie stała się prawdziwą gwiazdą Lwowa. Wygrana otworzyła jej drzwi do kariery filmowej, rozbudzając przy tym marzenia kolejnych młodych dziewczyn o podobnym sukcesie.</span></div><span style="font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;"><div style="text-align: left;"><span style="font-family: Arial; font-size: 14.6667px; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></div></span><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><div style="text-align: left;"><span style="font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;">Jurijj</span><span style="background-color: white; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;"> Smirnow wykonał mrówczą pracę, skrzętnie wybierając te historie, którymi żył ówczesny Lwów, choć nie za</span><span style="background-color: white; font-size: 11pt;">brakło również opisu mniej głośnych zdarzeń, które jednak uzupełniają obraz miasta, jak i społeczeństwa. Doceniam tę książkę również za to, że przypomina i ratuje od zapomnienia ludzi oraz ich losy. W publikacji znajduje się sporo fotografii, zarówno tych archiwalnych, jak i współczesnych, dzięki czemu odbiór lektury staje się pełniejszy. Wyjątkowo mocno spodobało mi się wykorzystanie fragmentów skanów prasowych artykułów, dzięki czemu mogłam podziwiać piękne ilustracje oraz oryginalną treść felietonów. Jestem osobą, która lubi starą prasę za jej wyjątkowy charakter, więc te elementy sprawiły mi wyjątkową radość. </span></div><div style="text-align: left;"><span style="background-color: white; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline;"><br /></span></div></span><p></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Jeżeli chodzi zaś o treść, to doceniam, że autor nie silił się na tanią sensację, nie koloryzował i nie dodawał dodatkowej dramaturgii zdarzeniom. Dzięki czemu xxx czytało mi się wyjątkowo przyjemnie. Po cichu liczę na to, że autor zdecyduje się na kontynuowanie tematu i za jakiś czas w nasze ręce trafi drugi tom.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><b>Autor: Jurij Smirnow</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><b>Tytuł: Lwowskie sensacje </b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><b>Wydawnictwo: Księży Młyn Dom Wydawniczy</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><b>Strony: 288</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><b>Ocena: 5/6</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXeN9mt_p8wkDKm55be1-rkuhz2D3ok1AkQEvzZGyQBs8AD7hLeY7f6eoj2a3fPmuq2KGKmXB1tNB6N8lQNdURu_s5HoUvaVO-hi4BIuJAzx6hhNIGWHJ7HhtwGht5EilzIxdgqhD_Y2oKju1gHN0ohQOXc9eZLv2pOKaVTlLvb1p9bHJw_vrHuZiApQ/s1182/logonakanapiepl%20kolorowe%20kwadrat.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1182" data-original-width="1182" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXeN9mt_p8wkDKm55be1-rkuhz2D3ok1AkQEvzZGyQBs8AD7hLeY7f6eoj2a3fPmuq2KGKmXB1tNB6N8lQNdURu_s5HoUvaVO-hi4BIuJAzx6hhNIGWHJ7HhtwGht5EilzIxdgqhD_Y2oKju1gHN0ohQOXc9eZLv2pOKaVTlLvb1p9bHJw_vrHuZiApQ/s320/logonakanapiepl%20kolorowe%20kwadrat.jpg" width="320" /></a></div><p></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.295; margin-bottom: 8pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-38205466399954721392024-01-21T15:51:00.004+01:002024-01-21T15:51:25.524+01:00Nowy Jork. Miasto marzyciel. Magdalena Żelazowska [recenzja] <p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c12612bc-7fff-623d-9e10-30bd125058f7" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0.0pt; margin-top: 0.0pt;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmHZG1D26-sCbt_L5W87n7HaoYdQlIQI6pGpXY1emuk0pcvPHwevmSYF09FlPyielkEBz-3avFpU5zY-D2m96kQl01QNou1KhmSwb5SJeo4zd9Kn2LavYcf2fyf3Oni2aJ0Ej2NKxj6B7SzPPaPmUroCHUPHFOvEFgD6NXg2-SwoPw6vx6Jhyvv6ATng/s4000/IMG_20240121_140911-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmHZG1D26-sCbt_L5W87n7HaoYdQlIQI6pGpXY1emuk0pcvPHwevmSYF09FlPyielkEBz-3avFpU5zY-D2m96kQl01QNou1KhmSwb5SJeo4zd9Kn2LavYcf2fyf3Oni2aJ0Ej2NKxj6B7SzPPaPmUroCHUPHFOvEFgD6NXg2-SwoPw6vx6Jhyvv6ATng/w480-h640/IMG_20240121_140911-01.jpeg" width="480" /></a></div><br /><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span><p></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c12612bc-7fff-623d-9e10-30bd125058f7" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; white-space-collapse: preserve;">Bez wątpienia Nowy Jork jest na liście marzeń niejednej osoby. Tętniące życiem Wielkie Jabłko kusi turystów z całego świata niezwykłą architekturą, najlepszymi muzeami, topowymi restauracjami. Kto nie chciałby pójść na spacer po Central Parku, potem skoczyć do małej, chińskiej knajpki, by wieczorem udać się na Times Square, podziwiać mieniące się telebimy? Nowy Jork tak często gości w naszych domach za sprawą licznych filmów, seriali oraz piosenek, że stał się marką samą w sobie. Podziwiamy go, niby zdajemy sobie sprawę, że zmaga się z problemami wielkich metropolii, a jednak przyciąga nas i nie daje o sobie zapomnieć. Ja sama o podróży do Nowego Jorku marzę od lat, dlatego z wielką ciekawością przeczytałam książkę "Nowy Jork. Miasto marzyciel" Magdaleny Żelazowskiej.</span></p><span><a name='more'></a></span><div><br /></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Autorka dzieli się swoimi celnymi spostrzeżeniami na temat stylu i jakości życia, kultury, a w końcu opisuje samych nowojorczyków i ich podejście do swoich rodaków, a także przyjezdnych. Opisuje tętniące życiem miasto, które jednocześnie można kochać i nienawidzić. To miasto marzycieli, które daje ogrom możliwości, a zarazem jest bardzo wymagające i jak sami nowojorczycy twierdzą jest miejscem dla młodych, starsi mieszkańcy często nie są w stanie nadążyć za jego tempem. Żelazowska zwraca uwagę, że ogrom ludzi, nigdy nie wybije się tam ponad przeciętność, nie spełnią swojego american dream, będą tłem dla innych szczęśliwych życiorysów. Spodobało mi się to, że autorka wiele uwagi poświęca właśnie relacjom międzyludzkim, jak sama przyznała z ciekawością, obserwowała nowojorczyków i ich styl życia. A ten momentami dość znacząco różni się od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Choć zauroczona magią Wielkiego Jabłka, umiała dostrzec jego skazy i wady, co dzięki pamiętnikarskiemu stylowi narracji sprawiło, że momentami czułam się jakby dobra koleżanka, relacjonowaa mi historię wyjazdu swojego życia. Do tego Żelazowska pokusiła się o sporo ciekawostek (również z polskimi akcentami),na temat Wielkiego miasta, które dodatkowo urozmaicały mi lekturę.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Nie jest to przewodnik, choć niejednokrotnie miałam w ręku telefon i podziwiałam w Google Maps miejsca, o których wspomina Żelazowska. Wydaje mi się jednak, że lekturą będą bardziej usatysfakcjonowane osoby, które bardziej niż opis kolejnego muzeum bardziej interesuje tło społeczno-kulturowe Nowego Jorku. Szkoda, że nie zdecydowano się podpisywać licznych zdjęć, które znajdziemy w książce. Przez to odbiór całego tytułu stracił trochę w moich oczach, wolałabym widzieć co przedstawiają fotografie, które uznano za warte pokazania czytelnikom.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Po lekturze "Nowy Jork. Miasto marzeń", moje plany, aby zwiedzić to miasto, jeszcze bardziej nabrały mocy. I choć może nie dowiedziałam się jakie zabytki są warte odwiedzenia, jakie miejscówki trzeba zobaczyć, a na jakie szkoda czasu i pieniędzy, to jednak jedno wiem z pewnością — warto w trakcie swojej obecności w Wielkim Jabłku zwracać uwagę na nowojorczyków, mogą być bowiem oni równie ciekawym obiektem obserwacji, jak niejedna topowa atrakcja turystycz</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-variant-position: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial;"><span style="font-size: 14.6667px; white-space-collapse: preserve;">Za możliwość przeczytania książki dziękuję:</span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial;"><span style="font-size: 14.6667px; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0.0pt; margin-top: 0.0pt;"><span style="font-family: Arial;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="font-family: Arial;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWpUCpH02EJfwRZP-2_ZgsGqNIFB9kPQJ8jQGj_ellzPPNwOqdI3ztaHu0XU3Cjqi9tIvN-HCQ1axrB-2A8mLdL2HHHR_lKtz0xiwud8stgDd5ihKDl6Nb4XUKM6rUGOFxVjqn4CBqmIpXYM6wRe2nLsjxreTvg-wMy02LSUxJqMznU9wXhLPd0aPa3g/s501/Logotyp_LUNA_z-dopiskiem-501x445.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="445" data-original-width="501" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWpUCpH02EJfwRZP-2_ZgsGqNIFB9kPQJ8jQGj_ellzPPNwOqdI3ztaHu0XU3Cjqi9tIvN-HCQ1axrB-2A8mLdL2HHHR_lKtz0xiwud8stgDd5ihKDl6Nb4XUKM6rUGOFxVjqn4CBqmIpXYM6wRe2nLsjxreTvg-wMy02LSUxJqMznU9wXhLPd0aPa3g/w200-h178/Logotyp_LUNA_z-dopiskiem-501x445.png" width="200" /></a></span></div><span style="font-family: Arial;"><br /><div style="text-align: center;"><b style="font-size: 14.6667px; white-space-collapse: preserve;">Autor : Magdalena Żelazowska</b></div></span><p></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-family: Arial;"><span style="font-size: 14.6667px; white-space-collapse: preserve;"><b>Tytuł : Nowy Jork. Miasto marzycieli</b></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-family: Arial;"><span style="font-size: 14.6667px; white-space-collapse: preserve;"><b>Wydawnictwo : Luna</b></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-family: Arial;"><span style="font-size: 14.6667px; white-space-collapse: preserve;"><b>Strony : 263</b></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-family: Arial;"><span style="font-size: 14.6667px; white-space-collapse: preserve;"><b>Ocena : 5/6</b></span></span></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-8790015188316178682023-12-05T18:40:00.007+01:002023-12-05T18:40:48.727+01:00My Dark Romeo. Parker S. Huntington, L. J. Shen [recenzja]<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc-0KSVtKQuOfG1JblU6mxcYNc2jPq6BRpnVPBsluM2RAlez3wVNfhGzfF0jMIVTYhKctusg4A8Y5kzekZ9ayfg4kClG4WTBZHleqKDmVuyf81UOEj3ud5th4CXlzmcUKcKhBgn8kmq14URu2eQUo0T-B0ZOr6nMEnJLe8XnyTfUHVJlDrKyuyi_Caow/s3789/IMG_20231202_102617%20(1).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3789" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc-0KSVtKQuOfG1JblU6mxcYNc2jPq6BRpnVPBsluM2RAlez3wVNfhGzfF0jMIVTYhKctusg4A8Y5kzekZ9ayfg4kClG4WTBZHleqKDmVuyf81UOEj3ud5th4CXlzmcUKcKhBgn8kmq14URu2eQUo0T-B0ZOr6nMEnJLe8XnyTfUHVJlDrKyuyi_Caow/w506-h640/IMG_20231202_102617%20(1).jpg" width="506" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;">Mam wrażenie, że romanse przeżywają swój renesans. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nigdy nie straciły na popularności, to jednak długo przyznawanie się do ich czytania odbierane było często z kpiącym uśmiechem. Romanse? </span><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;">Czytadełka</span><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"> dla </span><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;">znudzo<wbr></wbr>nych</span><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"> kur domowych, którym brakuje w życiu emocji. Do tego często tandetne okładki potęgowały wrażenie, że po takie książki nie sięgają „poważni” czytelnicy. A jednak romanse przetrwały, ba, wyszły z ukrycia i obecnie nikt już nie ma wątpliwości, że jest to gatunek, który bije kolejne rekordy popularności na całym świecie.</span></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span></span></p><a name='more'></a><p></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">Mój stosunek do romansów określiłabym jako mocno neutralny, ostatnią książkę w tym klimacie przeczytałam naprawdę dawno temu. Dlatego, kiedy pojawiła się okazja lektury </span><i>My<span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"> </span>Dark</i><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><i> Romeo</i> Parker S. Huntington i L. J. </span>Shen<span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"> stwierdziłam, że czas zobaczyć co w trawie piszczy. Przyznam się Wam szczerze – po pierwszych rozdziałach miałam mocno nietęgą minę i zastanawiałam się, w co ja się wpakowałam. Z lekkim przerażeniem wertowałam, ile stron mi jeszcze zostało „do przebrnięcia”.</span></span></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;">Początek znajomości Dallas i Romeo zaczął się z hukiem na balu debiutantek. Zajęło mi chwilę oswojenie się ze światem obrzydliwie bogatych i bajecznie pięknych młodych ludzi, którym obce są normy społeczne. Dallas – oczywiście – jako najpiękniejsza dziewczyna w mieście stała się mimowolną ofiarą konfliktu i rywalizacji między tytułowym </span><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;">Romeo</span><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;"> a jej narzeczonym. Bohaterka na skutek obyczajowego skandalu zmuszona jest opuścić rodzinne miasteczko zerwać zaręczyny (które i tak nie wywoływały w niej żadnych emocji), i udać się z </span><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;">Romeo</span><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;"> do jego ogromnej, naszpikowanej monitoringiem willi. Dallas szczerze nie lubi swojego przyszłego męża i vice versa. Ich wzajemne przytyki, robienie sobie na złość, stanowią tak naprawdę najciekawszy element książki. Kilka razy szczerze się uśmiałam czego, prawdę mówiąc, absolutnie się nie spodziewałam. Wiadomo, do czego ta relacja prowadzi, jednak styl autorek pełen jest luzu, momentami dowcipu skutecznie przebijał potencjalny balonik pompatyczności.</span></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><br /></span></span></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"></span></span></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;">Oczywiście fani gatunku znajdą w opowieści pikantniejsze sceny (choć nie było ich jakoś wiele), dwuznaczne teksty . To romans osadzony w świecie miliarderów (milionerzy mogą się schować do ciemnej szafy), gdzie pieniądze i władza napędzają się wzajemnie. Główni bohaterowie wydają setki tysięcy bez mrugnięcia okiem, latają prywatnymi samolotami, kupują restauracje od ręki i kultowe ubrania topowych marek.</span></p><div style="text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">Mam wrażenie, że „My </span>Dark<span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"> Romeo” to tytuł skierowany do czytelniczek, które być może dopiero zaczynają swoją przygodę z romansami. Osadzenie fabuły w tak nowobogackim świecie jest obecnie dość popularne, wiele z nas lubi obserwować życie lepiej sytuowanych osób w Internecie, ten trend przenosi się więc również do literatury. Oczywiście, w </span>My<span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"> </span>Dark<span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"> Romeo jest to wyolbrzymione do granic możliwości i ociera się o absurd. Nie znajdziecie tutaj żadnego Kopciuszka oszołomionego zerami na koncie mężczyzny. Cieszę się, że główna bohaterka nie została przedstawiona jako biedna i nieśmiała dziewczyna, bo ten motyw jest już w romansach chyba ograny zbyt mocno.</span></span></p><div><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><br /></span></span></div><div><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;">My </span><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;">Dark</span><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"> Romeo pomimo moich początkowych obaw, okazało się przyjemną historią. Dallas ze swoim lenistwem i zamiłowaniem do jedzenia była momentami rozbrajająca. Oczywiście była również naiwna, czasami denerwująca, jej stosunek do męża niekiedy mnie męczył, jednak ciągle miałam z tyłu głowy, że czytam jednak romans a ten gatunek rządzi się pewnymi schematami. Romeo w pierwszych rozdziałach został pokazany w bardzo złym świetle, wręcz epatowano jego podłym i zimnym charakterem. Trochę żałuję, że tego wątku nie pociągnięto trochę dłużej. Tak więc bohaterzy, choć z zasady mieli określone role, to jednak pokazali koloryt i charakter, naprawdę dało się ich polubić. Być może to również zasługa tego, że narracja była prowadzona z perspektywy Dallas oraz Romeo. Mogliśmy obserwować, jak oni odbierają dane zdarzenia i lepiej poznać ich przemyślenia.</span></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><br /></span></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"></span></p><p class="MsoNormal" style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;">Mogłabym kręcić nosem na to, że tak naprawdę dostaliśmy oklepaną historię podaną tylko w nowym, błyszczącym papierku. Pewnie tak jest, a mimo to po prostu przyjemnie mi się ten tytuł czytało. Spełnił więc moje oczekiwania. Książka okazała się zaskakująco miłym </span><span style="font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;">umilaczem</span><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"> kilku jesiennych wieczorów. </span></p><p class="MsoNormal" style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><br /></span></p><p class="MsoNormal" style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: center;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><b>Tytuł: My Dark Romeo</b></span></p><p class="MsoNormal" style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: center;"><b><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;">Autor: Parker S. </span><span style="background-color: white; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;">Huntington</span><span style="background-color: white; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;">, </span><span style="background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;">L. J. </span><span style="background-color: white; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;">Shen</span></b></p><p class="MsoNormal" style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;"><b>Wydawca: Wydawnictwo Luna</b></span></p><p class="MsoNormal" style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;"><b>Strony: 496</b></span></p><p class="MsoNormal" style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt;"><b>Ocena: 5/6</b></span></p><div style="text-align: center;"><br style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; text-align: start;" /></div><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 11pt; line-height: 15.6933px; margin: 0cm 0cm 8pt; text-align: justify;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><br /></span></p><div><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><br /></span></div></span></span></div></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><br /></span></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;"><br /></span></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: black; font-family: "Calibri Light", sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 17.12px;"><br /></span></div><p><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-86406637530929263262023-11-02T23:07:00.005+01:002023-11-03T16:50:28.366+01:00Siła pięciu zmysłów. Poczuj więcej i odkryj radość życia. [Recenzja]<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmE4635_mVDR3amRZUDovagtILKkKvOmStb0r91xy4U61J2hBvuQ7H7S0XGdfxL3ShQCT_dLRC4URstEPE683CeIJt-oaCy6y3ApLD3oXfMavx6J1j58wDpXFzDgMTl0depEAadj8YXHCuLsXGstwxwDUH40NNGukSBglkXFcL2qn0sbitB4386v19Ng/s3907/IMG_20231101_141657.