Cześć!
Jak Wam mija ten zwariowany czas? Muszę przyznać, że mi dość ciężko.
Odkąd wyjście do parku stało się niemożliwe dobitnie odczuwam
to jak bardzo tęsknię za przyrodą. Zawsze doceniałam bliskość drzew, kwiatów,
cieszyłam się śpiewem ptaków tak teraz... No właśnie. Nie warto się jednak
smucić i dołować. Próbuję się jakoś dostosować do obecnej sytuacji i znaleźć w
nim jakieś plusy. Wolny czas, który nagle zyskałam postanowiłam poświęcić w
jakimś stopniu na to, co na co dzień nie zawsze mi się udaje – powtórkę i naukę
języka angielskiego.
Na początku roku kupiłam książkę 365.
Angielski na każdy dzień,
której
potem nawet nie miałam czasu dobrze przejrzeć. Teraz mogę na spokojnie zacząć
naukę i muszę przyznać, że jestem zadowolona z tego zakupu. Na każdy dzień
przewidziana jest inna lekcja, na stronę, góra dwie więc nie jesteśmy przeładowani
nadmiarem informacji. Jednego dnia poznajemy słówka, innego gramatykę, przyimki
a pod koniec tygodnia mamy mini powtórkę z całego materiału. Dodatkowo przerabiam
również książkę Arleny
Witt Władaj i gadaj - w moje ręce trafił co prawda 2 tom, ale to dla mnie nie
problem. Ogromnie doceniam to, że w tej publikacji mamy naprawdę dużo dłuższych
tek-stów! Zdecydowanie wolę uczyć się budowy zdań, kiedy mam przed sobą więcej
niż 1 zdanie pozbawione głębszego kontekstu. Książka nie jest moja, więc
wybrane słówka wypisuję sobie do zeszytu, a potem powtarzam. Myślę, że to w
sumie jedyna sensowna opcja, ponieważ pozycja jest duża i ciężka. Doceniam
ilość materiału, jaki zawiera, ale uczyć się z takiego formatu jednak jest
ciężko na dłuższą me-tę.
Dodatkowo nie jestem przekonana do niektórych ćwiczeń, jakie proponuje pani
Witt, wydają mi się niewspółmierne z podstawowym materiałem. Muszę jednak
przyznać, że „Władaj i gadaj” pozytywnie mnie zaskoczyło i na pewno będę
chciała sięgnąć po 1 tom.
Ciekawa jestem czy znacie te podręczniki? A może sami korzystacie z innych, które możecie mi polecić? Chętnie poznam Wasze metody na pod szlifowanie angielskiego.
Ciekawa jestem czy znacie te podręczniki? A może sami korzystacie z innych, które możecie mi polecić? Chętnie poznam Wasze metody na pod szlifowanie angielskiego.
Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, jesteście zdrowi i bezpieczni.
Molarnia
Nie znam tych podręczników, ale faktycznie mogą być ciekawe. Ja nie lubię uczyć się z podręczników, chyba że przepisywałabym zagadnienie itd itd
OdpowiedzUsuńJa też bardzo długo nie lubiłam podręczników, ale te wybrałam sama więc mam do nich inne podejście :)
UsuńPodziwiam Twoją motywację. Ja od początku tego szaleństwa powtarzam, że wykorzystam nadprogramowy czas na kontynuowanie nauki hiszpańskiego i nawet na niego jak dotąd nie spojrzałam :D A jeśli chodzi o powtórki bardziej niż naukę angielskiego, to bardzo polecam oglądac filmy i seriale w oryginale i z angielskimi napisami, czytać ksiązki po angielsku i grać w gry po angielsku - poważnie ja tak wyszlifowałam język w ten sposób, że czasem łatwiej mi wyrazić mysli po angielsku niż po polsku :D
OdpowiedzUsuńTrudno się czasami zmotywować i nawet człowiek nie wie kiedy ten czas ucieka między palcami :/ Mam zamiar zacząć czytać Harrego Pottera w oryginale. A z seriali coś polecasz? Ja Przyjaciół czasami ogladam w oryginale, ale spróbowałabym czegoś nowego :)
UsuńO ja nie znam tych podręczników, ale wydają się być fajne do powtórzenia materiału, czy jak piszesz nauki. Świetne, aż zapisuje sobie ten tytuł. Dzięki ;)
OdpowiedzUsuńNie ma za co, może kiedyś się przydadzą 😊
