Słowem wstępu: najpierw zauroczył mnie tytuł (przyznajcie sami czy "Trup w sanatorium" nie rozbudza Waszych myśli?), potem opis wydawcy tylko rozbudził moje nadzieje, że mam w rękach książkę na którą długo czekałam. Lubię komedie kryminalne, ale mam wrażenie, że nie powstaje ich specjalnie dużo. Oczywiście niedoścignioną królową tego gatunku jest Joanna Chmielewska, ale cieszę się, że co jakiś czas pojawiają się nowe osoby, które próbują swoich sił w tym niełatwym nurcie. Myślę, że największym wyzwaniem jest wyśrodkowanie sytuacji humorystycznych z elementami kryminalnymi. Czy ta sztuka udała się Marcie Matyszczak?
Fabuła: "Trup w sanatorium" jest 6 z kolei książką z serii "Kryminał pod psem". Sięgając po tę pozycję nie znałam wcześniejszych tomów więc nijako wskoczyłam w rozbudowane relacje postaci. Róża Kwiatkowska, rozgadana i nieustępliwa dziennikarka oraz jej chłopak Szymon Solański, prywatny detektyw postanawiają wyjechać na wymarzone wakacje. Niestety ich wizja spędzenia urlopu rozjeżdża się już na samym początku planowania podróży co nieuchronnie wywołuje zgrzyty i starcia. Zamiast do luksusowego hotelu gdzieś w ciepłych krajach, o czym marzy Róża, para trafia nad zimny Bałtyk, do sanatorium "Krecik", który swoje najlepsze lata miał w słusznie minionej epoce. Jakby tego było mało Szymon zostaje wynajęty do rozwiązania zagadki śmierci jednej z kuracjuszek co prowadzi do lawiny zdarzeń poruszających wspomnienia sprzed lat. Róża i Szymon odkrywają, że zarówno kuracjusze jak i pracownicy "Krecika" mają tajemnice, słabostki a młodzieńcze błędy dają o sobie znać nawet po kilkunastu latach. Sanatoryjni emeryci skrywają wiele, a ich pocieszne uśmiechy nie zawsze są szczere i dobroduszne... Temu wszystkiemu przygląda się najciekawsza i najlepsza postać całej książki - pies Gucio, który jak szybko możemy się przekonać, bierze czynny udział w życiu nie tylko prywatnym, ale również zawodowym Róży i Szymona. Gucio bowiem jest psim detektywem, który pomaga swojemu panu rozwiązywać kryminalne zagadki. A przy okazji jest uroczym komentatorem poczynań swoich ludzkich przyjaciół. Jego trafne, czasami kąśliwe uwagi niezwykle ubogacają całą historię nadając jej niezwykły rys.
Moja opinia: Muszę przyznać, że czytając "Trupa w sanatorium" bawiłam się naprawdę dobrze. Były momenty gdzie zanosiłam się śmiechem i uśmiechałam się sama do siebie, a jednocześnie byłam ciekawa zagadki kryminalnej i tego jak cała sprawa się rozwinie. Myślę, że to niezwykle ważne, aby czytelnika nie tylko rozbawić, ale również zaintrygować i dać mu taką historię, która go zaciekawi. Tutaj tak się stało, choć samo rozwiązanie zagadki mogłoby być trochę lepiej dopracowane. Byłam lekko zawiedziona tym jak sprawa się zakończyła, czułam niedosyt. Dodatkowo niektóre sytuacje na linii Róża - Szymon ciężko było mi ocenić nie znając wcześniejszych tomów. Guciowe komentowanie zdarzeń było bezbłędne i na pewno jest to element, który wyróżnia tę serię na tle innych. Do tego cała akcja dzieje się w Świnoujściu, które bardzo lubię i dzięki tej lekturze mogłam przenieść się myślami do tego uroczego miejsca. Zwłaszcza w obecnym czasie przyniosło mi to wiele radości. "Trup w sanatorium" to lekka komedia kryminalna, która dała mi na te kilka godzin możliwość ucieczki do szumiącego Bałtyku, który jest obiektem podróży wielu osób. Tych z zabójczymi skłonnościami również.
Tytuł: Trup w sanatorium
Autor: Marta Matyszczak
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Strony: 320
Ocena: 4.5/6
Kojarze ten tytuł - mnie też intryguje :D Mimo wszystko nie wiem czy sie skuszę. Nie dalej jak tydzień temu zakończyłam lekturę innej komedii kryminalnej w połowie, bo była nudna jak flaki z olejem i teraz chyba mam uraz...