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3907" data-original-width="2930" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmE4635_mVDR3amRZUDovagtILKkKvOmStb0r91xy4U61J2hBvuQ7H7S0XGdfxL3ShQCT_dLRC4URstEPE683CeIJt-oaCy6y3ApLD3oXfMavx6J1j58wDpXFzDgMTl0depEAadj8YXHCuLsXGstwxwDUH40NNGukSBglkXFcL2qn0sbitB4386v19Ng/w480-h640/IMG_20231101_141657.jpg" width="480" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px;">Nasze zmysły — na co dzień mało zwracamy na nie uwagę, a przecież to dzięki nim możemy odbierać w pełni otaczający nas świat. Wystarczy, że z jakiegoś powodu choćby na chwilę utracimy węch, słuch, wzrok, smak lub dotyk, abyśmy poczuli niepewność, zagubienie i strach. Dociera do nas wtedy, jak bardzo na nich polegamy, a wizja ich stępienia lub straty może negatywnie odbić się na naszej psychice i całym życiu. Nie ma jednak nic dziwnego w tym, że trudno nam w codziennej gonitwie doceniać wszystko, co mamy i cieszyć się zdrowiem. Dlatego sięgnięcie po taką książkę jak “Siła pięciu zmysłów” Gretchen Rubin jest świetną okazją, aby choć na chwilę przystopować i zastanowić się nad tym, jak funkcjonuje nasze ciało, na nowo uzmysłowić sobie jak bardzo “karmimy” się różnymi bodźcami i mamy wbrew pozorom sporo możliwości na kształtowanie i wyostrzanie naszych zmysłów.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px;" /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span><a name='more'></a></span><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;">Gretchen Rubin poświęca po jednym z rozdziałów na każdy ze zmysłów. Snuje przy tym osobistą opowieść o tym, jak sama dzięki skupieniu swojej uwagi na bodźce na nowo odkrywa różne aspekty ze swojego życia. Autorka przyznaje, że przez swój minimalizm, mimowolnie odcięła się od wielu rzeczy, dopiero głębsze zastanowienie się np. nad jej stosunkiem do muzyki uzmysłowiło jej, jak mocno nie docenia tego elementu w swoim życiu. Wydawało się jej, że nie potrzebuje dźwięków w swoim otoczeniu, jednak z czasem odkryła, jak stworzenie listy piosenek, które dobrze na nią wpływają, pozytywnie oddziaływuje na jej samopoczucie. To samo dotyczyło doceniania siły kolorów, wrócenia myślami do smaków dzieciństwa, które przywołały na nowo, wspomnienia z młodzieńczych lat uruchamiając przy tym lawinę ciepłych wspomnień.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;" /></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;">Refleksje na temat siły zmysłów skłoniły Rubin do wprowadzenia drobnych zmian w codziennym życiu, tak aby jeszcze głębiej i świadomiej odczuwać świat. Autorka uczyła się wykorzystywać zmysły, aby ubogacić swoją codzienność i nadać jej pozytywniejszy wydźwięk. Drobne elementy, które wprowadziła, jak przekonuje, dobrze na nią wpłynęły i pozwoliły jej w ciągu dnia wyrwać się z rutyny i zatrzymać się, choć na moment dając wytchnienie głowie w natłoku spraw do załatwienia.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;" /></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;">Oczywiście można zarzucić Gretchen Rubin, że nie odkryła Ameryki i wszystko, o czym napisała każdy z nas, w większym lub mniejszym stopniu zdaje sobie sprawę. To prawda. Jednak wiemy doskonale, że czasami ciężko jest nam skupić swoje myśli na czymś z pozoru “oczywistym”. Takie tytuły pozwalają nam przypomnieć sobie o tym, jak ważne są nasze zmysły i doceniać ich moc oddziaływania na nas. Jeżeli sprawia nam przyjemność obcowanie z kolorem turkusowym, to czy nie warto zatem wprowadzić tę barwę do naszego życia, tak aby pozytywnie na nas wpływała, poza tylko suchym stwierdzeniem, że lubimy ten kolor? To samo dotyczyć może ulubionego zapachu, jeśli go mamy, to warto się nim otaczać (w rozsądnych ilościach), aby sprawiać sobie wewnętrzną przyjemność. Zmysły bowiem mogą pozytywnie wpływać na nasze samopoczucie, dawać ulgę i wytchnienie w gorszym okresie. Warto więc zastanowić się co nam przynosi radość, poczucie spełnienia i wprowadzić te elementy do naszej rzeczywistości.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;" /></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;">I chyba głównie o tym jest “Siła pięciu zmysłów”, autorka stara się pokazać ile z pozoru błahych rzeczy, możemy zmodyfikować, aby nasz dzień był choć trochę lepszy. Przy tym docenić muszę jej umiejętność snucia narracji, pomimo tego, że nie da się ukryć, iż Gretchen Rubin prowadzi życie na wysokiej stopie, nie musi się prawdopodobnie przejmować problemami życia codziennego jak wielu z nas. Jednak jej chęć zrozumienia siły zmysłów i poszukiwania tych drobnostek, które wbrew pozorom mogą mocno wpływać na nasze życie, wydały mi się autentyczne i z zaciekawieniem czytałam, jak odkrywała nowe dla siebie rzeczy. Widać, że to nie pierwsza książka w tym duchu, którą napisała, czuć jej gawędziarski styl, który, choć z pozoru nie porusza nic spektakularnego, to jednak sprawia, że ciężko oderwać się od lektury. Byłam ciekawa jak poddaje analizie postrzeganie samej siebie. Choć muszę przyznać, że nie raz uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy w ramach samodoskonalenia pisała o kilkutygodniowych kursach, codziennych wizytach w The Met. Pojawiło się we mnie pewne zwątpienie, czy jestem w stanie w domowym zaciszu równie mocno otworzyć swój umysł. Jednak Rubin bardzo przekonująco pisze o swojej drodze poznawania siebie, zwraca uwagę na przeróżne, a jednak łączące nas aspekty, dzięki czemu poczułam, że ja również mogę coś zmienić. Pewnie, chciałabym jak ona móc sobie pozwolić na codzienne wizyty w światowym muzeum, obcować ze sztuką i chłonąć ją. Jednak nie powinno być to wymówką do tego, aby nie podjąć próby zastanowienia się nad sobą. Autorka na końcu książki przygotowała listę “zadań” dla czytelników, które mają pomóc w analizie tego, jak reagujemy na otaczający nas świat. Doceniam bogatą bibliografię (anglojęzyczną), w której możemy znaleźć inspirującą literaturę.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;" /></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;">To bez wątpienia jeden z tych tytułów, po który najlepiej sięgnąć , kiedy odczuwamy potrzebę innego spojrzenia na swoje życie. To nie jest naukowa książka, pełna mądrych słów, przy której czujemy wyrzuty sumienia, że nasze życie nie jest być może dość “głębokie” i uduchowione. Nie jestem osobą, która często sięga po tego typu publikacje. Czasami wydaje mi się, że przeróżne poradniki poruszają w kółko te same zagadnienia, karmiąc nas banałami, które tak naprawdę nie wnoszą nic konkretnego do naszego życia. "Siła pięciu zmysłów" pozwoliła mi zastanowić się nad tym, jak wiele z pozoru drobnych elementów może oddziaływać na moje samopoczucie, dała mi wskazówki do tego, nad czym mogę popracować i na czym warto skupić swoją uwagę. Jeżeli szukacie tytułu, który może okazać się fajną podstawą do analizy siebie i swojego otoczenia, warto dać temu tytułowi szansę.</span><br style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;" /></div><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;">Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl</div><div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://nakanapie.pl/recenzje/daje-do-myslenia-sila-pieciu-zmyslow-poczuj-wiecej-i-odkryj-radosc-zycia" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1182" data-original-width="1182" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMKgD50tExOinXvXSIYG7b4msqPrnQXsvjliVDyqhaVzeKPiY7uAnbrjwUsH4XogOWMmVoj-nUkASLHEHTGEjPny0EjNjWwKADkWU6CXbUQ8hNcEAjcI7klIBs9ZOMUa9lohLpkt1X3goO81l6FNqescDl5_BJzyqQQaZe7SFQNH2YWW4W9UEr21l9Ww/w200-h200/logonakanapiepl%20kolorowe%20kwadrat%20transparentne%20tlo.png" width="200" /></a></div><br /><div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: center;"><b><br />Tytuł: Siła pięciu zmysłów. Poczuj więcej i odkryj radość z życia.</b></div><div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: center;"><b>Autor: Gretchen Rubin</b></div><div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: center;"><b>Wydawnictwo: Kompania Mediowa</b></div><div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: center;"><b>Strony: 311</b></div><div style="background-color: white; box-sizing: border-box; color: #212529; font-family: -apple-system, BlinkMacSystemFont, "segoe ui", Roboto, "helvetica neue", Arial, "noto sans", sans-serif, "apple color emoji", "segoe ui emoji", "segoe ui symbol", "noto color emoji"; font-size: 16px; text-align: center;"><b>Ocena: 5/6</b></div></div><p></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-48861501952892071172023-08-29T17:42:00.013+02:002023-09-03T19:14:33.233+02:00Czerń kruka. Ann Cleeves [recenzja]<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlRsOHhZPGAQJkzXw5et1eMiVdSwt75y8Yv3iZsnOo-vh1ZwqSb2uAxx9X7b8Nh4Bq9ADZNJpF4ym7TmuDgWtFKV9wdYeiB204unPzRk1GTsOyC66mGsPklD5v1CsFEijozsWkZlmLmpBtgJd1rmSvpi4SuzfwLtGDSzqo9u2g7YaB78FwoJqNegVedg/s4000/IMG_20230817_170058.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlRsOHhZPGAQJkzXw5et1eMiVdSwt75y8Yv3iZsnOo-vh1ZwqSb2uAxx9X7b8Nh4Bq9ADZNJpF4ym7TmuDgWtFKV9wdYeiB204unPzRk1GTsOyC66mGsPklD5v1CsFEijozsWkZlmLmpBtgJd1rmSvpi4SuzfwLtGDSzqo9u2g7YaB78FwoJqNegVedg/w480-h640/IMG_20230817_170058.jpg" width="480" /></a></div><br /><p></p><p><br /></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"></p><span style="color: black; font-family: 'Times New Roman',serif; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;"><span id="docs-internal-guid-afd9185d-7fff-1ae4-912a-1a3f6295557c"><p style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: large;"><span style="font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-wrap: wrap; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: white;"><i>Czerń kruka</i> zawiera w sobie chyba wszystkie najpopularniejsze motywy znane ze współczesnych kryminałów – akcja dzieje się w odciętym od świata miejscu, mała społeczność z pozoru dobrze się zna, choć tak naprawdę wszyscy mają swoje większe i mniejsze tajemnice oraz grzeszki na sumieniu. Mamy poszukującego życiowego sensu stróża prawa, który musi rozwiązać sprawę krwawego morderstwa młodej dziewczyny. Dawne tragedie wybrzmiewają na nowo, mieszkańcy zaczynają spoglądać na siebie podejrzliwie, miejscowy dziwak, żyjący samotnie staje się naturalnym obiektem agresji i oskarżeń,</span></span><span style="background-color: white; font-style: normal; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-wrap: wrap; vertical-align: baseline;"> zaś surowa przyroda i krążące nisko kruki sprawiają, że i tak ciężka atmosfera staje się jeszcze bardziej przytłaczająca.</span></span></p><p dir="ltr" style="font-size: 14pt; font-style: normal; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span></span></p><a name='more'></a></span><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-wrap: wrap; vertical-align: baseline;"><br /></span><p style="font-size: 14pt; font-style: normal;"></p><p dir="ltr" style="font-size: 14pt; font-style: normal; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-wrap: wrap; vertical-align: baseline;"><span id="docs-internal-guid-d88e58a1-7fff-e91d-5d50-c08f318f0cc2"><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Co prawda Czerń kruka wydano w 2006 roku, a więc trudno zarzucić autorce Ann </span><span style="background-color: transparent; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Cleeves</span><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"> inspirowanie się obecnymi trendami w kryminałach. Nie umiałam jednak się wczuć w narrację autorki, styl jej opowieści długo wydawał mi się suchy, nie czułam specjalnego zaciekawienia historią. Bohaterowie niczym mnie nie zaskoczyli, to postaci jakich wiele, w większości nijacy, mdli, nakreśleni bez wyrazu, o których zapomina się, docierając do ostatniej strony książki. Sam pomysł na intrygę również nie okazał się niczym nowym.</span></span></span></p><p dir="ltr" style="font-size: 14pt; font-style: normal; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-wrap: wrap; vertical-align: baseline;"><span><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><br /></span></span></span></p></span><p style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-2daa237a-7fff-101f-2b80-f2ba5482301b"><span style="background-color: white; font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zły kryminał. Jest poprawny. Tyle i aż tyle. Niestety w ostatnim czasie przeczytałam zbyt wiele podobnych historii, aby opowieść Ann </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Cleeves</span><span style="background-color: white; font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"> czymś mnie zaskoczyła. W książce zabrakło mi choć jednego intrygującego wątku, choćby jednej postaci, dla której z większą ochotą wertowałabym kolejne kartki. Wszystko zostało opisane poprawnie i niestety jak dla mnie nijako. By może kilka lat temu, kiedy publikacja była wydana, zastosowane motywy były czymś świeżym, odkrywczym. Jednak obecnie jest to dla mnie książka, która zawiera wszystkie oklepane i wykorzystane do granic możliwości wątki, w dodatku podane w nudny sposób.</span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span><span style="background-color: white; font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; color: black; font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Ann Cleeves</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; color: black; font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Czerń kruka</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; color: black; font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: Czwarta Strona</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; font-size: 18.6667px; white-space-collapse: preserve;"><b>Strony: 415</b></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="background-color: white; font-size: 18.6667px; white-space-collapse: preserve;"><b>Ocena: 3/6</b></span></span></p><p></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><br /><br style="background-color: white; font-family: "Source Sans Pro", sans-serif; font-size: 16px;" /><br style="background-color: white; font-family: "Source Sans Pro", sans-serif; font-size: 16px;" /><br style="background-color: white; font-family: "Source Sans Pro", sans-serif; font-size: 16px;" /><br /><p></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-88017133034812103612023-08-01T17:33:00.002+02:002023-08-01T17:33:33.813+02:00Pies komendanta. Shmuel David [recenzja]<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGhWNruea69GNgiudVnoDCaHbA8bu3uaYI5gsXXv4rGioMUxX45GkBDJOc3TB_VpuT9tLbEteaZUw44mYNygCmnftdwdP17bp5XLlxL_NKPBSSBiYT6FDDlyTNnnnMru1my3bwUsMypLzUihP8z-S77_ELSj-Fo6scKYN4yrmkstVzh1sZ2KXJEvJB2A/s4000/IMG_20230731_163827-01.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGhWNruea69GNgiudVnoDCaHbA8bu3uaYI5gsXXv4rGioMUxX45GkBDJOc3TB_VpuT9tLbEteaZUw44mYNygCmnftdwdP17bp5XLlxL_NKPBSSBiYT6FDDlyTNnnnMru1my3bwUsMypLzUihP8z-S77_ELSj-Fo6scKYN4yrmkstVzh1sZ2KXJEvJB2A/w480-h640/IMG_20230731_163827-01.jpeg" width="480" /></a></div><br /><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; white-space-collapse: preserve;"><br /></span><p></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; white-space-collapse: preserve;">Tom, ku swojemu wielkiemu niezadowoleniu przeprowadza się z rodzicami z ukochanej wsi do miasta Ramat Gan w Izrealu. Chłopak ciężko przeżywa tę życiową rewolucję, z trudem odnajduje się w nowej, nieznanej sobie wcześniej rzeczywistości. Sielski spokój, wolność, radość zastępuje nerwowa atmosfera w nowej szkole oraz poczucie przytłoczenia w wielkim mieście. Jedyną pociechą chłopaka staje się ukochany pies. Pewnego dnia, to właśnie za sprawą czworonoga los Toma styka się ze starszą sąsiadką Niną. Ta drobna, niepozorna kobieta zaczyna otwierać się przed chłopakiem i opowiadać mu historię swojej młodości, która przypadła na wojenne lata w Polsce. </span></p><span id="docs-internal-guid-3e68a264-7fff-763a-0a2b-6efc0543c87c"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><span></span></span></p><a name='more'></a></span><p></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Poprzez wspólne rozmowy, przytoczone fragmenty dziennika kobiety dowiadujemy się jak wyglądało życie Niny w przedwojennej Warszawie i jej późniejszy pobyt w obozie pracy przymusowej w Skarżysku – Kamiennej. Wraz z Tomem odkrywamy straszną drogę jaką bohaterka przeszła w obozie, jak kształtowały się jej relacje z , matką, innymi więźniarkami, odczuwamy jej tęsknoty, lęki i strach. Poznajmy również tytułowego psa komendanta, który stał się dla Niny nieoczekiwanym wybawicielem. </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"> </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Historia staruszki przeplata się równocześnie ze współczesną dolą przyjaciela Toma, który na skutek drastycznych wymogów imigracyjnych musi wraz z matką po kilku latach opuścić Izrael.