UsuńTo ja gratuluję! Jako lektor pracujący teraz online, cieszę się, że niektórzy sami chętnie decydują się na naukę! ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że tak świetnie umiesz angielski 😀 Ja lata uczyłam się niemieckiego i teraz sama próbuję jakoś nadrobić materiał jaki mnie ominął z angielskiego :)
UsuńO kurczę, ja niemiecki ostatni raz miałam w liceum i cieszę się, że już nie musiałam nigdy do niego wracać! Ale angielski jest o tyle przyjemny, że naprawdę dużo można powtórzyć samemu ;) Będę trzymać kciuki za naukę! ♥
UsuńTo prawda, angielski otacza nas wszędzie więc o wiele łatwiej uczyć się go jak niemieckiego. Smutno mi trochę jak pomyślę, że tyle lat zmarnowałam. No ale mówi się trudno! :)
UsuńDo nauki języków trzeba mieć motywację :) Brawo :)
OdpowiedzUsuńTrzeba, ale najgorzej zacząć. Potem jak kest jakaś rutyna to jest już trochę lepiej :)
UsuńPocząki zawsze są najtrudniejsze :)
UsuńTo prawda. Niestety :D
UsuńJa bym wybrała wersję niemiecką jak oczywiście taka jest. ;)
OdpowiedzUsuńOj tego to nie wiem niestety :)
UsuńKojarzę tylko podręcznik Arleny Witt. Mi dziś przyszła "Wielka gramatyka", więc sobie będę chciała to odświeżyć. I mam też "Angielski w tłumaczeniach. Gramatyka", które bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńWidziałam kiedyś "Angielski w tłumaczeniach" i nawet myślałam czy nie kupić ale jakoś się powstrzymałam. Może jeszcze po nią w takim razie sięgnę :)
Usuńo i to bym chciała teraz u siebie mieć
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTeż powinnam trochę podszkolić mój angielski, ale jakoś brak mi chęci ;). Ciekawy ten podręcznik, będę miała go na uwadze.
OdpowiedzUsuńTeraz jest dobra okazja, choć muszę przyznać, że Święta trochę rozleniwiają mnie w tej kwestii :P
UsuńChyba wszystkich Święta rozleniwiają ;)
UsuńBardzo ciekawy podręcznik. Też powinnam trochę podszkolić angielski, będę pamiętać o tej książce. ;)
OdpowiedzUsuńTo fajnie :)
UsuńPodręczników o których piszesz nie poznałam, ale też powinnam zajrzeć do języków obcych :)
OdpowiedzUsuńJa angielskiego uczę się ze stron internetowych :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawy sposób. A z jakich? :)
Usuńtak... zdecydowanie kwarantanna to dobry czas na rozwijanie się :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sama wróciłam do pisania, więc zapraszam do mnie VANILOVE ♥ <------ klik
To prawda, trzeba korzystać z tych nadprogramowych wolnych chwil :)
UsuńPodrecznika nie znam, ale idea jest dobra. Wazna jest systematycznosc
OdpowiedzUsuńAż zazdroszczę! Miałam wielki plan wrócić do nauki angielskiego, ale okazało się, że wcale nie mam aż tyle wolnego ile bym się spodziewała... Ja właśnie też z Arleną Witt tyle, że z "Gramą.." ;)
OdpowiedzUsuńU mnie z czasem też już gorzej, ale staram się coś tam powtarzać :D Ja Gramę Witt miałam kiedyś w rękach, ale nie byłam do niej przekonana. Polecasz?
UsuńAngielskiego mam dość. Ale z racji bycia naukowcem ciągle z nim przebywam co jakiś czas. Tzn. pisemnie. Gorzej z rozmową czy słuchaniem.
OdpowiedzUsuń30 year old Account Executive Phil Pullin, hailing from Alexandria enjoys watching movies like "Dudesons Movie, The" and Astronomy. Took a trip to Historic City of Sucre and drives a New Beetle. link do strony internetowej
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu wróciłam do nauki języka angielskiego. Trochę pamiętam, a co nie to sukcesywnie się uczę. Powiem wam jedno, na przykładzie czasu Past Simple który nie tak dawno powtarzałam. Taka lekcja na https://youtu.be/8WN_LKh-TwI dała mi bez porównania więcej niż to co się uczyłam wcześniej, plus podręczniki. Tu lektor nie używa gramatycznych pojęć, bardzo prosto tłumaczy, co daje naprawdę dużo lepsze efekty.
OdpowiedzUsuńJak systematycznie się uczymy to język szybko wchodzi do głowy :)
OdpowiedzUsuń