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale, zła książka może zniechęcić bardzo mocno :/ A co to za tytuł był? Bo jestem bardzo ciekawa :D
UsuńNajgorętsza Plaża w Finlandii - wiem, że wszyscy się tym zachwycają, ale ja jakoś nie mogłam się wkręcić. Ani mnie humor nie bawił, co dziwne bo zwykle uwielbiam czarny humor, ani historia mnie nie ciekawiła. Nie było po prostu chemii między mną a tą lekturą :D
UsuńO jaaa! A ja właśnie kupiłam tę książkę :D no to jestem ciekawa teraz czy mnie też wynudzi :P
UsuńPrzeczytalabym dla Gucia
OdpowiedzUsuńGucio wymiata!
UsuńChciałabym roześmiać się czytając książkę ale nie z sentymentu tylko z humoru :)
OdpowiedzUsuńZ humoru też można się roześmiać dzięki tej książce :)
UsuńChciałabym :)
Usuńtakie tytuły zawsze mi przypominają o nieśmiertelnej Agacie :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, coś w tym jest! :)
UsuńZ przyjemnością dam jej szansę. Mam nadzieję, że tak jak i Tobie spodoba mi się i wywoła salwy śmiechu ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci się spodoba :)
Usuńkryminał z dobrym humorem - no takiej książki jeszcze nie czytałam, ale ta będzie pierwszą książką tego typu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! Mam nadzieję, że Tobie też skradnie serce Gucio :)
UsuńUwielbiam ten gatunek, więc jeśli polecasz to nie odmówię :)
OdpowiedzUsuńPolecam, mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńNie ufam komediom kryminalnym, jakiś czas temu się sparzyłam i do tej pory nie sięgam. Aaa, nie! Przepraszam, przeczytałam dwie części serii o Agacie Raisin i było nawet ok, choć nie od pierwszych stron (musiałam się przestawić). Ale tak poza tym nie mam szczęścia do tego gatunku. Chciałabym poczytać coś zabawnego, ale nie głupiutkiego, nie infantylnego czy żenującego. Wciąż nie tracę nadziei ;)
OdpowiedzUsuńA na czym się sparzyłaś? Mnie w Trupie podobało się właśnie to, że relacja miedzy Różą a Szymonem wcale nie była sielankowa i głupiutka. Mam nadzieję, że w innych tomach jest podobnie :)
UsuńNa debiucie pisarki, którą bardzo lubię prywatnie, ale okazało się, że humor w jej książkach jest totalnie arcy nie mój. Kiedyś pewnie się odblokuję i sprawdzę innych polskich autorów, w tym Alka Rogozińskiego czy pozostałe znane nazwiska. Ale to kiedyś :)
UsuńJa przeczytałam 1 książkę Rogozińskiego i była ok. Niestety drugiej nie byłam w stanie dokończyć. Humor mi jakoś nie siadł, męczyłam się czytając o poczynaniach głównej bohaterki :(
UsuńKojarzę autorkę i jej książki, ale żadnej jeszcze nie czytałam. Na pewno to nadrobię, lubię takie powieści. ;)
OdpowiedzUsuńTo się cieszę! Niedługo autorka wydaje kolejny tom z tej serii to będzie co czytać :)
UsuńFabuła wydaje się interesująca, chociaż nie wiem czy sięgnę po tą książkę, chociażby z tego względu, że mam masę nieprzeczytanych książek u siebie na regale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mój blog
Rozumiem. Dla mnie to była fajna odskocznia od innych tytułów :)
UsuńPozdrawiam również!
Lubię komedie kryminalne i sięgam po nie z przyjemnością, więc jak nic, ta też znajdzie się na liście! ;)
OdpowiedzUsuńPS Całkowicie zgadzam się, że mistrzynią w tej dziedzinie była Joanna Chmielewska ♥
Ja też lubię ten gatunek więc bardzo się cieszę, że odkryłam twórczość pani Marty :) Mam nadzieję, że następne tomy mnie nie zawiodą.
UsuńChmielewska jeszcze długo będzie moim numerem 1!
Komediowy kryminał to niełatwy gatunek ale niezwykle kuszący. Chyba sięgnę po całą serię :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za komediami kryminalnymi, ale zaciekawiłaś mnie. Musiałabym jednak zacząć od pierwszego tomu, bo nigdy nie umiem się wbić w środek serii, nawet jeśli poszczególne powieści są osobnymi historiami. Głównie dlatego właśnie, że bohaterowie i relacje między nimi są już rozwinięte na tyle, że brak wiedzy, od czego się zaczelo strasznie mnie "uwiera".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Biblioteka Feniksa