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"> </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Shmuel David „Psa komendanta” kieruje do młodszego czytelnika. Ciekawym zabiegiem było poprowadzenie równocześnie dwóch narracji, dzięki czemu czytelnik mógł dostrzec jak przeszłość niebezpiecznie odbija się momentami we współczesnym świecie. W ogóle miałam wrażenie, że początkowego autor dość negatywnie odnosi się do tego jak wygląda współczesny Izrael, końcowe rozdziały zmieniły jednak zdecydowanie ten ton, na mocno patetyczny i patriotyczny. </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"> </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;">Tak naprawdę w pewnym momencie miałam poczucie jakbym czytała dwie książki, gdzie druga część zdecydowanie odstawała jakością od pierwszej pod każdym względem, końcówką byłam już nawet nieco zmęczona. Nie da się ukryć, że styl Davida jest prosty, momentami siermiężny. Poza historycznymi aspektami stara się poruszać współczesne problemy nastolatków, tak aby lektura była łatwiejsza w odbiorze co traktuję jako plus, choć nie da się ukryć, że Tom został wykreowany na idealnego bohatera a przez to mało realnego, zwłaszcza dla młodszego czytelnika. Mnie osobiście o wiele lepiej czytało się wspomnienia Niny, choć i one momentami były pourywane, Szkoda jednak, że w pewnym momencie cała narracja siada i staje się nudnawa. Do tego niepotrzebnie rozwinięto kilka pobocznych wątków, przez co cała historia nieco się rozmywa, rodzinny wątek Toma zostaje wrzucony na ostatnią chwilę do opowieści bez ładu i składu, z okropnie dziwnym zakończeniem. Naprawdę miałam wrażenie, jakby Shmuel David stracił serce lub cierpliwość do tytułu i chciał go za wszelką cenę skończyć nie bacząc na całokształt narracji. Żałuję, że postaci Niny nie poświęcono więcej miejsca, nie rozwinięto wielu kwestii, myślę, że książce wyszłoby to zdecydowanie na korzyść. </span></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space-collapse: preserve;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="white-space-collapse: preserve;">Za możliwość przeczytania książki dziękuję: </span></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="white-space-collapse: preserve;"><br /></span></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://bukowylas.pl/" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img border="0" data-original-height="624" data-original-width="624" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJlsyRwxQdm5X3mSAzt0J2lgnSzLfc6eoHVrZbSGdSeCyWjHrKGcDqk-h52i2vMdMSxSsyRfn4QOJbr2LB3XZ3p08TzgBIEjULlPlJQ823nf8e0M5iWybyee_v2WAQpR6MXcdX8RCA1bKJ6WFZhFo092Y6jIo2KL85tPDn1EIZyqkIwP79t5M9vSToMQ/w200-h200/Sygnet.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><h3 style="clear: both; text-align: center;"><b>Autor: Shmuel David<br /></b><b>Tytuł: Pies komendanta<br /></b><b>Wydawnictwo: Bukowy Las<br /></b><b>Strony: 199<br /></b><b>Ocena: 4/6</b></h3><br /><span style="white-space-collapse: preserve;"><br /></span></span></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-11523763615238939002023-07-13T18:50:00.000+02:002023-07-13T18:50:12.705+02:00Bali. Opowieść z wyspy bogów. Aleksandra Najda-Michałowska [recenzja]<p style="text-align: justify;"><span></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFPVkDSB6W3XEBEsbDZpPpRSQe751DMCuES27LVvkXYWTay5jFsbCWnvvBCdX-xWWow6rXw-KIfW4fIE4zrgqaFOcqq29PJkH2kr0JiP2cBxROrRuTZMqwgDlHVDaPMjJHxGkeFpcrBPNX5zpZS64p5qAvU2NLKmDTRTQsWYd7GF-ewF2_FqpsVFtspQ/s4000/IMG_20230712_161932%20(1).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFPVkDSB6W3XEBEsbDZpPpRSQe751DMCuES27LVvkXYWTay5jFsbCWnvvBCdX-xWWow6rXw-KIfW4fIE4zrgqaFOcqq29PJkH2kr0JiP2cBxROrRuTZMqwgDlHVDaPMjJHxGkeFpcrBPNX5zpZS64p5qAvU2NLKmDTRTQsWYd7GF-ewF2_FqpsVFtspQ/w480-h640/IMG_20230712_161932%20(1).jpg" width="480" /></a></div><span style="font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;"><p style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p>Bali w ostatnich latach stało się jednym z najpopularniejszych miejsc na świecie. Przepiękne plaże, krystalicznie czysta woda, bujna przyroda i serdeczni miejscowi, a także atrakcyjne ceny, przyciągają miliony turystów. Każdy z nas zapewne wielokrotnie podziwiał piękne zdjęcia z tego egzotycznego zakątka świata, marząc o chwili spędzonej tam osobiście.</span><p></p><span id="docs-internal-guid-be335606-7fff-f846-2425-be6cf4b240d4"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tym właśnie miejscem na Ziemi przez cztery lata podróżowała Aleksandra Najda-Michałowska, a swoje przeżycia i doświadczenia z Bali postanowiła opisać w książce </span><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><i>Bali. Opowieści z wyspy bogów</i>.</span></p><div><span><a name='more'></a></span><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div><div><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span id="docs-internal-guid-511e1e1b-7fff-0f38-d881-f6b89bc15290"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Na początku autorka skupia się na tym, jak trafiła na Bali i jak wyglądało jej pierwsze zapoznanie się z wyspą. Opisuje narodziny fascynacji tym miejscem oraz marzenie o dłuższym pobycie na wyspie. Podróżniczka dzieli się także przygodami z poszukiwań mieszkań, które stanowiły fundament do lepszego poznania różnych regionów Bali. Każdy z tych regionów kryje w sobie unikalne tajemnice i miejsca warte odwiedzenia. Widać, że autorka była naprawdę zainteresowaną wyspą, odwiedziła wiele jej zakątków, poznawała kulturę i obyczaje miejscowych, co opisuje w prosty, lecz interesujący sposób. Widać w tej opowieści duży szacunek do lokalsów, choć nie brak uwag, że i w raju bywają sytuację, gdzie trzeba zachować spokój, zdrowy rozsądek i uodpornić się na niestandardowe dla nas zachowania.</span></p><div><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><br /></span></div><div><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><span id="docs-internal-guid-117da018-7fff-3d2d-9f95-c1e29d7a0890"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Książka łączy w sobie elementy pamiętnika, poradnika i przewodnika, co sprawia, że czyta się ją ciekawie. Jednakże mam wrażenie, że taki format nie został w pełni wykorzystany. Moim zdaniem, </span><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><i>Bali. Opowieść z wyspy bogów</i></span><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"> najlepiej traktować jako inspirację do planowania podróży, zwłaszcza o charakterze turystycznym. Żałuję, że autorka nie zawarła krótkiej listy rzeczy, na które warto zwrócić szczególną uwagę, planując przyjazd na Bali, biorąc pod uwagę, jak długo tam mieszkała. W jednym z rozdziałów opisuje, że targowanie się z miejscowymi nie zawsze jest przyjemne i trzeba odpowiednio z nimi rozmawiać. Szkoda, że nie podała więcej informacji na ten temat. To może być drobiazg, ale osobiście jako turysta cenię takie porady, które pomagają uniknąć niepotrzebnego stresu i marnowania pieniędzy. Oczywiście, w książce można znaleźć kilka porad, ale biorąc pod uwagę, jak długo autorka przebywała na wyspie, mogło ich być nieco więcej.</span></p><div><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><br /></span></div><div><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><span id="docs-internal-guid-d8741a04-7fff-67dd-68ab-a69b4e78eac1"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Doceniam fakt, że mimo jej miłości do Bali, Najda-Michałowska potrafi spojrzeć na Balijczyków krytycznie, zauważając, jak turystyka zmienia wyspę (nie zawsze pozytywnie) oraz zwracając uwagę na traktowanie zwierząt, takich jak małpy czy cywety, które są wykorzystywane i maltretowane. Cieszę się, że coraz więcej osób przybliżających nam różne miejsca wspomina nie tylko o głównych atrakcjach, ale także ostrzega przed przypadkowym wspieraniem wykorzystywania miejscowych, natury i zwierząt.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><br /></span></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Całej książce brakuje większej spójności, momentami wpada w chaotyczną narrację, a autorka zbyt często przeskakuje z tematu na temat, co mnie osobiście trochę rozpraszało podczas lektury. Jednak przepiękne zdjęcia, które towarzyszą opowieści, wynagradzają te drobne niedociągnięcia. Nie ukrywam, że sama chciałabym kiedyś odwiedzić Bali, więc traktuję tę książkę jako zbiór najciekawszych miejsc, które warto zobaczyć. Uważam, że głównym celem tej książki jest udowodnienie, że Bali to nie tylko rajskie plaże, medytacja, surfowanie i kąpiele w ciepłej wodzie. Wyspa oferuje znacznie więcej możliwości spędzenia wolnego czasu, trzeba jej tylko dać szansę. Lektura tego tytułu w te upalne lato była dla mnie przyjemną podróżą w odległe rejony świata.</span></div></span></span></div></span></span></div></span></span></div></span><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: "Source Sans Pro", sans-serif;"><br /></span></div><div><br /></div><b><div style="text-align: center;"><b><span style="font-size: large;">Autor: Aleksandra Najda-Michałowska<br /></span></b><b><span style="font-size: large;">Tytuł: Bali. Opowieść z wyspy bogów.<br /></span></b><b><span style="font-size: large;">Wydawnictwo: Luna<br /></span></b><b><span style="font-size: large;">Strony: 261<br /></span></b><b><span style="font-size: large;">Ocena 4/6</span></b></div><div style="text-align: center;"><b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div><div style="text-align: center;"><b><span style="font-size: large;">Za książkę dziękuję :</span></b></div><div style="text-align: center;"><b><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw6v4J3ELoYhCyADy_5nP7v_0oN9MpXrJu9LRhaxZzDPcOxt5ZBkNqEdIG8SGfeYMajg6CLZ_NJGpBqETK0DOCn4bC7j4AZ1d8BdB1mx3gclU-XAyqqs8NDRGaWJ_89GxbH7Y_83u5CRLJw6HpigqC9vy1GuHlT0keG5pdK9KWVlwCJi-4bn5TEqgQxQ/s501/Logotyp_LUNA_z-dopiskiem-501x445.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="445" data-original-width="501" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgw6v4J3ELoYhCyADy_5nP7v_0oN9MpXrJu9LRhaxZzDPcOxt5ZBkNqEdIG8SGfeYMajg6CLZ_NJGpBqETK0DOCn4bC7j4AZ1d8BdB1mx3gclU-XAyqqs8NDRGaWJ_89GxbH7Y_83u5CRLJw6HpigqC9vy1GuHlT0keG5pdK9KWVlwCJi-4bn5TEqgQxQ/w200-h178/Logotyp_LUNA_z-dopiskiem-501x445.png" width="200" /></a></div><br /><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div></b><div><div style="text-align: center;"><span style="font-family: "Source Sans Pro", sans-serif;"><br /></span></div><br /></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-28696438601506036002023-05-21T20:18:00.002+02:002023-05-21T20:18:22.787+02:00Korona. Fenomen najpotężniejszej monarchii. Wioletta Wilk-Turska [recenzja]<p><span id="docs-internal-guid-cd67561b-7fff-35b9-4082-8071f45ee655"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUyRJbYk13FVFCwoSqOBVJDsDOXPF8nJzpOqijHS51AgIsV7-nWEuwtZSAdAxDlFIZSmPUiz7_4EKtwBovEwzYTJySiHhWxXAFzc7Q5PVeq2ScFqxLk5zNYRPYhskLaHm1IXW6ZnVIf6abmoJ3-3oN4k3zflFQ_Q--Eo4mcHiqhUPBKgOqxJPioZI/s3953/IMG_20230502_162218_edit_111636611415256-02.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3953" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUyRJbYk13FVFCwoSqOBVJDsDOXPF8nJzpOqijHS51AgIsV7-nWEuwtZSAdAxDlFIZSmPUiz7_4EKtwBovEwzYTJySiHhWxXAFzc7Q5PVeq2ScFqxLk5zNYRPYhskLaHm1IXW6ZnVIf6abmoJ3-3oN4k3zflFQ_Q--Eo4mcHiqhUPBKgOqxJPioZI/w486-h640/IMG_20230502_162218_edit_111636611415256-02.jpeg" width="486" /></a></div><span style="font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt;">6 maja oczy całego świata zwrócone były w stronę Opactwa Westminsterskiego, w którym odbyła się koronacja Karola III. Po raz pierwszy od 70 lat mogliśmy być świadkami tego niezwykłego wydarzenia, naszpikowanego tradycjami i ukrytymi przesłaniami. Monarchia brytyjska znów znalazła się w centrum zainteresowania, a co za tym idzie, powróciły jak bumerang pytania o przeszłość i przyszłość tej niezwykłej rodziny.</span></div></span><p></p><div><span id="docs-internal-guid-5ba401d3-7fff-11d0-c32c-74eb4a96465a"><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span id="docs-internal-guid-12903652-7fff-2424-ecef-e830aa952a9f"><span><a name='more'></a></span><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><br /></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span id="docs-internal-guid-505d465c-7fff-56be-4068-5dd5633a619f"></span></p><div style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-48fbf892-7fff-c813-7ed9-316dd42262f9"><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Wioletta Wilk-Turska skupia swoją narrację na osobie królowej Elżbiety II, której życie i panowanie staje się punktem odniesienia do ukazania niesamowicie ciekawej i zawiłej historii monarchii brytyjskiej. Autorka omawia, jak w poprzednich stuleciach wyglądało dziedziczenie tronu, jak zmieniał się ceremoniał koronacyjny w zależności od upodobań i wierzeń władcy, ich podejście do sprawowania swojego urzędu, życie rodzinne. Nie zabrakło również opisu najciekawszych i najbardziej kluczowych monarchów, którzy swoim bohaterstwem lub głupotą zapisali się wyjątkowo mocno na kartach historii, a echa ich postępowania niekiedy wybrzmiewają współczesne w królewskim życiu i obowiązkach.</span></span></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><br /></span></span></p><div><span style="font-size: 11pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><span id="docs-internal-guid-4c519a3e-7fff-6f2c-8eba-c651967ce1fe"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 12pt;"><span id="docs-internal-guid-1cce6600-7fff-7ad0-20fb-508ecd6ffb14"></span></p><div style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-72d8d594-7fff-0030-061c-9900884e20c8"><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">W obliczu zbliżającej się koronacji Karola III autorka poświęciła sporo miejsca na opis tego niezwykłego wydarzenia, które ewoluowało na przestrzeni wieków. Rozkaz wybudowania Opactwa Westminsterskiego przez Edwarda Wyznawcę rozpoczęło tradycję koronowania przez arcybiskupa Canterbury właśnie w tym miejscu przyszłych władców. To dzięki duchownym, którzy prawdopodobnie dopuścili się fałszerstwa powstała m.in. tradycja dziedziczenia regaliów koronacyjnych, Których losy są często tak samo fascynujące i burzliwe jak samych władców.</span></span></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><br /></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.9871999999999999; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: 13.999999999999998pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap; white-space: pre;"><span id="docs-internal-guid-d19aa832-7fff-6e69-88a8-a6fd3412f994"></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-7f1cebe3-7fff-eeca-5f0e-07f878358faf"></span></p><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-6e50a109-7fff-98a5-aa29-43268deb9458"><p dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: italic; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Korona. Fenomen najpotężniejszej monarchii</span><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"> to prawdziwa kopalnia wiedzy na temat rodziny królewskiej. Dzięki płynnej narracji czytało mi się ją naprawdę przyjemnie i szybko. Widać, że autorkę fascynuje ten świat, zna wiele ciekawostek, które umie przekazać w taki sposób, że czytelnik chce więcej i więcej. Osobiście bardzo lubię gdy do opisu współczesnych zdarzeń przywołuje się ich historyczny kontekst, dzięki czemu można lepiej zrozumieć pewne mechanizmy. Przy czym te historyczne wstawki są w formie anegdot, a więc nie ma mowy o nudzie. </span><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt;">Książkę serdecznie polecam!</span></p></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: 13.999999999999998pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap; white-space: pre;"><br /></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: 13.999999999999998pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap; white-space: pre;">Za egzemplarz serdecznie dziękuję:</span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: 13.999999999999998pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap; white-space: pre;"><br /></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://wydawnictwoluna.pl/" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="445" data-original-width="501" height="178" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZj5IfDG2d4DMizu1BeoIy8-Wxv-ZRk0TNQwqVOnIOXyae2WmIvwYMDvgm-BIwCaD8wp-ssXqc6L_rSAGWgYjN3ouvQdh_8RFkyvhdItz8bhMoa3emV0lbRh1KB65fc1xeEitMF0N12F6oV3lowqhIMuAeN9EE47u_VvHHkBrvrMjSsHA4aXNN08o/w200-h178/Logotyp_LUNA_z-dopiskiem-501x445.png" width="200" /></a></div><br /><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: 13.999999999999998pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap; white-space: pre;"><br /></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Wioletta Wilk-Turska</b></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Korona. Fenomen najpotężniejszej monarchii</b></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: LUNA</b></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Strony: 352</b></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 5/6</b></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b><br /></b></span></div><div style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: 13.999999999999998pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap; white-space: pre;"><br /></span></div></span></span></div></span></span></span></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-70140278592367047312023-03-25T17:23:00.043+01:002023-03-28T17:33:25.333+02:00Rytuały krwi. Barbara Ehrenreich [recenzja]<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH0K-w-zkXinSZIss68rcT5q_rujChx2XsTQjcDZ6zV64aMTaz-l2Bjv6ab1NK78_Wd1oUxR8its5SSkxUBzgflpMq1hh_z5L6Zm9poCSJnWJvY-3m__eiLGxvX9NMlHnnq5IMacC6AraR7N9UgEvABaopy4lv24b9UxjnE0nFlb3yr38rJMG7j6k/s3788/IMG_20230322_165425-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3788" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH0K-w-zkXinSZIss68rcT5q_rujChx2XsTQjcDZ6zV64aMTaz-l2Bjv6ab1NK78_Wd1oUxR8its5SSkxUBzgflpMq1hh_z5L6Zm9poCSJnWJvY-3m__eiLGxvX9NMlHnnq5IMacC6AraR7N9UgEvABaopy4lv24b9UxjnE0nFlb3yr38rJMG7j6k/w506-h640/IMG_20230322_165425-01.jpeg" width="506" /></a></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><br /></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; font-family: Arial; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre;">„Wojna jest tak bardzo fascynująca, że nie potrafię się nią nasycić”.
<span style="font-size: 11pt; text-align: left; white-space: pre-wrap;"><br /></span></span></p><p style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; font-family: Arial; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><span style="text-align: left;">Rytuały krwi B. Ehrenreich to niezwykła książka o wojnie. Wiem, co może teraz część z Was pomyśli — nuda, to nie dla mnie, mam dość tego tematu. Jak tak ciężki i koszmarnie aktualny motyw mogę uznawać za ciekawy? Musicie jednak wiedzieć, że autorka stworzyła książkę, która wojnę analizuje i poddaje ocenie pod różnymi kątami z wielu dziedzin naukowych. Przytoczonych jest w niej mnóstwo przykładów na to, jak w poszczególnych częściach świata rozwijał się człowiek a wraz z nim podejście do konfliktu, przemocy, wierzeń i w końcu roli kobiet i mężczyzn w tym wszystkim.</span>
</span></p><span><a name='more'></a></span><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-029d20d8-7fff-92c0-04fb-e572d45c359b"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span id="docs-internal-guid-8c5262bc-7fff-6bd8-8ab9-753091d50598"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-8c5262bc-7fff-6bd8-8ab9-753091d50598"></span></p><div style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-7381a6a4-7fff-ec11-a861-39d55ab0d0aa"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-family: Arial; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><div style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-family: Arial; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zastanawialiście się kiedyś skąd w nas skłonności do agresji? Jak to się stało, że nasi przodkowie w pewnym momencie zaczęli atakować groźne ssaki pomimo prymitywnej broni? Dlaczego składano ofiary ze zwierząt, a w niektórych grupach również z ludzi? I czy zwycięstwo nad innym plemieniem zawsze oznaczać musiało chwałę dla walczących? Dlaczego kobiety, które pomagały w polowaniach a ich boskie wcielania budziły strach i respekt, w pewnym momencie zostały zepchnięte do służebnej roli, a męscy wojownicy stali się elitą narodów. Co popchnęło Kościół, który wbrew swoim wartością zaczął w pewnym momencie akceptować rozlewy krwi? W jaki sposób rodzący się nacjonalizm pomagał zmotywować społeczeństwa do walki?</span></div><div><span style="font-family: Arial; font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div></span></div><div style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial; white-space: pre-wrap;">Ehrenreich zabiera nas w podróż do początków ludzkości, naszych strachów, obaw, chęci panowania nad zwierzętami przy jednoczesnym odczuwaniu wobec nich ciągłego respektu. Przedstawia rodzące się wierzenia, które popychały ludzi do przekraczania kolejnych granic. Zadaje pytania, na które odpowiada, przytaczając ogromną liczbę wypowiedzi badaczy, poczynając od antropologów, psychologów, socjologów, kulturoznawców po wojskowych. To nie praca naukowa, ale mnogość dziedzin, jakie autorka analizuje i na które się powołuje była dla mnie zaskoczeniem.</span></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; font-family: Arial; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; font-family: Arial; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><span id="docs-internal-guid-a30741a4-7fff-ecf1-b0b2-db0c50ef0f5f"></span></span></p><div style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-dbff6985-7fff-8f23-8040-f1f6c5287541"><span style="font-family: Arial; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czytając tę publikację, co jakiś czas łapałam się na myśli, że nigdy na dane zagadnienie nie spojrzałam w ten sposób lub po prostu się nad nim nie zastanawiałam. Fascynujące było odkrywać jak postrzeganie wojny i agresji zmieniało się na przestrzeni wieków, a jednocześnie jak mocno zakorzenione są w nas pewne rzeczy. Bogactwo bibliografii ukazuje tytaniczną pracę, jaką autorka musiała wykonać, analizując temat. Dzięki swojemu lekkiemu stylowi stworzyła książkę, którą czyta się niczym dobrą powieść. Zapomnijcie więc o datach oraz nudnych definicjach, dajcie się po prostu porwać opowieści, bogatej w ciekawostki, ale i mroczne opowieści o ludzkich losach. Naszej przeszłości. </span></span></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; font-family: Arial; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; font-family: Arial; font-variant-alternates: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">
Za książkę dziękuję Wydawnictwu:
</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;">
</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://relacja.net/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="152" data-original-width="332" height="92" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_FHeAgaAJlo3GkXaNw4NNS_zW8Ggdtn6I9xLkldegA4plaRIjDWRhZ3UaVN4_cHm9cpEnqPkEL-un2Lj6XI4UhznNdEANrYN3H8LBqxS40MhWcQVJGzUuAwmWpOiiNneWzEHxbNyLci17PN5YgybAg8DLAx1Ro4A2ZWq57fiQKaktdgWBZFWOAjM/w200-h92/indeks555555.png" width="200" /></a></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><br /></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><br /></p><b><h3 style="text-align: center;"><b>Autor: Barbara Ehrenreich<br /></b><b>Tytuł: Rytuały krwi<br /></b><b>Wydawnictwo: Wydawnictwo Relacja<br /></b><b>Strony: 304<br /></b><b>Ocena: 5.5/6</b></h3></b><p></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><span id="docs-internal-guid-7c2f4477-7fff-4c68-f002-cf5159b2eab2"></span></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-16674947836352349432023-02-27T19:14:00.003+01:002023-02-27T19:17:13.231+01:00Ostatni dom na zapomnianej ulicy. Catriona Ward [recenzja]<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvT5GIp8omP4rgfkiXpwoUYXtBxNl8vwUXfG1byiT9BBInB1nz2fB_ThzScEJCm1OzbHE4WCewtcKN9ZxOVQiLTtC-unUCgN5N8kydJTWp10tFKQkxXLcUk8HHB7KQXYdQSlKqVi_mGfex72QMHZBGb8Tc4DKhCZTeRcEfsZBBWPLa9zKEhT-tJ1Q/s3558/IMG_20230206_131148_edit_682828096139036-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3558" data-original-width="2800" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvT5GIp8omP4rgfkiXpwoUYXtBxNl8vwUXfG1byiT9BBInB1nz2fB_ThzScEJCm1OzbHE4WCewtcKN9ZxOVQiLTtC-unUCgN5N8kydJTWp10tFKQkxXLcUk8HHB7KQXYdQSlKqVi_mGfex72QMHZBGb8Tc4DKhCZTeRcEfsZBBWPLa9zKEhT-tJ1Q/w504-h640/IMG_20230206_131148_edit_682828096139036-01.jpeg" width="504" /></a></div><p></p><p style="text-align: left;"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; text-align: justify; white-space: pre-wrap;">Ted mimo odwiedzin u Człowieka Żuka nie czuje się najlepiej. Dni i noce często zlewają mu się w całość, wizyty w lesie, które kiedyś przynosiły ulgę, teraz coraz mocniej go męczą. Córka Lauren jest dla niego podła, przez co zmuszony jest kolejny raz ją odesłać. Tylko kotka Oliwia, ze swoim aksamitnym futerkiem i mruczeniem jest dla Teda ostoją w tych ciężkich momentach. Zwłaszcza od chwili morderstwa ptaków, które karmił i obserwował od lat. Kto mógł to zrobić? Kiedy zaginęła tamta dziewczyna, działo się to samo...</span></p><span><a name='more'></a></span><p style="text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-b80776b2-7fff-e1a0-6a6c-d5e904d32d2b"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;">Nie pamiętam, kiedy początek książki wywołał we mnie tyle zdziwienia co przy <i>Ostatnim domu na zapomnianej ulicy.</i> Naprawdę długo nie wiedziałam, co się dzieje, kolejne rozdziały zresztą to moje zagubienie tylko potęgowały. Kiedy w końcu odnalazłam się w narracji i historii, dałam się jej porwać, byłam pod wrażeniem tego, jak oryginalną książkę czytam. Do pierwszego zgrzytu.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-1da9c270-7fff-2a5c-de51-418d1332fc81"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;">Nie wiem, w którym momencie poczułam się zmęczona stylem autorki i tego, jak prowadzi opowieść. Lubię zakręcone powieści, ale tutaj w pewnym momencie było tego zbyt dużo jak dla mnie. To, co na początku było ciekawe przez zbytnie rozwleczenie i przegadanie, stało się dla mnie męczące. Każdy rozdział opowiedziany jest z perspektywy innej postaci, co było intrygujące do momentu, aż nie domyśliłam się zakończenia. W ogóle myślę, że warto zaznaczyć, że jest to dość ciężka dla odbiorcy książka, jeżeli chodzi o przesłanie. Porusza naprawdę przerażające kwestie, choć początkowo nic tego nie zapowiada. I chyba właśnie ten główny motyw trochę mnie zniechęcił, znałam już go i wiem, że takie wątki w kryminałach średnio mi pasują.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-115d1c66-7fff-9784-ee0d-740e4716a975"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-48f4258f-7fff-40b0-496e-5e73299f444f"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span id="docs-internal-guid-fbad9055-7fff-8f93-0b5d-976e95ffa123"></span></p><p style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span id="docs-internal-guid-9ebbf7df-7fff-0643-13fe-dd30270c4724"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span id="docs-internal-guid-65b05829-7fff-26e3-ab31-560e0337610a"></span></p><div style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-b661c0d4-7fff-5e47-095a-9c6ad66e9424"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To nie była jednak zła lektura. Przez większość czasu mocno analizowałam treść i próbowałam zgadnąć, o co w tym wszystkim chodzi. Kto jest dobry, a kogo należy się strzec. Autorka zdecydowanie potrafi namieszać czytelnikowi w głowie. Prowadzenie narracji przez kotkę było również ciekawym zabiegiem, z którym wcześniej się chyba nie spotkałam w kryminale. </span></span><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kluczowe jest jednak zakończenie, a tutaj mam z nim spory problem, jak już wspomniałam. Wydało mi się chyba zbyt przytłaczające, co w połączeniu ze </span><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">"</span><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">skakaniem</span><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">"</span><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> między bohaterów po prostu mnie zmęczyło i chciałam już tylko dotrwać do końca opowieści.</span></div><div style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-a6c768f8-7fff-e68c-4b53-daf27c27eba7"><div><br /></div></span></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 18.6667px; white-space: pre-wrap;">Patrząc jednak na całość, jest to książka, która na pewno wzbudza wiele emocji i jest jedną z bardziej oryginalnych, jakie miałam okazję w ostatnim czasie przeczytać.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 18.6667px; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; text-align: center;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Tytuł : Ostatni dom na zapomnianej ulicy<br /></b></span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Autor : Catriona Ward<br /></b></span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Wydawnictwo : Czwarta Strona<br /></b></span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Strony : 400<br /></b></span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Ocena : 4/6</b></span></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-47812121836428400152023-01-21T16:03:00.004+01:002023-01-22T15:24:59.411+01:00Niedźwiedź w objęciach smoka. Jak Rosja została młodszym bratem Chin. Michał Lubina [recenzja]<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNIw0Qn4CsfNLyTHqHX1la-NsIBZ-NfXMZOHUi94YFeX_2sxXDIEXP_5cD6wGT-LhipPC-CvzmLbOJ5RNM_NXSznMzRXkCJkDLJXX_F5TsO3Rcm9lH9ADZYHv_706x_aHNYSodzuyGsKjY9Lyni34eet7WLrmbTo2sqD8luBqU19DmBIU6ilkiRGo/s3624/IMG_20230121_122247-02.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3624" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNIw0Qn4CsfNLyTHqHX1la-NsIBZ-NfXMZOHUi94YFeX_2sxXDIEXP_5cD6wGT-LhipPC-CvzmLbOJ5RNM_NXSznMzRXkCJkDLJXX_F5TsO3Rcm9lH9ADZYHv_706x_aHNYSodzuyGsKjY9Lyni34eet7WLrmbTo2sqD8luBqU19DmBIU6ilkiRGo/w530-h640/IMG_20230121_122247-02.jpeg" width="530" /></a></div><br /><p><span style="background-color: white; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">,,</span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie jesteśmy sojuszem, choć w pewnym sensie łączy nas więź nawet silniejsza</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">"</span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> S. </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ławrow</span></p><span id="docs-internal-guid-4fde348d-7fff-7e48-a405-762f31672a6d"><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Relacje Rosji i Chin od dawna są bacznie analizowane przez Zachód. Te dwa kraje, które wydają się swoimi totalnymi przeciwieństwami, łączy poczucie niesprawiedliwości historycznej, nienawiść do Stanów Zjednoczonych oraz chęć panowania nad resztą świata. Oczywiście zarówno Rosja, jak i Chiny nowy porządek świata wyobrażają sobie ze sobą w roli przywódcy.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span></span><span></span></p><a name='more'></a></span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span><p></p><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jak zatem Putin oraz </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jinping</span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> marzący o tym samym, mogą niejednokrotnie stać ramię w ramię? Wypuszczane w świat komunikaty o wzajemnym wsparciu i zrozumieniu jawią się jako mocne deklaracje. Czy jednak na pewno? Co tak naprawdę łączy Putina i </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jinpinga</span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">? I co to oznacza dla nas?</span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Michał Lubina, doktor habilitowany nauk politycznych, w swojej najnowszej książce </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">"</span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Niedźwiedź w objęciach smoka</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">"</span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> przedstawia początki relacji rosyjsko-chińskich po ich współczesny wymiar. Dzięki temu możemy zrozumieć, jak kształtował się ich związek, jak decyzje podjęte w przeszłości rzutowały na późniejsze stosunki oraz teraźniejsze wydarzenia. Autor omawia, w tym kontekście także naturę społeczeństw obu państw.</span></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Książka jest fascynującą lekcją historii, z którą powinien zapoznać się każdy, kto interesuje się współczesnym światem. Język jakim operuje autor, choć czuć w nim akademicki styl nie jest nużący i monotonny. Nie czułam się przytłoczona datami, nazwiskami, a częste cytaty, porównania i odniesienia urozmaicają lekturę. Widać, że Lubina świetnie orientuje się w relacjach rosyjsko-chińskich, jest prawdziwym ekspertem w tym zakresie, co ogromnie doceniam.</span></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To prawdziwa perełka wydawnicza, istna kopalnia wiedzy, która łączy w sobie merytoryczną i głęboką wiedzę akademicką z bardzo atrakcyjną formą przekazu, która jest zrozumiana dla zwykłego czytelnika. Myślę, że jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, których interesuje współczesny świat. Dobrze samemu wyciągnąć wnioski płynące z tego tytułu i na tej podstawie analizować spływające do nas informacje medialne. Mam nadzieję, że będzie powstawać więcej takich książek, bo wiedzą w dzisiejszych czasach jest bezcenna. Jakkolwiek blacho by to nie brzmiało.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Szczeliny </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://www.szczeliny.pl/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img border="0" data-original-height="270" data-original-width="187" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVvcPkrTjs4eTiJ_KD9Lk2KLX4BtSO4QTg2ven94Vj5BLNAcTu6yQOh147YmWrrP793g-LTb4jFiJAGdK4QBNTlVZtt9o51M064tbzOj7fhO9jAd1vtqbGbceaEvPEr7Si3jIq5EVp4DcvkhOsrv0SyS4buow5oe4HDTZi4nep17j-5rEDzlGX3Z4/w139-h200/indeks.png" width="139" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><h3 style="clear: both; text-align: center;"><b>Tytuł: Niedźwiedź w objęciach smoka. <br /></b><b>Jak Rosja została młodszym bratem Chin<br /></b><b>Autor: Michał Lubina<br /></b><b>Wydawnictwo: Szczeliny<br /></b><b>Strony: 491<br /></b><b>Ocena: 5.5/6</b></h3><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span><p></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-35167660649384954812023-01-15T17:25:00.012+01:002023-01-22T15:25:28.607+01:00Śmierć pani Westaway. Ruth Ware [recenzja]<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL-OUEXDwUYXJgMc-UGC1yabGw1zc7lji-9h2aH0tHgky22-4m8An6Folx6snjlZvSCusUEWvVqMN-QCKzmKxUg3HYs1q0bTXys1Y9cYoLdp4LpBYQQfgkKZe1i4RkMIeiVrewnRoFbJr1PPn8r2hxyffD0fD3_oec_IOblrW1MWfZyMi3AAbYvCg/s3610/IMG_20230115_144526-02.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3610" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiL-OUEXDwUYXJgMc-UGC1yabGw1zc7lji-9h2aH0tHgky22-4m8An6Folx6snjlZvSCusUEWvVqMN-QCKzmKxUg3HYs1q0bTXys1Y9cYoLdp4LpBYQQfgkKZe1i4RkMIeiVrewnRoFbJr1PPn8r2hxyffD0fD3_oec_IOblrW1MWfZyMi3AAbYvCg/w532-h640/IMG_20230115_144526-02.jpeg" width="532" /></a></div><br /><p></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;">Hal pracuje w budce na moście jako tarocistka. Choć jak sama twierdzi, nie wierzy w moc kart, to dzięki nim jest w stanie zarobić na swoje utrzymanie po tragicznej śmierci matki. Nagłe odejście jedynej bliskiej jej osoby sprawia, że dziewczyna musi szybko wydorośleć i stawić czoło przeciwnościom losu. A tych jest sporo, począwszy od sporego długu obciążającego myśli i budżet, po samotność i uczucie, że życie ucieka Hal między palcami.</span></p><p><span></span></p><a name='more'></a><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-222c8ccd-7fff-77e4-f788-224f44630811"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-e43594fd-7fff-2537-079a-0c99407b20b5"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-26f9276c-7fff-9368-8773-e9a0ff777b06"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Aż pewnego dnia, otrzymany list z informacją o śmieci babki Hal sprawia, że dziewczyna przeżywa ogromny szok. Nie tyle z powodu odejścia seniorki, ile z samego faktu jej istnienia. Dziewczyna nigdy bowiem nie słyszała o tej kobiecie. Poza matką nie miała nikogo, zawsze były tylko we dwie. A tutaj nagle okazuje się, że istniała babka, inni spadkobiercy oraz sam spadek, który nagle jawi się jako remedium na wszystkie jej problemy. Z jednej strony Hal ma poczucie okropnej pomyłki, jaka zaszła, z drugiej zaś czy to na pewno przypadek? A może dar od losu, o którym tyle marzyła? Dziewczyna podejmuje decyzje i wyrusza w ryzykowną podróż do Trepassen, gdzie szybko zderza się z brutalną prawdą, że nic nie jest nam dane w życiu za darmo.</span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><br /></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Historia stworzona przez Ruth Ware porwała mnie bez reszty. Niespieszne prowadzenie narracji na początku, z każdym rozdziałem nabiera rumieńców. Postać Hal polubiłam od razu, jej wewnętrzna walka i dylematy stały się dobrym i solidnym filarem pod całą fabułę. Razem z nią odkrywamy tajemnice domu w Trepassen i jej mieszkańców. A tych nie brakuje, każdy bowiem ma swoje ukryte motywacje, a stare mury mogą skrywać wiele sekretów.</span></p><div><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-89cbc41c-7fff-fe3a-d728-33c56f281d22"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jeżeli szukacie kryminału z ciekawą historią oraz postaciami koniecznie dajcie temu tytułowi szansę. Nie znajdziecie tutaj brutalnych opisów, krwawych morderstw, detektywów na skraju załamania. Tylko młodziutką Hal, która chce poznać prawdę, co pociąga za sobą lawinę zdarzeń. Lektura tej książki była dla mnie miłą odskocznią, od mrocznych tytułów, których obecnie jest pełno. Cała fabuła jest przemyślana i choć pod koniec można się już domyślić niektórych rzeczy, to nie przeszkadzało mi to zbytnio. Ten tytuł po prostu czytało mi się z przyjemnością, nawet nie wiem, kiedy rozpoczynałam kolejne rozdziały. Jednak dla niektórych tempo akcji może wydać się trochę zbyt wolne, dlatego, jeżeli wolicie szybszą narrację, początkowe rozdziały mogą Was lekko zniechęcić. Warto mimo to dać autorce szansę, bowiem stworzyła ona naprawdę zgrabną i wciągającą historię. Choć paradoksalnie sama w sobie nie jest ona specjalnie oryginalna, to jednak w tym przypadku nie miałam poczucia, że czytam oklepany temat. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale jej styl bardzo mi się spodobał i to dzięki opisom miejsc, zdarzeń, naszkicowaniu postaci, mocno podciągnęłam swoją końcową ocenę.</span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><br /></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span id="docs-internal-guid-9a1a7b75-7fff-f7db-ed8c-82f4c41e35a7"></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="background-color: white; font-size: 14pt; text-align: justify; white-space: pre-wrap;">W końcu nawet najlepsza tajemnica, gdy nie jest umiejętnie opowiedziana, traci na swojej wyjątkowości. Dla mnie osobiście to jeden z tych tytułów, po które warto sięgnąć, kiedy chcemy się zrelaksować z książką w ręku.</span></p><p style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></span></p><p style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span><span style="background-color: white; font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Śmierć pani Westaway</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span><b>Autor: Ruth Ware</b></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span><b>Wydawnictwo: Czwarta Strona</b></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span><b>Strony: 480 </b></span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="background-color: white; color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: 14pt; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 5/6</b></span></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-78705984999417440912022-12-20T18:39:00.000+01:002022-12-20T18:39:02.533+01:00Boginie. Alex Michaelides [recenzja]<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilaIIOSoVFAyWltT2pX3dCpfIBtsBtbWeR7nauFIkM8VPHDhbgxWaOdy0rxZ7hASGAVFc7p6R1KuJxEEcTOo2ir6WOl4cNxt6fubraknhEaBlY9-x9DxKGfzIR6rgS-4GMG-NQrYRkSfkFE4AexIhVpn_qgxfPBTS66y6IOf_ogzfzbhpccqEavOU/s3106/IMG_20221219_170603-01.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3106" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilaIIOSoVFAyWltT2pX3dCpfIBtsBtbWeR7nauFIkM8VPHDhbgxWaOdy0rxZ7hASGAVFc7p6R1KuJxEEcTOo2ir6WOl4cNxt6fubraknhEaBlY9-x9DxKGfzIR6rgS-4GMG-NQrYRkSfkFE4AexIhVpn_qgxfPBTS66y6IOf_ogzfzbhpccqEavOU/w618-h640/IMG_20221219_170603-01.jpeg" width="618" /></a></div><br /> <p></p><div><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="font-size: medium;"><span>Staram się zawsze dawać
książkom szansę. Uważam, że ciężko się w pełni wypowiedzieć
o jakimś utworze, kiedy nie zapoznaliśmy się z nim w całości.
Kilkukrotnie po początkowym zniechęcaniu, powieść nieoczekiwanie
porywała mnie bez uprzedzenia. Za to kocham tak naprawdę
literaturę. Jednak bywa i tak, kiedy złe </span><span>odczucia,
zamiast</span><span> maleć potęgują
się podczas lektury. Niestety w przypadku thrillera </span><span><i>Boginie</i></span><span><i> </i>Alexa </span><span>Michaelidesa</span><span>
tak się właśnie stało. Każdy kolejny rozdział był dla mnie
wyzwaniem, walką samą ze sobą, aby nie rzucić tej książki w
ciemny kąt.</span></span></p><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm; orphans: 2; widows: 2;"><span style="font-size: medium;"><span></span></span></p><a name='more'></a><p></p><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span>Terapeutka Mariana wyrusza na
pomoc swojej siostrzenicy </span><span>Zoe</span><span>,
której bliska przyjaciółka zostaje zamordowana. Kobieta sama
niedawno straciła męża w tragicznych okolicznościach, wie więc
jakie to ważne, aby mieć przy swoim boku bliską osobę w tak
ciężkich chwilach. Na miejscu okazuje się, że na Uniwersytecie
Cambridge od dawna można zaobserwować niepokojące zjawiska.
Mariana odnosi wrażenie, że jej macierzysta alma </span><span>mater</span><span>
nie angażuje się, tak jak powinna w proces wyjaśnienia zbrodni.
Jej podejrzenia praktycznie od razu kierują się w stronę
przystojnego i bardzo charyzmatycznego wykładowcy Edwarda </span><span>Fosca</span><span>,
który otacza się wianuszkiem pięknych studentek. Mariana, zbywana
przez policję oraz władze uczelni postanawia sama porozglądać się
po kampusie. Szybko odkrywa, że stare mury skrywają wiele tajemnic.</span></span></p><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span>Przyznam się Wam, że
podziwiam samą siebie, że zdołałam dokończyć ten tytuł.
Wszyscy bohaterowie byli jak dla mnie totalnie nijacy, bezbarwni i
przez to mocno irytujący. Główna bohaterka nie wzbudziła we mnie
ani krzty sympatii. Jej bezsensowne zachowanie niestety przeniesione
jest na pozostałe postaci. Zresztą cała opowiedziana historia
jest, brutalnie mówiąc koszmarna. Naprawdę starałam się dostrzec
w fabule jakiś promyk, choć mały wątek, który dałby mi
poczucie, że Alex </span><span>Michaelides</span><span>
może się pogubił, ale miał dobre zamiary, jakiś pomysł na tę
książkę. Nic z tego. Im dalej, tym gorzej, choć wydawało mi się
to niemożliwe.</span></span></p><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Mariana snuje się po
kampusie, przeprowadza nic niewnoszące rozmowy, odwiedza kawiarnie,
puby, znów rozmawia o wszystkim i o niczym. Kogoś mordują, Mariana
znów spaceruje, czasami przyspieszy kroku, by znów oddać się
rozmowom, snuć wewnętrzne dywagacje. I tak w kółko. </span><span style="font-size: large; text-align: left;">Nuda ziejąca z tego thrillera
mogłaby uśpić niejedną osobę. Wstawki z rozmyślań </span><span style="font-size: large; text-align: left;">"</span><span style="font-size: large; text-align: left;">złoczyńcy</span><span style="font-size: large; text-align: left;">"</span><span style="font-size: large; text-align: left;">
jest już tak wyświechtanym i oklepanym zabiegiem, że czasami
naprawdę powinny być zabronione. Zwłaszcza jeżeli używa się ich
tak nieudolnie, jak w tym przypadku. </span></p><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large; text-align: left;"></span></p><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><span>Nawet nie mam jak bardziej
przybliżyć Wam fabułę, bo patrząc na </span><span>skąpość</span><span>
jakiejkolwiek akcji, mogłabym tak naprawdę streścić wszystko w
dwóch zdaniach. Z weną nawet w trzech. Dla mnie zawsze kluczowe w
tego typu książkach jest to, czy chce się je czytać dalej. Ja
naprawdę nie oczekiwałam lektury wysokich lotów, chciałam po
prostu miło spędzić swój czas. Niestety. Nie mam kompletnie
pojęcia czy autor tak pokracznie ją napisał, czy to kwestia
tłumaczenia (bardziej obstawiam pierwszą opcję mimo wszystko).
Jednak konstrukcje niektórych zdań są bardzo dziwne i na dłuższą
metę książkę po prostu czyta się źle. Dodatkowym gwoździem do
trumny była słabo przemyślana fabuła, która nie trzymała pionu
mimo usilnych starań. Podrzucanie co chwilę </span><span>"</span><span>tropów</span><span>"</span><span>,
próby zwodzenia czytelników były naprawdę na niskim poziomie.
Szczerze mówiąc, momentami czułam się, jakbym czytała debiut i
to w pierwszej, niezredagowanej wersji. Rozwiązanie całej zagadki
przypieczętowało wszystko swoim absurdem. Nawet nie wiecie jak
wtedy głęboko westchnęłam i bezsilności i rozczarowania.</span></span></p><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jedno muszę jednak tej
książce przyznać. Dawno nie miałam okazji zrecenzować tak
beznadziejnego thrillera. Patrząc jednak na całość, szkoda mi
czasu jaki straciłam na ten tytuł. Dlatego szczerze odradzam Wam tę
lekturę.. Chyba że szukacie dobrego usypiacza, wtedy bierzcie
<i>Boginie </i>w ciemno.</span></p><p align="justify" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: medium;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tytuł: Boginie</span></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Autor: Alex Michaelides</span></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wydawnictwo: W.A.B</span></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Strony: 384</span></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ocena: 1.5/6</span></p><div><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div><br /></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-72209195281302569572022-11-25T17:52:00.002+01:002022-11-25T17:53:15.422+01:00Wojna jest kobietą. Monika Fibic [recenzja]<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6bzcZFj4SeZ1EfWIDPLS-rBX-IbHKdRu6cHsxnWuamusXRL0jnbstTG1WgVtnOUJWjsvZd0r1XsaqYHvVU9cjocn-sl3GWFZ4dE6Blm73JgTl-M_tWe5Z_WRgRemTNSZGYzWo0WQwLzlSO7bsW1tpvI4Fk7rhFKPWBjfYUi3iYdTN45PLHrX_n0c/s3399/IMG_20221117_191633.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3399" data-original-width="2865" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6bzcZFj4SeZ1EfWIDPLS-rBX-IbHKdRu6cHsxnWuamusXRL0jnbstTG1WgVtnOUJWjsvZd0r1XsaqYHvVU9cjocn-sl3GWFZ4dE6Blm73JgTl-M_tWe5Z_WRgRemTNSZGYzWo0WQwLzlSO7bsW1tpvI4Fk7rhFKPWBjfYUi3iYdTN45PLHrX_n0c/w540-h640/IMG_20221117_191633.jpg" width="540" /></a></div><br /><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-align: justify; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span><p></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kiedy dostałam propozycję przeczytania </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">"</span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wojna jest kobietą</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">"</span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Moniki </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Fibic</span><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> od razu wiedziałam, że jest to tytuł zdecydowanie dla mnie. Rozmowa z 39 kobietami, którym udało się przeżyć piekło II wojny światowej, stworzyła wyjątkową pozycję, tak okropnie aktualną w swoim przekazie — wojna to zło.</span></p><p style="text-align: justify;"><span></span></p><a name='more'></a><p></p><div><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-align: justify; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span id="docs-internal-guid-d4da1fd6-7fff-6f4a-9513-51b96ab3621d"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Bohaterki książki dzielą się z nami swoimi odczuciami i obawami, jakie towarzyszyły im podczas ataku na Polskę, opisują, jak wyglądały te pierwsze, dramatyczne chwile, które na zawsze zmieniły ich życie. Wojna każdą z nich zastała w innym miejscu, każda z nich wywodziła się z innego środowiska, poznajemy mieszkanki wsi, miasteczek, miast. Część z nich dopiero rozpoczynała naukę, inne myślały już o zbliżającej się maturze.</span></p><br /><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Nie ważne jednak, z jakiej rodziny, bogatej czy mniej zamożnej były, praktycznie każda z nich musiała przerwać naukę i rozpocząć pracę fizyczną, bo dla okupanta ich dalszy rozwój nie miał sensu. W ogóle interesujące było porównywanie tego, jak wojenny czas został zapamiętany przez bohaterki, patrząc na ich ówczesny wiek. Jedne wspominały bardziej rodzinę, inne szkolne życie, jednym obcy żołnierze dawali cukierki, by inne brutalnie wywozić siłą za granicę na roboty.</span></p><br /></span></span></div><div><span style="background-color: white; font-family: Arial; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-align: justify; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span id="docs-internal-guid-356bfd7c-7fff-bc67-1702-279ba0b448ed"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Odczuwałam wielki żal, czytając jak te młode wówczas dziewczęta, straciły nadzieję na lepsze jutro. Jak drżały o każdy dzień, tęskniły i martwiły się o bliskich mężczyzn, którzy ruszyli na front lub nagle znikali. Praktycznie każda wspomina o strachu przed gwałtem, tylko nieliczne otwierają się na taki rodzaj przemocy bardziej, co jest zrozumiałe oczywiście. Jednak uzmysławia to, jaki ogrom dramatów i traum napiętnował tamte pokolenia... O ilu rzeczach nigdy nie powiedziano na głos, ze wstydu, strachu.</span></p><br /><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">W ogóle bardzo uderzyło mnie to, jak wiele tych historii jest opowiedzianych w oszczędny sposób. Jak pomyślę, ile w dzisiejszych czasach, powstaje elaboratów na tematy totalnie błahe, jak lubimy czasami epatować swoim smutkiem i złym nastrojem, to stwierdzam, że jeśli o horrorze wojny, te kobiety umieją opowiadać w taki sposób, to zdecydowanie widać tutaj różnicę pokoleniową i mentalną. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że większość z bohaterek jest już w zaawansowanym wieku, części rzeczy i zdarzeń mogą nie pamiętać, lub po prostu nie chciały o nich głośno mówić. Jednak i tak, patrząc na ogrom nieszczęścia, jaki je spotkał, to z jakim hartem ducha, pewną akceptacją mówią o tamtych latach, było dla mnie chyba największym atutem tej książki. Zwłaszcza że po wojnie próbowały układać sobie życie, część z nich założyła rodziny, niektóre podjęty dalszą naukę, rozwijały się zawodowo. Tak łatwo było się przecież poddać, upaść, a mimo tego one chciały w końcu zacząć żyć.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Bardzo się cieszę, że Monika </span><span style="background-color: transparent; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Fibic</span><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"> przemierzyła całą Polskę w poszukiwaniu bohaterek do swojej książki, że zechciała spisać wspomnienia i przesłania tych niezwykłych kobiet. Ogromnym atutem </span><span style="background-color: transparent; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">"</span><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Wojna jest kobietą</span><span style="background-color: transparent; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">"</span><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"> są zdjęcia bohaterek. Widzimy, jak wyglądają obecnie, są też fotografie z ich młodzieńczych lat. Mnie ogromnie chwycił za serce sam początek książki, w którym autorka dzieli się fragmentem pamiętnika swojej babci. Był to świetny pomysł na wprowadzenie czytelnika w odpowiedni nastrój.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Czy to jest lektura do poduszki? Mimo że poszczególne opowieści jak wspomniałam wyżej, nie są zazwyczaj długie, to po kilku takich rozdziałach musiałam robić sobie przerwę. Kiedy zdajesz sobie sprawę, że to autentyczne wspomnienia, że właśnie przeczytałeś, jak kilkuletnia dziewczynka opłakuje śmierć ojca czy matki, jak chowa się po szafach przed żołnierzami, to wszystko nabiera ogromnej mocy.</span></p><br /><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Uważam, że jest to bardzo wartościowa pozycja, wspomnienia osób, które przeżyły wojnę, są w końcu tak bezcenne. Autorce należy się uznanie, za to, że dała głos </span><span style="background-color: transparent; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">"</span><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">zwyczajnym</span><span style="background-color: transparent; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">"</span><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"> kobietom, że dostrzegła je, co wcale nie jest takie oczywiste. Możemy przeczytać o ich życiu, zanurzyć się w ich opowieść. Ich wspomnienia są cenne, są łącznikami z tamtymi wydarzeniami. A ich los, choć nie znany powszechnie przecież ma znaczenie. Bohaterki </span><span style="background-color: transparent; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">"</span><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Wojna jest kobietą</span><span style="background-color: transparent; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">"</span><span style="font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">, wbrew swojej woli, stały się świadkami tego, do czego zdolny jest człowiek. Dlatego, gdy czyta się ich apele i przestrogi przed piekłem wojny, można poczuć wewnętrzny żal, że ludzie nie uczą się na swoich błędach.</span></p><br /><div style="color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; text-align: center; white-space: normal;"><span id="docs-internal-guid-c51387bd-7fff-834d-b76d-526394155cf2"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tytuł : Wojna jest kobietą</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Autor : Monika Fibic</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wydawnictwo : ATiSW Twórcza Przystań</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Strony : 248</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ocena : 5.5/6</span></p><div><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div></span></div><br /><br /><br /></span></span></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-43771965775227367672022-09-23T17:21:00.002+02:002022-09-23T17:21:23.228+02:00W imię wiecznej przyjaźni. Nele Neuhaus [recenzja]<p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-align: justify; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span> </span></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-align: justify; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzfymxEnQwdzn0V-KJ9Q1CAZUnEb5upCzoddUZhEGgECKxg2knDzRVlKr78iokPYG9YPgeG-TDgMakHSh8u8HsF5okQu8Vf64SY6_MTIsO3PqEjsDaOHkN7jTzwMrSDMjOmTGBKR54uJ3kCucVMpN0PQURI23f1PQCdC_tIoU3-EwU3S5Upf_XQqk/s4000/IMG_20220922_120817-02.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="4000" data-original-width="3000" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzfymxEnQwdzn0V-KJ9Q1CAZUnEb5upCzoddUZhEGgECKxg2knDzRVlKr78iokPYG9YPgeG-TDgMakHSh8u8HsF5okQu8Vf64SY6_MTIsO3PqEjsDaOHkN7jTzwMrSDMjOmTGBKR54uJ3kCucVMpN0PQURI23f1PQCdC_tIoU3-EwU3S5Upf_XQqk/w480-h640/IMG_20220922_120817-02.jpeg" width="480" /></a></span></span></div><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-align: justify; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span><br /></span></span><p></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; text-align: justify; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Po wakacyjnej przerwie wracam do Was naładowana pozytywną energią i bardzo zadowolona oraz podekscytowana z mojego ostatniego czytelniczego odkrycia, jakim okazała się książka </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"><i>W imię wiecznej przyjaźni</i></span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"> </span><span style="background-color: transparent; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Nele</span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;"> </span><span style="background-color: transparent; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">Neuhaus</span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline;">. Ten niemiecki kryminał zapewnił mi podczas urlopu wiele godzin wspaniałej zabawy, od której trudno było mi się oderwać.</span></span></span></p><span id="docs-internal-guid-7339c76e-7fff-0014-c505-df24e1fc4db0"><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kiedy agentka literacka Maria </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Hauschild</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">, nie może skontaktować się ze swoją wieloletnią przyjaciółką, niewiele myśląc, nawiązuje kontakt ze swoim topowym autorem z prośbą o pomoc. Tak się składa, że mężczyzna poza pisaniem kryminałów zawodowo jest szefem Instytutu Medycyny Sądowej we Frankfurcie a prywatnie byłym mężem policjantki Pi Sander.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Choć początkowo Pia sceptycznie nastawiona jest do całej sytuacji, stawia się pod domem domniemanej zaginionej, gdzie spotyka się z jej przejętą przyjaciółką. To, co wcześniej wydawać się mogło tylko nieporozumieniem, zaczyna diametralnie się zmieniać z chwilą odkrycia śladów krwi w kuchni oraz przywiązanego łańcuchem starszego mężczyzny na piętrze domu. Czy zaginiona, pracująca jeszcze do niedawna w renomowanym wydawnictwie </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Winterscheid</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">, swoimi ostatnimi oskarżeniami wycelowanymi w swojego niegdyś najpoczytniejszego i cenionego autora oraz próbą rozsadzenia od środka byłego miejsca pracy sprowadziła na siebie nieszczęście? Jakie tajemnice skrywa wydawnictwo i jej pracownicy?</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jestem pewna, że każdego fana kryminałów osadzenie </span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><i>W imię wiecznej przyjaźni</i></span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> w środowisku książkowym — wydawnictwa, redaktorów, agentów literackich, pisarzy zafascynuje tak bardzo, jak mnie! Zawiłość wzajemnych relacji, rywalizacja, pozorne przyjaźnie i walka o wpływy to podatny grunt pod wiele tragedii. </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nele</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Neuhaus</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> utkała z wielką precyzją całą historię, która pochłonęła mnie od pierwszych stron. Liczba bohaterów oraz wątków została świetnie wyważona. Dzięki czemu podczas lektury ciągle się coś dzieje, obserwujemy akcje z różnych perspektyw, jednocześnie nie jesteśmy zasypywani kolejnymi nazwiskami i zbędnymi zdarzeniami. To, co mnie najbardziej cieszyło, to to, że postaci są charakterystyczne, wzbudzają emocje, byłam w stanie w nie uwierzyć. Akcja tak naprawdę ani na moment nie zwalnia, przez co książkę czytało mi się naprawdę błyskawicznie. Do końca nie byłam w stanie zgadnąć, kto jest winny, </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nele</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Neuhaus</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> bardzo dobrze przemyślała całą intrygę i końcowe zdarzenia miały logiczne poparcie we wcześniejszych wydarzeniach. Rozwiązanie sprawy zaskoczyło mnie, zresztą tak jak wszystkie wcześniejsze zwroty akcji, które wywracały fabułę do góry nogami. Takie kryminały lubię najbardziej i bardzo je doceniam!</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przyznam, że miałam lekkie obawy co do tej książki, ponieważ jest to już 10 </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">tom</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> przygód serii z parą komisarzy </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pią</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Sander oraz Oliverem von </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bodensteinem</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">. Jednak jak się na szczęście okazało kompletnie niepotrzebnie. Nieznajomość poprzednich części kompletnie nie wpłynęła na mój odbiór lektury, oczywiście pojawiały się momenty, w których opisywane były wydarzenia nawiązujące do wcześniejszych zdarzeń. Autorka jednak bardzo sprawnie je przedstawiała, dzięki czemu byłam w stanie dość szybko połapać się w wielu niuansach i nie czuć się wyobcowana z pewnych momentów w fabule. Co też dla mnie kluczowe, nie przedstawiała stałych bohaterów niczym w szkolnym wypracowaniu, a ich sylwetki poznawałam naturalnie podczas lektury. W ogóle mam wrażenie, że autorka przemyciła w tej książce swoje prywatne spostrzeżenia na temat świata wydawnictw, tego, jak traktowani są autorzy, jak zmienia się postrzeganie książek i tego, co i jak wydawać.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><i>W imię wiecznej przyjaźni</i> to naprawdę kawał dobrego kryminału. Cieszę się, że dostałam szansę zapoznania się z twórczością </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nele</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Neuhaus</span><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">, bo już wiem, że trafia ona na listę autorów wartych mojej uwagi. Wcześniej nie słyszałam o tej pisarce, więc tym bardziej polecam ją Waszej uwadze, zwłaszcza osobom, które potrzebują wytchnienia od typowo anglojęzycznych kryminałów i szukają czegoś nowego i świeżego w tym gatunku. Ja z pewnością sięgnę po poprzednie tomy z tej serii!</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Serdecznie ją Wam polecam!</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Za książkę serdecznie dziękuję: </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://www.mediarodzina.pl/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img border="0" data-original-height="225" data-original-width="225" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqJxHLVAEZTLpBgq4pLAMcxk6zDXjFxaz7503Z5RQLj-zpifHVyxWlfsqBPpdXMmW6p1LBkhQ6yNx5CnVwxGe5xedlg_x3C9NYKdaYfKglB5JXjQUeiSWroYUXudrCgBthNgzzhGuC6OJ4v-BhSrRZR1pqAYjbccwxzd3Fd9osH88EdDcN1iaxuRo/w200-h200/pobrane.png" width="200" /></a></div><p></p><div style="text-align: center;"><span id="docs-internal-guid-c51387bd-7fff-834d-b76d-526394155cf2"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tytuł : W imię wiecznej przyjaźni</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Autor : Nele Neuhaus</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wydawnictwo : Media Rodzina</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Strony : 576</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ocena : 5.5/6</span></p><div><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; font-weight: 700; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div></span></div><div><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b><br /></b></span></div><div><span style="background-color: white; font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div></span>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-33907568038978294342022-08-24T19:37:00.001+02:002022-08-24T19:37:59.800+02:00Martwy sad. Mieczysław Gorzka [recenzja] <p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii67SxSXJbOkK9g_zTN345E_4-r9zFmNyOHfYdjG4DpLakTeK_Kcs4wf2H5FV_bjYk1aRJ0UsWLfgPlp2xehFX-HyGLAs4kT-r4AmgvyHsh931PRBHLTZqKXtc_xx9k5oZsHQeTxKYtmBOstxiJU5Gy0iJafu2DGXXPmMiCULM1NmAE7-wshzN5OY/s3136/IMG_20220824_191836_345.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2970" data-original-width="3136" height="606" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii67SxSXJbOkK9g_zTN345E_4-r9zFmNyOHfYdjG4DpLakTeK_Kcs4wf2H5FV_bjYk1aRJ0UsWLfgPlp2xehFX-HyGLAs4kT-r4AmgvyHsh931PRBHLTZqKXtc_xx9k5oZsHQeTxKYtmBOstxiJU5Gy0iJafu2DGXXPmMiCULM1NmAE7-wshzN5OY/w640-h606/IMG_20220824_191836_345.jpg" width="640" /></a></div><br /><p></p><p></p><div style="text-align: justify;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><i>Martwy sad</i> trafił w moje ręce trochę przypadkowo. Książka została zareklamowana mi w bardzo obiecujący sposób, jednak z jakiegoś powodu dość długo spędziła na półce, lekko zapomniana. Mijały tygodnie, podczas których spoglądałam na nią i myślałam sobie </span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="background-color: #fee481; font-size: 16px;">"</span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;">a co jeżeli wcale nie jest tak dobra?</span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="background-color: #fee481; font-size: 16px;">"</span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"> W tamtym okresie jakoś bałam się sięgać po coś, co może mnie rozczarować. W końcu jednak, w deszczowy i ponury dzień, poczułam, że to ten moment! Czytam!</span></div><br style="font-family: "Source Sans Pro", sans-serif; font-size: 16px;" /><div style="text-align: justify;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;">Już od pierwszych stron książka bardzo mnie zaskoczyła. Niemal od razu poczułam bowiem, że styl narracji Mieczysława Gorzki bardzo mocno odpowiada moim czytelniczym gustom. Wykreowana postać komisarza Marcina Zakrzewskiego wydała mi się bardzo autentyczna, byłabym naprawdę skłonna wierzyć, że w szeregach wrocławskiej policji pracuje taki człowiek.</span></div><br style="font-family: "Source Sans Pro", sans-serif; font-size: 16px;" /><div style="text-align: justify;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;">Akcja w <i>Martwym sadzie</i> zaczyna się z przytupem, w willi na obrzeżach Wrocławia znalezione zostają zmasakrowane zwłoki młodej właścicielki posesji. Miejsce zbrodni poraża okrucieństwem i bestialstwem. Dlaczego ktoś tak okrutnie wyżył się na kobiecie? I w dodatku odrąbał jej kawałek ciała? Przybyły na miejsce tragedii komisarz Zakrzewski stara się zrozumieć kolejność zdarzeń podczas ataku, w poszukiwaniu śladów rozgląda się zarówno po domu, jak i po ogrodzie. Wkraczając do niewielkiej szopki, nie przypuszcza nawet, że za kilka chwil jego życie zostanie wywrócone do góry nogami, a bolesna historia zaginięcia przed laty brata bliźniaka komisarza okaże się mieć koszmarne korzenie.</span></div><br style="font-family: "Source Sans Pro", sans-serif; font-size: 16px;" /><div style="text-align: justify;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;">Nie chcę zdradzać Wam więcej, bo uważam, że takie opinie jak ta, powinny skupić się raczej na odczuciach czytelniczych, a nie streszczeniach fabuły. <i>Martwy sad</i> zaskoczył mnie w dwojaki sposób. Po pierwsze styl pisania autora okazał się dla mnie wyjątkowo przyjemny. Brak tutaj niepotrzebnie rozbudowanych i zbędnych opisów, dzięki czemu akcja toczy się wartkim nurtem praktycznie przez cały tom.</span></div><br style="font-family: "Source Sans Pro", sans-serif; font-size: 16px;" /><div style="text-align: justify;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;">Mieczysław Gorzka sprawnie naszkicował swoich bohaterów, nie są przejaskrawieni, co niestety często występuje w kryminalnych powieściach. Po drugie sama historia jest naprawdę wciągająca i dobrze przemyślana. Tajemnica, z którą musi mierzyć się bohater przez to, że dotyka jego osobistego życia, nacechowana jest specyficznym wymiarem. Obserwujemy, jak komisarz Zakrzewski mierzy się z przeszłością, wypiera pewne założenia, sprzeciwia się nim, mimowolnie filtruje dane przez swoje emocje, nie zawsze zachowując śledczy obiektywizm.</span></div><br style="font-family: "Source Sans Pro", sans-serif; font-size: 16px;" /><div style="text-align: justify;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;">O ile na początku nie mogłam przekonać się do tego, aby po książkę sięgnąć, tak potem trudno mi się było od niej oderwać. Dawno się tak dobrze nie bawiłam, czytając polski kryminał. Martwy sad rozpoczyna cykl „Cienie przeszłości” i patrząc po tym, jakie wrażenie zrobił na mnie pierwszy tom, jestem naprawdę bardzo ciekawa,</span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"> tego jak</span><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"> potoczy się życie i kariera komisarza Zakrzewskiego.</span></div><div style="text-align: justify;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><br /></span></div><div style="text-align: center;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Tytuł : Martwy sad</b></span></div><div style="text-align: center;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Autor : Mieczysław Gorzka </b></span></div><div style="text-align: center;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Wydawnictwo : Bukowy Las</b></span></div><div style="text-align: center;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Strony : 416</b></span></div><div style="text-align: center;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><b>Ocena : 5.5/6</b></span></div><div style="text-align: justify;"><span face=""Source Sans Pro", sans-serif" style="font-size: 16px;"><br /></span></div><p></p><p><br /></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-75896856013881882922021-12-14T22:42:00.000+01:002021-12-15T14:28:28.359+01:00Girl power. Nie odkładaj marzeń na jutro. Karolina Pisarek [recenzja]<p><span style="font-size: 15pt; text-align: justify; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgiYkcXBepbPm6MUy6hO7059FJp2Qo6ly_f6_-jhYOboC0GZ9DMUA8OPQZvMyADHzINOeONsXOP7xuUEc7XUsdsbDxVyqcHwpc63efFAZHrp7SITQhwbjq1h-D5sVaFAUywhV9fVz95dmLSUzkPE16Qxq6-dNFvlg-UgbZ0IE7vnaMrdAZLFDAHJjo=s750" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="750" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgiYkcXBepbPm6MUy6hO7059FJp2Qo6ly_f6_-jhYOboC0GZ9DMUA8OPQZvMyADHzINOeONsXOP7xuUEc7XUsdsbDxVyqcHwpc63efFAZHrp7SITQhwbjq1h-D5sVaFAUywhV9fVz95dmLSUzkPE16Qxq6-dNFvlg-UgbZ0IE7vnaMrdAZLFDAHJjo=w640-h480" width="640" /></a></div><span style="font-size: 15pt; text-align: justify; white-space: pre-wrap;"><p><span style="font-size: 15pt; text-align: justify; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt;">Dlaczego zdecydowałam się sięgnąć po książkę Karoliny Pisarek </span><i style="font-size: 15pt;">Girl power. Nie odkładaj marzeń na jutro</i><span style="font-size: 15pt;">? Wiem, że nie jestem docelowym odbiorcą tego tytułu, ba, samą autorkę kojarzę bardzo pobieżnie i nie śledzę jej poczynań w sieci. Wiem, że wystąpiła kilka lat temu w Top Model i to tak naprawdę tyle. Uznałam jednak, że ciekawie będzie przeczytać, co ma do przekazania, zwłaszcza młodym osobom. W dzisiejszych czasach tak naprawdę każdy może wydać książkę, pytanie jednak, czy ma to sens a zawarta w niej treść, komukolwiek się przyda. Czy </span><i style="font-size: 15pt;">Girl power </i><span style="font-size: 15pt;">poza ładną okładką ma do zaproponowania coś więcej?</span></div><span><a name='more'></a></span></span><p></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-a6d363c1-7fff-a58d-d845-5e730169024e" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jak wspomniałam na początku, nie znam praktycznie wcale postaci Karoliny Pisarek, dlatego będę skupiać się głównie na tym, co chciała przekazać w swojej książce młodym i często podatnym na różne sugestie młodym fanom. Bo to do nich kierowana jest ta publikacja. Pisarek rozpoczyna swoją opowieść od wspomnień z gimnazjalnych lat, gdzie na skutek pomówień byłej przyjaciółki cała klasa się od niej odwróciła. Poświęca sporo miejsca na opisanie uczuć, jakie nią wtedy targały, jak odnajdywała się w sytuacji, gdzie nikt nie chciał się z nią kolegować. Tak naprawdę, dziewczyna do końca liceum musiała mierzyć się z wieloma problemami, wspomina jak sobie z tym momentami, nie radziła i uciekała w świat sportu. Podobało mi się to, że opisując trudne chwile, starała się zachęcić czytelników do tego, aby w podobnych sytuacjach szukali wsparcia w rodzinie, znajomych albo też u specjalistów. Dla dorosłego może wydać się to czymś oczywistym, dla młodego człowieka jednak niekoniecznie rozmowa o szkolnych przykrościach bywa łatwa do rozpoczęcia. Pisarek wspomina o tym, że ten niełatwy etap w jej życiu zahartował ją i mimo wszystko nie pozbawił wewnętrznego optymizmu i wiary w siebie. Kolejne rozdziały poświęcono na prezentację drogi, jaką przeszła od młodziutkiej, niedoświadczonej dziewczyny startującej w Top Model po odnoszącą sukcesy modelkę. Pisarek przytacza różne sytuacje, jakie ją spotkały i co jej dały, czego nauczyły i na co zwróciły uwagę. Kilkukrotnie podkreśliła, że ona też nie zawsze odnosi sukcesy, ale porażki tylko ją motywują. Zwraca uwagę na to, że na sukces trzeba zapracować i nic samo się nie zdarza.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-a6d363c1-7fff-a58d-d845-5e730169024e" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-a6d363c1-7fff-a58d-d845-5e730169024e" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-7c5d6238-7fff-c6ef-ed7c-4d7f1dcc001a" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Muszę przyznać, że spodziewałam się zdecydowanie gorszej książki, bardziej skupionej na sukcesach i przez to trochę płytkiej. Tutaj jednak mam poczucie, że młoda osoba, sięgając po ten tytuł, może przeczytać kilka naprawdę kluczowych wskazówek. Pewnie banalnych, pewnie wtórnych, ale patrząc na to, że wcale ich tutaj być nie musiało, to uważam, że trzeba to docenić. Dzięki temu, że Pisarek opisała swoje ciężkie sytuacje w szkole, relacjach rodzinnych, zawodach miłosnych, pewnie wiele młodych osób może się jakoś z nią utożsamić, zrozumieć, że "gwiazdy" też miały i mają problemy, jak wszyscy. Każdy rozdział kończy się radami, oczywiście nie są one szczególnie twórcze, ale fajnie, że pomyślano o tym, aby w ten sposób podsumować poszczególne etapy. Opisy z pracy modelki to również zwracanie uwagi na to, jak wygląda ta praca, jakie ma nie tylko plusy, ale również minusy. W ogóle mam wrażenie, że zaskakująco dużo miejsca poświęcono w tej książce sytuacjom ciężkim, trudnym oraz opisom różnych porażek. Myślałam, że będzie tutaj bardziej cukierkowo, co nie oznacza, że nie znajdziecie tutaj kilku fragmentów, w których Pisarek sobie słodzi. Jednak mogło być zdecydowanie gorzej. Książka nie jest napisana w jakiś wyszukany sposób, ma wiele zdjęć, duży font więc czyta się ja ekspresowo. Zresztą dla młodszego czytelnika, te aspekty to pewnie plusy. Zabrakło mi jednak więcej zdjęć z młodości autorki, mamy ich zaledwie kilka. Rozdziały poświęcone nastoletnim latom, opatrzone profesjonalnymi zdjęciami wyglądaj niestety trochę dziwnie.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-7c5d6238-7fff-c6ef-ed7c-4d7f1dcc001a" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-7c5d6238-7fff-c6ef-ed7c-4d7f1dcc001a" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Myślałam, że będę mieć więcej zarzutów co do tej pozycji. Oczywiście oceniam ją w kategorii książek gwiazd, więc patrzę na nią inaczej niż normalnie. Mam jednak poczucie, że gdybym zobaczyła jakąś nastolatkę z mojej rodziny z tą książką w ręku, nie wyrwałabym sobie włosów z głowy. Dzięki temu, że wielokrotnie poruszano kwestię komfortu psychicznego, walki o swoje, dążeniu do marzeń, ale też opisano porażki i ciemniejsze strony modelingu nie odbieram tej publikacji jako pustej i pozbawionej sensu. Oczywiście nie jest to wybitna lektura, ale myślę, że z łatwością można by znaleźć o wiele gorsze książki różnych gwiazd. Podczas lektury nie czułam ciarek żenady oraz nie myślałam sobie, “ o czym ona pisze”, a to naprawdę dla mnie miłe zaskoczenie. <i>Girl power. Nie odkładaj marzeń na jutro</i>, to pozytywne zaskoczenie na koniec roku.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Girl power. Nie odkładaj marzeń na jutro.</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Karolina Pisarek</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: Znak</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Strony: 256</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 4/6</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b style="background-color: white; font-family: "Times New Roman", "Times New Roman_EmbeddedFont", "Times New Roman_MSFontService", serif; font-size: 21.3333px; text-align: center; white-space: normal;"> Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu:</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-03c9eceb-7fff-e740-87cc-08074c3a4f21" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjg9xHdkW8nB3ZrQXViCM44AI8EsiN6lxv6tMy3j7zEk0hSCeXvN0TRxyseFMKfVLe0V11osgoQTF6Y2KfVWDILEduXuCdN2gcnNL-6mCfNi5YsHo3WICK0S_c8dSBpgN4s-_YQtjkLG_I7FZrknIT8JcCrtdtTQAouEusb79FsqQ6JY7NiQ3jM4hE=s1182" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1182" data-original-width="1182" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjg9xHdkW8nB3ZrQXViCM44AI8EsiN6lxv6tMy3j7zEk0hSCeXvN0TRxyseFMKfVLe0V11osgoQTF6Y2KfVWDILEduXuCdN2gcnNL-6mCfNi5YsHo3WICK0S_c8dSBpgN4s-_YQtjkLG_I7FZrknIT8JcCrtdtTQAouEusb79FsqQ6JY7NiQ3jM4hE=w200-h200" width="200" /></a></div><br /><b style="background-color: white; font-family: "Times New Roman", "Times New Roman_EmbeddedFont", "Times New Roman_MSFontService", serif; font-size: 21.3333px; text-align: center; white-space: normal;"><br /></b><p></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-49328641550375858102021-11-23T19:36:00.004+01:002021-11-23T19:43:13.429+01:00Szatan w naszym domu. Kulisy śledztwa w sprawie przemocy rytualnej. Lawrence Wright [recenzja]<div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9RX0GhZ5Sxe8ArK0jtwvae1u6pP7eq-JtIyJ3Kv2isDcpDoNPasHSGYH0KncoheWgzk2G6aOsJJTaZG6GKZEWTuZZWTmX7siz4RcschSE9ZfRNAowrYMyKDRVOHDqOw6KDVnTObuuc-Y/s750/259955622_369056841642205_6516057602680182433_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="563" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9RX0GhZ5Sxe8ArK0jtwvae1u6pP7eq-JtIyJ3Kv2isDcpDoNPasHSGYH0KncoheWgzk2G6aOsJJTaZG6GKZEWTuZZWTmX7siz4RcschSE9ZfRNAowrYMyKDRVOHDqOw6KDVnTObuuc-Y/w480-h640/259955622_369056841642205_6516057602680182433_n.jpg" width="480" /></a></div><br /></div><p id="docs-internal-guid-d153eb3a-7fff-33fd-fa98-9739727fa6c3" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Rodzina Ingramów na pierwszy rzut oka nie wyróżniała się niczym szczególnym. To niemalże typowa, amerykańska rodzina z końcówki lat 80, gdzie ojciec Paul był szanowanym zastępcą szeryfa, jego żona Sandy opiekowała się ogniskiem domowym oraz prowadziła domowe przedszkole. Jako małżeństwo doczekali się szóstki dzieci i pomimo tego, że jak wszyscy mieli większe i mniejsze problemy ich życie toczyło się utartym szlakiem. Aż do dnia 28 listopada 1988 roku, kiedy Paul przejeżdżając do pracy, dowiedział się od swojego przełożonego i kolegów z biura szeryfa, że jego dwie córki, osiemnastoletnia Julie oraz dwudziestodwuletnia Ericka oskarżają go o przemoc seksualną jakiej miały zaznać w dzieciństwie. </span><span style="font-size: 14pt; white-space: pre-wrap;">Ingram nie zaprzecza przedstawionym zarzutom, choć jak sam przyznaje, nie pamięta, aby kiedykolwiek wykorzystywał dziewczyny. Uznaje jednak, że skoro one tak twierdzą, to zapewne jest to prawda. Zgadzając się na przesłuchanie bez adwokata mężczyzna z pomocą śledczych, próbuje odzyskać wspomnienia o aktach napaści na córki. Działania te przynoszą skutek i już po kilku godzinach Paul przyznaje się do wielokrotnych gwałtów, które trwały latami, wyznaje również, że zmusił Julie do aborcji, gdy ta miała piętnaście lat. Policjanci są wstrząśnięci rozmiarem okrucieństwa Ingrama oraz jego kompletnej obojętności wobec tych zdarzeń.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-d153eb3a-7fff-33fd-fa98-9739727fa6c3" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span></span></p><a name='more'></a><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span><p></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-785f9c82-7fff-87c7-bfcd-8685647adfed" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W toku dalszego śledztwa na jaw zaczynają wychodzić kolejne, coraz to bardziej szokujące informacje. Ericka i Julie wyjawiają, że, ostatnie ataki miały miejsce, krótko przed aresztowaniem ojca. Przyznają również, że były wykorzystywane seksualnie oraz maltretowane przez inne osoby oraz zmuszano je do uczestnictwa w przerażających obrzędach satanistycznych. Śledczych, narastająca mnogość wątków i ich bezprecedensowa brutalnością zaczyna w pewnym momencie poważnie przerażać. Chcąc jednak za wszelką cenę oczyścić dobre imię swojego biura, zaczynają wielogodzinne przesłuchania podejrzanych, ignorując fakt, że są ze sprawą emocjonalnie związani i nie mają wystarczających kompetencji.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-785f9c82-7fff-87c7-bfcd-8685647adfed" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-785f9c82-7fff-87c7-bfcd-8685647adfed" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c4c500ca-7fff-b6dd-9e6e-3f4fc7466c85" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Książka <i>Szatan w naszym domu. Kulisy śledztwa w sprawie przemocy rytualnej </i>sprawiła, że z każdym przeczytanym rozdziałem otwierałam coraz szerzej oczy. Nie spodziewałam się, że ta niepozorna lektura wywoła we mnie aż tak sprzeczne emocje. Ciężko było mi momentami zachować wewnętrzny spokój, czytając np. fragmenty z przesłuchań Paula Ingrama czy jego żony. Myślę, że trudno jest nie odnieść wrażenia, że śledztwo to od początku było poprowadzone źle i bardzo nierzetelnie. Poczynając od tego, że Ingrama przesłuchiwali byli współpracownicy, którzy zachęcali go do tego, aby "odzyskał wspomnienia" po skalę oskarżeń Ericky i Julie, które mimo wielu wątpliwości były przez śledczych bezrefleksyjnie przyjmowane. </span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c4c500ca-7fff-b6dd-9e6e-3f4fc7466c85" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c4c500ca-7fff-b6dd-9e6e-3f4fc7466c85" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c2bfe19c-7fff-fc1c-3ae5-4c7a8669c0e9" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Lawrence Wright w moim odczuciu dość długo starał się pozostać neutralny, nie chciał narzucić swojego punktu widzenia dając szansę czytelnikowi, aby ten sam uznał komu wierzyć. W pewnym momencie jednak ilość wątpliwości, jakie się nagromadziły, ukierunkowały resztę książki. Myślę, że tę historię można było w bardzo prosty sposób spłaszczyć, uprościć. W zależności od nastawienia autora poprowadzić narrację tak, aby odpowiadała, którejś ze stron. Wright postanowił jednak przedstawić genezę, rozwój oraz skutki, jakie w Ameryce wywoływało zjawisko "odzyskiwania wspomnień", poczynając od bijących popularność terapii dla dorosłych po programy telewizyjne oraz książki opisujące porażające losy domniemanych ofiar sekt satanistycznych grasujących po kraju. Dzięki temu czytelnik może lepiej zrozumieć tło społeczno-kulturowe dla rozgrywających się w książce zdarzeń oraz pojąć, dlaczego dla tylu osób było czymś akceptowalnym to, w jaki sposób ofiary i oskarżeni przypominali sobie o pewnych zdarzeniach. Autor przytoczył wiele, bardzo interesujących wyników badań na temat tego zjawiska, które osobiście kojarzyłam bardzo pobieżnie i nigdy nie spodziewałabym się co się za tym może kryć. </span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c2bfe19c-7fff-fc1c-3ae5-4c7a8669c0e9" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c2bfe19c-7fff-fc1c-3ae5-4c7a8669c0e9" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przyznam, że w pewnym momencie poziom absurdu oraz braku logiki w zachowaniu niektórych postaci był trudny do zniesienia. Gdy do tego wszystkiego doda się jeszcze religijne wątki to gdyby to nie była książka oparta na faktach, z pewnością uznałabym, ten tytuł za pozbawioną sensu nastawioną na wywołanie obrzydzenia i pierwotnych emocji opowieść. Gdy człowiek wie jednak, że to wszystko wydarzyło się naprawdę, tym bardziej ta historia poraża i wywołuje smutek. </span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c2bfe19c-7fff-fc1c-3ae5-4c7a8669c0e9" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-c2bfe19c-7fff-fc1c-3ae5-4c7a8669c0e9" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-5ed9ff2c-7fff-4c5a-9ad5-b244a383625b" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I choć temat wykorzystywania dzieci nigdy nie może być bagatelizowany, to jednak sprawa rodziny Ingramów dobitnie pokazuje jak kreowana przez media rzeczywistość, może mieć realne odzwierciedlenie na życie milionów ludzi. Czasami połączenie kilku bodźców z otoczenia może wywołać lawinę naprawdę tragicznych zdarzeń. Moim zdaniem “Szatan w naszym domu” to jeden z najlepszych reportaży, jakie miałam okazję przeczytać. Kolejny raz przekonałam się o tym, jak niewiele wiemy o ludzkiej naturze, oraz że prawda dla każdego może oznaczać kompletnie coś innego.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-5ed9ff2c-7fff-4c5a-9ad5-b244a383625b" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-5ed9ff2c-7fff-4c5a-9ad5-b244a383625b" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b> Tytuł: Szatan w naszym domu. Kulisy śledztwa w sprawie przemocy rytualnej </b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-5ed9ff2c-7fff-4c5a-9ad5-b244a383625b" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Lawrence Wright</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-5ed9ff2c-7fff-4c5a-9ad5-b244a383625b" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-5ed9ff2c-7fff-4c5a-9ad5-b244a383625b" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Strony: 205</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-5ed9ff2c-7fff-4c5a-9ad5-b244a383625b" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 6/6</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-d153eb3a-7fff-33fd-fa98-9739727fa6c3" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-d153eb3a-7fff-33fd-fa98-9739727fa6c3" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 14pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-18232222100957853482021-11-07T14:52:00.003+01:002021-11-07T15:01:04.840+01:00Idealna. Magda Stachula [recenzja]<p dir="ltr" id="docs-internal-guid-f86ae741-7fff-6513-1e91-45998888c2ef" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY992CdNP4mTmoa2u4LJZ4I-__8tylj0Afgu1sbLqHKkLtz6GEP5-RDJ50BuOw-wf0qe4mrnq5An0w2Vn67lH7CJcMWJUxClgurd0A80zckZgvhc8H47biDk9ybBbzo7BDiXk3bujy6b4/s828/253859396_413739850210195_9014871017448712644_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="828" data-original-width="750" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY992CdNP4mTmoa2u4LJZ4I-__8tylj0Afgu1sbLqHKkLtz6GEP5-RDJ50BuOw-wf0qe4mrnq5An0w2Vn67lH7CJcMWJUxClgurd0A80zckZgvhc8H47biDk9ybBbzo7BDiXk3bujy6b4/w580-h640/253859396_413739850210195_9014871017448712644_n.jpg" width="580" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><span style="font-size: 15pt;"><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-f86ae741-7fff-6513-1e91-45998888c2ef" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-weight: bold;"><b>Słowem wstępu</b></span><span style="font-size: 15pt;"><b style="font-weight: bold;">:</b> </span><i style="font-size: 15pt;">Idealną</i><span style="font-size: 15pt;"> Magdy Stachuly poleciła mi koleżanka. Powiedziała, że dawno tak bardzo nie wciągnęła się w żadną książkę i nie mogła doczekać się, aż pozna zakończenie fabuły. Po takiej rekomendacji nie pozostało mi więc nic innego jak po nią sięgnąć. Niestety, co to znajomą urzekło, mnie wydało się na początku nudne, a z czasem po prostu w jakiś sposób... męczące. </span></p></span><p></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-f86ae741-7fff-6513-1e91-45998888c2ef" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span></span></p><a name='more'></a><p></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4dd0b914-7fff-3bd3-6c9b-6a68cd7ece94" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Fabuła:</b> Anita i Adam przeżywają poważny kryzys w swoim małżeństwie. Długie starania o dziecko a co za tym idzie stres i nerwy negatywnie wpływają na relację między bohaterami. Anita nastawiona na zajście w ciążę staje się cieniem samej siebie, traci energię, wiarę i poczucie własnej wartości. Początkowo wspierający ją Adam z upływem miesięcy czuje się zmęczony i zniechęcony postawą żony, która zaczyna w nim widzieć wyłącznie dawcę nasienia, a nie męża. Para oddala się od siebie coraz bardziej, Anita nie dostrzega tego, płomiennego romansu męża, Adam zaś nie jest świadomy tego, że jego żona od wielu miesięcy obserwuje przy pomocy kamer miejskich pewne osoby. Liczne niedomówienia i zatracanie się we własnych obsesjach muszą skończyć się tragicznie. Zwłaszcza że destrukcyjne postępowanie małżonków jest na rękę pewnej osobie szukającej ukojenia w zemście.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-f86ae741-7fff-6513-1e91-45998888c2ef" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><br /></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-563e0a31-7fff-a69e-997c-5c89337d3db7" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Moja opinia: </b>Dawno nie czytałam tak dziwne poprowadzonej historii, głowni bohaterowie, mimo niewątpliwych starań autorki wydali mi się tak miałcy i nijacy, tak że kompletnie nie wzbudzili we mnie żadnych emocji. Co więcej, oboje w pewnym momencie zaczęli wywoływać we mnie irytację swoim absurdalnym i nierealnym zachowaniem. Naprzemienna narracja prowadzona z perspektywy poszczególnych osób w przypadku thrillerów zazwyczaj sprawdza się dobrze, tutaj jednak uwypukla wszystkie mankamenty postaci i brak logiki w zdarzeniach. </span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-563e0a31-7fff-a69e-997c-5c89337d3db7" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-669de7da-7fff-7c90-6390-e96dc8822b04" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Zakończenie okazało się zaś pozbawione jakiegokolwiek polotu. Liczyłam na to, że może choć na sam koniec autorka zabawi się historią, postaciami, wyrwie się ze schematów, niestety kulminacyjny moment w opowieści bardzo mnie rozczarował i przypieczętował moją kiepską opinię na temat <i>Idealnej</i>. Niestety, ale cała intryga, którą skonstruowała Magda Stachula, w moim odczuciu od początku miała kiepskie fundamenty. Nie podobało mi się to, jak rozłożono dynamikę zdarzeń, akcja długo się rozkręcała, nagle ruszyła z kopyta, po czym niespodziewanie wyhamowała praktycznie do stanu mojego uśpienia. </span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-563e0a31-7fff-a69e-997c-5c89337d3db7" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mam poczucie, że autorka miała ciekawy pomysł na tę opowieść, jednak czasami to zdecydowanie za mało. Jak dla mnie niestety jest to w tym momencie jedna z najgorszych książek, jakie miałam okazję przeczytać w tym roku.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Idealna</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Magda Stachula </b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: Znak Literanova</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Strony: 384</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.656; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 15pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 2/6</b></span></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-90869151221926569052021-10-16T17:34:00.004+02:002021-10-16T17:34:41.833+02:00Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym. Anna Mieszczanek [recenzja]<p style="text-align: justify;"> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie2cm1qA-M6QBhc54GpjnOUCG3OOpfII8BBqFOh8t74lrBzdNZ5xTFVe8Lqrl2EaQbvfQ6X4Ddvy27iHbv0sBuFdSToutgyBr0G1LH74A4eE82xAaz2sWJQ25bBAJVsN_rM7QDqW6ZOIc/s750/245448375_370488294764096_3623206920521035571_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="563" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie2cm1qA-M6QBhc54GpjnOUCG3OOpfII8BBqFOh8t74lrBzdNZ5xTFVe8Lqrl2EaQbvfQ6X4Ddvy27iHbv0sBuFdSToutgyBr0G1LH74A4eE82xAaz2sWJQ25bBAJVsN_rM7QDqW6ZOIc/w480-h640/245448375_370488294764096_3623206920521035571_n.jpg" width="480" /></a></div><p></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 12pt; text-align: justify; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 12pt; text-align: justify; white-space: pre-wrap;">Stan wojenny, ze względu na swój wiek znam głównie z opowiadań. Niestety, ten okres naszej historii w szkole był zawsze traktowany po macoszemu, nigdy nie było czasu na dokładniejsze omówienie losów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Myślę, że nie tylko ja mury szkolne opuściłam z podstawową wiedzą na temat tego, dlaczego stan wojenny został wprowadzony, jakie niósł ze sobą ograniczenia oraz jak ludzie się w nim (nie)odnajdywali. Dlatego od kilku lat staram się na własną rękę sięgać czasami po literaturę, która przybliża niełatwe, ale z pewnością ważne lata PRL-u. Próbuję zrozumieć realia tamtych lat, dlaczego niektóre wydarzenia potoczyły się tak, a nie inaczej, przekonać się jak ówczesne działania mają odbicie w obecnych czasach. Z wielką ochotą i ciekawością sięgnęłam więc po książkę Anny Mieszczanek "Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym". Liczyłam na sporą dawkę wiedzy i wyjaśnienia wielu kwestii. Czy to się jednak udało?</span></p><p style="text-align: justify;"><span></span></p><a name='more'></a><p></p><span id="docs-internal-guid-f209e3f0-7fff-6426-7e11-6a549c30fbfa"><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Z pewnością od pierwszych stron zaskoczyło mnie to, że historię stanu wojennego poznajemy z perspektywy kilku osób — gońca z wydawnictwa, początkującej dziennikarki, kapitana z wydziału zabójstw, reżysera po filmówce i innych. Jednak dzięki temu zabiegowi mamy szansę przekonać się jak zwolennicy i przeciwnicy ówczesnej władzy reagowali na zmieniającą się rzeczywistość. Wraz z bohaterami przeżywamy dni, tygodnie, miesiące, a następnie lata stanu wojennego, widzimy jak początkowy szok i masowe internowanie niepokornych obywateli miesza się ze strachem o jutro, przy jednoczesnym poczuciu, że tak dłużej żyć się nie da. Pisarka z ogromną skrupulatnością przybliża meandry tamtych dni. Czasami wręcz od ilości nazwisk, dat, nazw organizacji, tytułów gazet kręciło mi się w głowie. Muszę docenić to, że "Dzień bez teleranka" jest źródłem ogromnej ilości informacji, niestety jednak sposób, w jaki Anna Mieszczanek zdecydowała się przekazać swoją naprawdę imponującą wiedzę, trochę mnie przytłoczył. Bardzo częste skakanie pomiędzy bohaterami w połączeniu z wieloma danymi, jakie przytacza, sprawiło, że książę tę trudno uznać za lekką lekturę. Jak dla mnie "Dzień bez teleranka" został przeładowany zarówno postaciami, jak i szczegółowością opisów, myślę, że ograniczenie się do np. 4 bohaterów wyszłoby temu tytułowi na lepsze.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Odniosłam również wrażenie, że sposób opracowania książki chyba bardziej spodoba się osobom, które w tamtych latach żyły albo znają już dobrze temat stanu wojennego. Dla kogoś, kto chce zdobyć dopiero wiedzę o tym ciemnym okresie naszej historii, paradoksalnie ilość danych może okazać się zbyt duża. Tutaj każde zagadnienie poparte jest licznymi datami, nazwiskami więc nawet przy pozornie prostym wątku tworzy się cała obudowa i opowieść. Dla mnie dużym atutem tej książki jest język, w jakim została opisana. Jest prosty, zrozumiały co w połączeniu z uwagą jaką poświęcimy lekturze powoduje, że czytelnik może dowiedzieć się naprawdę wielu interesujących kwestii na temat tego czym poparte było wystąpienie Jaruzelskiego oraz jakie wywołało w całej Polsce skutki.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #212529; font-family: Roboto, sans-serif; font-size: 12pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To nie jest lektura do tramwaju, między wyjściem do sklepu a spacerem. Jeżeli jednak damy sobie czas na jej przeczytanie to jestem pewna, że wyniesie się z niej naprawdę wiele oraz znacząco poszerzy swoją wiedzę nie tylko na temat samego stanu wojennego, ale również realiów życia w Polsce Ludowej. Atutem publikacji są również zdjęcia z tamtych lat, na których możemy obserwować zatrzymana w kadrze peerelowska rzeczywistość. Czy zatem warto sięgnąć po "Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym"? Moim zdaniem tak, ale z odpowiednim nastawieniem oraz świadomością, że jest to naprawdę szczegółowe źródło wiedzy.</span></p><br /></span><div><span><br /></span></div><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Dzień bez teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Anna Mieszczanek</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: Muza</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Strony: 352</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 4/6</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b><br /></b></span></p><div><p class="Paragraph SCXW42391480 BCX2" lang="PL-PL" style="color: windowtext; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; padding-left: 0px; padding-right: 0px; text-align: center; vertical-align: baseline;"><span class="EOP SCXW42391480 BCX2" data-ccp-props="{"201341983":0,"335559739":160,"335559740":259}" style="font-family: "Times New Roman", "Times New Roman_EmbeddedFont", "Times New Roman_MSFontService", serif; font-size: 16pt; line-height: 26.9792px;"><b>Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu:</b></span></p><p class="Paragraph SCXW42391480 BCX2" lang="PL-PL" style="color: windowtext; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; margin-left: 0px; margin-right: 0px; padding-left: 0px; padding-right: 0px; text-align: center; vertical-align: baseline;"><span class="EOP SCXW42391480 BCX2" data-ccp-props="{"201341983":0,"335559739":160,"335559740":259}" style="font-family: "Times New Roman", "Times New Roman_EmbeddedFont", "Times New Roman_MSFontService", serif; font-size: 16pt; line-height: 26.9792px;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://nakanapie.pl/" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1182" data-original-width="1182" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfPwT_ef8J6iioSwTcPAs624eUfx444hZIPpf7klfdoUgCGhCDo7-YrxuqmKcCDnuLw36aDhAP9yAiRVTpgvMNCLL1Q2StWhPLwNUSGBswYq5lyxe0ICJzOykqfURxmjAmEtHhG5eTTY4/w200-h200/logonakanapiepl+kolorowe+kwadrat.jpg" width="200" /></a></div><br /><p></p></div>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-17452049330130766762021-09-18T17:54:00.002+02:002021-09-20T17:52:12.808+02:00Dziewczyna z wiatrem we włosach. Anna Szczęsna [recenzja]<p dir="ltr" id="docs-internal-guid-659123aa-7fff-853a-55ed-ce7d13d34dc1" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7Qtml7goRgEUTmkQrbPaBg1z8eTUUqRIUc6ytRKXEhVuDPLUW8aAcCGxd99XPOvn9LkbLiGs4l15v656mkOF90slGwCNWukSv9zO41rxqgR72unzypDAh5VO3cYDgTlpVLI1fwuiBB_Q/s750/242175312_4476133889114472_2174507715368864184_n%25281%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="679" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7Qtml7goRgEUTmkQrbPaBg1z8eTUUqRIUc6ytRKXEhVuDPLUW8aAcCGxd99XPOvn9LkbLiGs4l15v656mkOF90slGwCNWukSv9zO41rxqgR72unzypDAh5VO3cYDgTlpVLI1fwuiBB_Q/w580-h640/242175312_4476133889114472_2174507715368864184_n%25281%2529.jpg" width="580" /></a></div><p></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-659123aa-7fff-853a-55ed-ce7d13d34dc1" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-659123aa-7fff-853a-55ed-ce7d13d34dc1" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Po <i>Dziewczynę z wiatrem we włosach</i> sięgnęłam zaraz po skończeniu poprzedniego tomu z cyklu <i>Między stronami życia</i>. Byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy pisarzy Justyny i Michała oraz agentki literackiej Marleny. Z wypiekami na polikach rozpoczęłam więc lekturę i... przepadłam na długie godziny.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-659123aa-7fff-853a-55ed-ce7d13d34dc1" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span></span></span></p><span style="font-size: 16pt; white-space: pre-wrap;"><div style="text-align: justify;"><span><a name='more'></a></span><span style="font-size: 16pt;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt;">W </span><i style="font-size: 16pt;">Dziewczynie z wiatrem we włosach</i><span style="font-size: 16pt;"> akcja skupia się głównie na Marlenie, która ku swojej irytacji po raz kolejny staje się bankomatem dla swojego rodzeństwa. Jej racjonalizm, którym kieruje się w życiu zawodowym, topnieje w kontaktach z najbliższą rodziną, przez co agentka zaczyna niepostrzeżenie wpadać w spiralę problemów służbowych i finansowych. Nie pomaga jej również fakt, że Michał, jej najlepiej zarabiający autor horrorów mierzy się z twórczą niemocą, przez co przelewy z wydawnictwa przestają napływać. Nie widząc innej drogi wyjścia z kryzysowej sytuacji, kobieta postanawia przyjąć ofertę napisania autobiografii tajemniczego milionera, choć tak naprawdę pobudki, jakimi kieruje się mężczyzna, wzbudzają w Marlenie wątpliwości. </span></div></span><p></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wielkim atutem książek Anny Szczęsnej jest to, w jaki sposób autorka oddaje emocje bohaterów. Złość i irytacja Marleny na nieporadne i żerujące na niej rodzeństwo, bezradność i brak wiary w siebie snującego się po mieszkaniu Michała, zagubienie Justyny, która chce dobrze dla wszystkich, ale zapomina o sobie, sprawiły, że po raz kolejny uwierzyłam w tych bohaterów i zanurzyłam się w ich świat. Widzimy, jak postacie próbują mierzyć się z przeróżnymi problemami, doceniam to, że nic nie przychodzi im zbyt łatwo, że nie są idealni. A przy tym wszystkim ciągle jest to bardzo ciepła, dodająca otuchy opowieść o sile przyjaźni oraz miłości. Jej lekkie pióro z gracją opisuje zarówno te lżejsze, jak i poważniejsze tematy. </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Anna Szczęsna po raz kolejny udowodniła, że wie jak wzbudzić w czytelniku ciekawość i co ważne umie to zaciekawienie podtrzymywać przez całą opowieść. Zdarzenia w najnowszym tomie, w porównaniu do pierwszej części rozgrywają się zdecydowanie dynamiczniej, przez co możemy obserwować naszych bohaterów w nowych sytuacjach. </span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przyznam, że bałam się trochę tego, czy drugi tom serii będzie równie dobry, jak poprzedni. <i>Dziewczyna, która patrzyła w słońce</i> wywarła bowiem na mnie duże wrażenie, o czym pisałam Wam w <a href="http://ksiazkawreku.blogspot.com/2021/09/dziewczyna-ktora-patrzya-w-sonce-anna.html">moim poprzednim poście</a>. Na szczęście perypetie bohaterów okazały się równie ciekawe, a nawet chyba jeszcze lepsze niż w pierwszej części. I to pomimo kilku słabszych momentów, jakie wkradły się w fabułę, zwłaszcza w wątku Michała, który pod koniec zrobił się jak dla mnie trochę monotonny. </span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Literacko-wydawnicze tło, na jakie autorka zdecydowała w tej serii, w dalszym ciągu uważam za świetny wybór. Dostarcza ono bowiem ciągle nowe, ciekawe wątki i w moim odczuciu ma naprawdę duży potencjał na kolejne części, których z pewnością możemy się spodziewać. W życiu Marleny, Michała oraz Justyny dzieje się ciągle naprawdę wiele, a sporo wątków pozostało otwartych, więc liczę na to, że kolejny tom wyjaśni kilka kwestii i dostarczy mi ponownie wiele przyjemnych chwil z bohaterami, których bardzo polubiłam. Jeżeli jeszcze nie znacie tej serii to koniecznie dajcie jej szansę, na długie, jesienne wieczory sprawdzi się idealnie :) </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span face="Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif" style="background-color: white; color: #666666; font-size: 21.3333px; text-align: center;"> Za książkę dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu</span></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.wydawnictwokobiece.pl/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="136" data-original-width="272" height="100" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_lALXZl8Xz19cZa1NlXX3wTbDde9-g3ph-O-tRdwjp0fyEqgj2m9oxscuAY-T6PH4N98IR3IBA-LZd9YdKQy_cUgbRDzpHhfZJG12LMcoGaNRjnVFHWTEcgm2KcCO9rqvm0US0RhISEQ/w200-h100/unnamed.png" width="200" /></a></div><br /><p></p><div style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Dziewczyna z wiatrem we włosach</b></span></div><p style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px;"></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Tom: 2</b></span></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Anna Szczęsna</b></span></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece</b></span></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Strony: 350</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><p dir="ltr" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 5.5/6</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: left;"></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-41068543639829069902021-09-01T19:19:00.005+02:002021-09-01T19:20:31.281+02:00Dziewczyna, która patrzyła w słońce. Anna Szczęsna [recenzja]<p dir="ltr" id="docs-internal-guid-699ebe49-7fff-b48f-2117-cf919263a969" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrKCrdCiZjSRM85K_EW23TDGlol6VQ1Nw7Qq3r0nHs42c_mlkU4O97VvfqKzEC8jPNLqp2yPZ5lazjchsxVO3GudYfd6jY7-b8xAdgi9Pvr4_zxOoDGb7FU_gkdiZeyvroUo-5L0WyNxI/s753/241123564_395935725219159_1636999656766976637_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="753" data-original-width="704" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrKCrdCiZjSRM85K_EW23TDGlol6VQ1Nw7Qq3r0nHs42c_mlkU4O97VvfqKzEC8jPNLqp2yPZ5lazjchsxVO3GudYfd6jY7-b8xAdgi9Pvr4_zxOoDGb7FU_gkdiZeyvroUo-5L0WyNxI/w598-h640/241123564_395935725219159_1636999656766976637_n.jpg" width="598" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div> <span style="font-size: 16pt; white-space: pre-wrap;"><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt;">W </span><i style="font-size: 16pt;">Dziewczynie, która patrzyła w słońce</i><span style="font-size: 16pt;"> poznajemy Justynę, autorkę bestsellerowych romansów, która mimo osobistych problemów stara się dostrzegać tylko pozytywne strony życia oraz zgorzkniałego i zmęczonego życiem Michała, który, choć tworzy cieszące się uznaniem horrory to ciągle na liście bestsellerów, musi ustępować on miejsca w swoim mniemaniu, mniej utalentowanym autorom.</span></div></span><p></p><p style="text-align: justify;"><span></span></p><a name='more'></a><p></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Anna Szczęsna skrupulatnie tka sieć zdarzeń, które z czasem mają coraz większy wpływ na życie dwojga pisarzy. W końcu ich ścieżki zawodowe i prywatne krzyżują się przez przypadek. Czy jednak da się na<span></span>wiązać szczerą i przyjazną więź ze swoim zawodowym konkurentem? Czynny udział w kształtowaniu się relacji między dwojgiem głównych bohaterów ma Marlena, która jest wieloletnią przyjaciółką Justyny, a zarazem agentką literacką, Michała, którego szczerze nie cierpi, zresztą ze wzajemnością.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bardzo spodobało mi się to, że autorka nie starała się zawrzeć w Dziewczynie, która patrzy w słońce" zbyt wielu zdarzeń. Dała postaciom przestrzeń i czas, dzięki czemu ich zachowania i postępowanie jest naturalne i realistyczne. Przez moment miałam obawy, czy zaraz wszystko nie potoczy zbyt szybko, co zepsułoby w moim odczuciu całą historię, na szczęście jednak Anna Szczęsna do końca utrzyma fabułę w ryzach, przez co po skończonej lekturze od razu chce się sięgać po kolejny tom. Mam poczucie, że autorka dokładnie przemyślała, co chce przekazać czytelnikom, zadbała o ciekawe postacie drugoplanowe, które raz za razem rzucały nowe światło na Justynę i Michała. Uważam, że spokojne prowadzenie narracji w przypadku tego tytułu sprawdziło się idealnie. Książka nie znudziła mnie przy tym ani na moment, każdy kolejny rozdział rozpoczynałam z coraz większą ciekawością i zachłannością. Zarówno Justyna, Michał, jak i pozostali bohaterowie zostali przedstawieni wielowymiarowo. Każda z postaci jest inna, ma swoją historię, poglądy, wady, przekonania i marzenia. Nie </span><span style="font-size: 16pt; white-space: pre-wrap;">są to idealne, kukiełki, którym wszystko w życiu przychodzi łatwo i wszystko się udaje. </span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jeżeli chodzi o gorsze momenty w <i>Dziewczynie, która patrzyła w słońce</i>, to pierwsze rozdziały na tle kolejnych prezentują się słabiej, dodatkowo zbyt częste powtarzanie sformułowanie "rozpętało się piekło", w pewnym momencie zaczęło mnie lekko denerwować. </span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przyznam, że, nie spodziewałam się tak bardzo wciągającej historii i dobrze napisanych postaci. Osadzenie fabuły w literackim świecie, gdzie wątki krążą wokół tworzenia książek, wydawnictw, pracy agenta, bardzo przypadło mi do gustu i jestem przekonana, że spodoba się również wielu czytelnikom. Intrygujące zakończenie, które pozostawia wiele otwartych wątków, nie zostawia wielkiego wyboru, trzeba koniecznie sięgnąć po kolejny tom. Co zamierzam uczynić, a Wam <i>Dziewczynę, która patrzy w słońce</i> polecam, nawet jeżeli nie jesteście wielkimi fanami literatury obyczajowej.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;">Za książkę dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://www.wydawnictwokobiece.pl/" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="136" data-original-width="272" height="100" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXa16G3objdDQtmS092GF2lYYGSaYYMyiKC1VEqKrWSqWm9r84930OL9uFt4dnR3WDYE1vsI9VKopSrPM-Lu9vPcuBsx9YWg8uzLE6pTCUGo5cxMqtgOH5hDLfcmqKnjQhAt7VK-xOV68/w200-h100/unnamed.png" width="200" /></a></div><br /><div style="text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Dziewczyna, która patrzyła w słońce</b></span></div><p></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Tom: 1</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Anna Szczęsna</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Strony: 376</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 5/6</b></span></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-8341951775149661072021-08-24T19:30:00.004+02:002021-08-24T19:31:37.218+02:00Schronisko. Sam Lloyd [recenzja]<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhRWVfqRLOkgvJASD5Mxf6lEXUSvItcptuBTE5IHHhzIecNJ-vQDNWCbT4lVlewak2l-abfEF6pfiY7XZbb-aHM-9Ec8xUdB2ymSJ0tUrgMvVT90-14wDuSHhfyDnGBwQJkglXKzFZyTg/s860/238723742_161697352761686_6943912578438019003_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="860" data-original-width="680" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhRWVfqRLOkgvJASD5Mxf6lEXUSvItcptuBTE5IHHhzIecNJ-vQDNWCbT4lVlewak2l-abfEF6pfiY7XZbb-aHM-9Ec8xUdB2ymSJ0tUrgMvVT90-14wDuSHhfyDnGBwQJkglXKzFZyTg/w506-h640/238723742_161697352761686_6943912578438019003_n.jpg" width="506" /></a></div><span style="font-size: 16pt; white-space: pre-wrap;"><p style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><div style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt;"> W końcu! W końcu po długim czasie trafił w moje ręce thriller, w którym autor gruntownie przemyślał zakończenie i poświęcił na nie dużo miejsca. Ten najważniejszy często element całej fabuły, z niezrozumiałych dla mnie powodów, jest nagminnie przez pisarzy traktowany po macoszemu. Na szczęście Sam Lloyd w swoim debiucie (co warto podkreślić), pokazał, że można budować niesamowite napięcie z rozdziału na rozdział, stworzyć zawiłą intrygę, przy której czytelnik już nie wie, w co ma wierzyć, by na koniec odpalić prawdziwą bombę, która wywołuje szok i to wszystko spiąć razem w spójną całość. Jestem naprawdę pod wrażeniem, że mu się to udało, zwłaszcza że początek </span><i style="font-size: 16pt;">Schroniska</i><span style="font-size: 16pt;"> nie zapowiadał takiej dawki emocji i wrażeń.</span></div></span><p></p><p style="text-align: justify;"><span></span></p><a name='more'></a><p></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-d564c34c-7fff-06aa-a630-f6fc741d2229" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kiedy poznajemy trzynastoletnią Elisse, ta za chwilę ma wziąć udział w najważniejszym turnieju szachowym w swoim życiu. W tym wyjątkowym dniu wspiera ją matka, która wierzy, że jej dziecko jest w stanie osiągnąć naprawdę wiele. Dziewczyna bez większych trudności wygrywa z początkowymi rywalkami, w oczekiwaniu na rozpoczęcie się kolejnego etapu konkursu, idzie do samochodu, aby odłożyć pudełko śniadaniowe oraz na chwilę zaczerpnąć świeżego powietrza. To wtedy właśnie Elissa zostaje brutalne porwana. Budząc się w ciemnej, zimnej celi bohaterka jest przerażona i zagubiona. Kto ją uprowadził i w jakim celu? Gdy drzwi do jej więzienia w pewnym momencie otwiera dwunastoletni Elijah, zdradza on dziewczynie, że znajdują się w Lasie Pamięci, instruuje ją, że tylko słuchając poleceń porywacza, ma szansę przeżyć, a jak Elissa chce, to chłopak może ją odwiedzać. Tak samo zresztą, jak jej poprzedniczkę...</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-d564c34c-7fff-06aa-a630-f6fc741d2229" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-6eeb94b7-7fff-b137-5dbf-493e5682a81f" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><i>Schronisko</i> to książka pełna napięcia, które wzrasta z każdą przeczytaną stroną. Autor stworzył mroczny, spowiły mgłą niedomówień świat, w którym podejrzenia padają niemal na każdego. Widzimy, jak postać Elissy się zmienia, jak pobyt w celi wpływa na jej psychikę, jak rodzi się w niej i umiera na zmianę wiara, że uda się jej wydostać z niewoli. Ciężko mi było się oderwać od lektury nawet na moment, ponieważ każdy rozdział coraz intensywniej podburzał moje założenia, kiedy wydawało mi się, że już coś zaczynam podejrzewać, że złapałam trop, autor udowadniał mi, jak bardzo się myliłam. Przysłowiową wisienką na torcie okazał się końcowy zwrot akcji, który kompletnie mnie zaskoczył.</span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-d564c34c-7fff-06aa-a630-f6fc741d2229" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Oczywiście po kilku dniach od lektury, gdy emocje już opadły dostrzegam drobne nieścisłości w historii, pewne wątki nie do końca się scaliły. Nie mają one jednak w moim odczuciu wielkiego znaczenia dla całej opowieści.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><i>Schronisko</i> w pełni pochłonęło mnie swoją mrocznością i tajemnicą, dało mi wszystko to, czego oczekuję od thrillerów. Niewątpliwie jest to w swoim gatunku jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. Będę uważnie śledzić pisarskie poczynania Sama Lloyda, a Wam <i>Schronisk</i>o polecam z czystym sercem.</span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Sam Lloyd</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Schronisko</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: W.A.B.</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Strony: 400</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 5,5/6</b></span></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-3915223928759223669.post-91725428821093013672021-08-15T13:32:00.002+02:002021-08-15T13:32:33.004+02:00Budzenie drzew. Joanna Domańska [recenzja]<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhToB23xWGZTb9W1Gi8W2ZCFTE471GZyxEd1DKbAIBmOkzIh5-jzBzd0ylu0FwEx6LmUJpAm1IOc9BtW-YNz10vvt1oBnZh8YrUkMEe5h4H-S3fHxqxaBB6YXI-IFDq0Bk_NqaSmSLxYK0/s957/237057282_336989051507890_428641561817720519_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="957" data-original-width="730" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhToB23xWGZTb9W1Gi8W2ZCFTE471GZyxEd1DKbAIBmOkzIh5-jzBzd0ylu0FwEx6LmUJpAm1IOc9BtW-YNz10vvt1oBnZh8YrUkMEe5h4H-S3fHxqxaBB6YXI-IFDq0Bk_NqaSmSLxYK0/w488-h640/237057282_336989051507890_428641561817720519_n.jpg" width="488" /></a></div><span style="font-size: 16pt; white-space: pre-wrap;"><p style="text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt;">Do zrecenzowania tej książki zbierałam się naprawdę długo. Ciągle wydawało mi się, że nie wiem jak ją Wam przedstawić. Jak ubrać w słowa jej treść i ładunek emocjonalny, który w sobie niesie. Do teraz tak naprawdę nie jestem pewna czy będę w stanie zaprezentować Wam </span><i style="font-size: 16pt;">Budzenie drzew</i><span style="font-size: 16pt;"> Joanny Domańskiej w sposób, jaki na to ta książka absolutnie zasługuje. Spróbuję jednak, bo uważam, że jest to jedna z najlepszych publikacji, jakie czytałam w tym roku.</span></p></span><p></p><p style="text-align: justify;"><span></span></p><a name='more'></a><p></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak naprawdę już od pierwszych stron czułam, że mam w rękach książkę, która wywoła we mnie lawinę wspomnień oraz wzruszeń. Nie pomyliłam się, często nie byłam w stanie przeczytać więcej niż jeden rozdział dziennie, ponieważ miałam w głowie mnóstwo myśli, z którymi musiałam się zmierzyć. O czym jest zatem <i>Budzenie drzew</i> zastanawiacie się pewnie. To opowieść o kobiecie, która wraca na wieś, do domu dziadków, w którym wychowywała się jako dziecko, po tym, jak jej matka wyjechała do Włoch. Zarówno dziadek, jak i babcia byli dla dziewczyny źródłem wielu przykrych gestów oraz słów. Znikome okazywanie czułości, szorstkość w obyciu i brak akceptacji dla słabości spowodowały, że bohaterka z wieloma rzeczami musiała zmagać się sama. Kobieta wspomina swoje dorastanie na wsi, które często było przesycone przemocą, brutalnością wobec zwierząt i specyficznie rozumowaną wiarą. Powrót do chaty babki, która z każdym dniem wypatruje śmierci, wywołuje fale wspomnień, żalu, ale też wzruszeń. Każdy rozdział to inna reminiscencja, obserwujemy również, jak bohaterka na nowo ściera się z babcią i próbuje odkryć, a tak naprawdę chyba zrozumieć kim była kiedyś, a kim jest dziś.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Autorka bez ostrzeżenia zabiera nas w podróż pełną wzruszeń oraz emocji. Do mnie <i>Budzenie drzew</i> przemówiło bardzo intensywnie. Joanna Domańska w prostych słowach ujęła to, z czym mierzy lub mierzyło się chyba wiele osób. Z pewnego rodzaju opuszczeniem, zagubieniem, czasami również nieporadnym i bezdusznym radzeniem sobie z chorobą w rodzinie. To, co kiedyś wydawało się normalne, z biegiem lat wywołuje gorycz i poczucie wstydu. Relacje bohaterki z dziadkami, otoczeniem, z samą sobą są pięknie opisane, nie znajdziecie tutaj wylewania żalów, płaczu, ale rodzącą się świadomość, że to, co było przeminęło, co było źle, już takie zostanie, co nie oznacza, że nasze dziś czy jutro musi być równie negatywne.</span></p><br /><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To zaskakujące, że tak relatywnie cienka książka zawiera w sobie tyle emocji i siły. Jestem pod wrażeniem, w jaki sposób autorka ujęła tyle ważnych tematów, z jakim niezmąconym spokojem snuła swoją opowieść, nadając jej tym samym bardzo mocny wydźwięk. <i>Budzenie drzew</i> to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza książka, jaką czytałam w tym roku. Serdecznie ją Wam polecam. To nie jest łatwa lektura, ale naprawdę warto dać jej szansę i pozwolić się porwać w tą emocjonalną podróż. </span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Tytuł: Budzenie drzew</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Autor: Joanna Domańska</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Wydawnictwo: Biblioteka Słów</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Strony: 144</b></span></p><p dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-size: 16pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Ocena: 6/6</b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b><br /></b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"><b>Za książkę dziękuję Wydawnictwu: </b></span></p><p dir="ltr" id="docs-internal-guid-4664a2ce-7fff-0204-9c7c-ebab9bddc168" style="background-color: white; color: #666666; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13.2px; line-height: 1.38; margin-bottom: 12pt; margin-top: 0pt; text-align: center;"><span style="font-size: 21.3333px; white-space: pre-wrap;"></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvrL0-SV3ZaG17ts5w3L2BfW8z15JHBd_9R-fJUVvgslp8g3L1uDjhJEeBMAmw4FAe6ZheJg85719LxnsHYyf3V73gTTFHZQqfYdL6arp4X7KW3S9G_bhPhyphenhyphenqE9DJh4gmzNGK0EQ5rt5k/s328/indeks.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="154" data-original-width="328" height="150" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvrL0-SV3ZaG17ts5w3L2BfW8z15JHBd_9R-fJUVvgslp8g3L1uDjhJEeBMAmw4FAe6ZheJg85719LxnsHYyf3V73gTTFHZQqfYdL6arp4X7KW3S9G_bhPhyphenhyphenqE9DJh4gmzNGK0EQ5rt5k/s320/indeks.jpg" width="320" /></a></div><p></p>molarniahttp://www.blogger.com/profile/07325769871298509302noreply@blogger.com17