Autor: Titania Hardie
Tytuł: Różany labirynt
Tytuł oryginału: The Rose Labyrinth
Wydawnictwo: Sonia Draga
Miejsce i rok wydania: Katowice 2008
Cena detaliczna 49,90
Książkę kupiłam zachęcona przepiękną okładką oraz ciekawą notą wydawcy. Jest
takie przysłowie "nie oceniaj książki po okładce", które w tym
przypadku sprawdza się niestety w 100%. Byłam naprawdę bardzo pozytywnie
nastawiona do tej pozycji, dodatkowym atutem wydawały mi się karty
które wydawca dołączył do wydania w twardej oprawie. Już sobie
wyobrażałam, że czytelnik przy pomocy owych tajemnych kartek będzie mógł
rozwiązywać niezwykłą przygodę razem z bohaterami. Niestety. Jak się
okazało są one kompletnie nie przydatne, ale po kolei.
Akcja
książki toczy się w Londynie, gdzie poznajemy zaangażowanego w pracę
lekarza Alexandra Stafford'a który opiekuje się piękną pacjentką, Lucy
King która czeka na przeszczep serca. Główny bohater na początku
książki traci w wypadku motocyklowym swojego ukochanego brata Willa. Jak
się okazuje ta tragedia ma być początkiem niezwykłej w przekonaniu
autorki przygody dwójki postaci i ich znajomych. Jak nie trudno się
domyśleć, serce Willa wędruje do Lucy, która odtąd, będzie czasami czuła
się tak jakby widziała świat oczami dawcy, będzie miała poczucie, że od
zawsze zna jego przyjaciół, rodzinę. Głównym wątkiem jest próba
rozwiązania tajemnicy jaką matka Alexa pozostawiła jego bratu, dotyczącą
genialnego matematyka i astrologa Johna Dee. Początek przygody zaczyna
się obiecująco, wszak Hardie odważyła się na zabicie wydawałoby się
ważnej postaci, mamy tajemniczą tradycję przekazywaną kobietom z rodu
przez wieki. Autorka miała ciekawy pomysł na fabułę, niestety zamiast
skupić się bardziej na wątku z tajemnicą, popadła w zachwyt nad
postaciami które są najsłabszym elementem tej książki. Dawno nie
czytałam opisu tak plastikowych bohaterów. Alex jako lekarz i przyjaciel
Lucy, na początku chucha i dmucha na nią, żeby na następny dzień
wyciągnąć ją na nocną wyprawę na barce. Najbardziej irytowała mnie
postawa lekarza względem kuzyna, na którego padło podejrzenie, o
maczanie palców w wypadku Willa- przyznajcie sami, chodzilibyście na
obiady z człowiekiem, który mógł być odpowiedzialny za taki czyn?
Ja nie, ale głównemu bohaterowi to kompletnie nie przeszkadzało. W ogóle
postać Alexa jest bardzo irytująca, to chodząca doskonałość, dlatego
też pewnie jego wybranką serca została przepiękna i jakże sztuczna Lucy.
Ta dwójka spokojnie mogłaby zastąpić Wam wyszukiwarkę Google, bowiem
rzucała faktami i ciekawostkami zarówno z matematyki, magii, fizyki,
literatury, historii jak z rękawa. Ich wypowiedzi dotyczące szczegółu
tajemnicy ciągnące się przez trzy lub cztery strony sprawiały, że
książka stawała się coraz bardziej irytująca. Jaki człowiek, nie związany zawodowo z tymi rzeczami głosiłby przemówienia bez zaglądania
do notatek podając czasami naprawdę drobne wydawałoby się nieistotne
fakty? Odpowiedź jest prosta- postacie z "Różanego labiryntu"! Z czasem
przestało mnie zaskakiwać, że przyjaciel Willa, jego była dziewczyna
oraz przyjaciółka Lucy to chodząca elita Mensy. Dlatego też pewnie, dla
przeciwwagi autorka chciała nas postraszyć złymi ludźmi, którzy marzą,
aby rozwiązać tajemnicę czy Dee faktycznie rozmawiał z Aniołami i odkrył
kiedy nastąpi powtórne przyjście na świat Jezusa.Tym postacią jednak
poskąpiła rozumu i intelektu.
W tej
książce wszystko jest nie tak. Główni bohaterowie zachowują się jak
nastolatkowie, raz chcą być ze sobą, raz nie. Groźni ludzie którzy mają
nieczyste intencje wzbudzają jedynie nasz uśmiech na twarzy, a
tajemnica która miała okazać się czymś niezwykłym okazuje się totalną
kichą. Kiedy człowiek kończy czytać tę lekturę zadaje sobie pytanie- jak
autorka mogła zepsuć tak dobrze zapowiadającą się książkę? Za dużo tu
bzdurnych wątków i faktów, za mało prawdziwych postaci. To nawet nie
jest pozycja godna zaproponowania na wakacje, gdyż trzeba uważnie czytać wynurzenia bohaterów na temat Dee, żeby potem nie ocknąć się z
poczuciem, że doszli do rozwiązania, a tak naprawdę nie wiemy jak (choć
moim zdaniem nie da się tego uniknąć, po prostu jest za dużo zbyt
"ciężkich" faktów do ogarnięcia i posklejania). Poza tym próba
przekonania czytelnika, że garska amatorów nawet bardzo mądrych była w
stanie przechytrzyć zorganizowaną grupę działającą kilkanaście (o ile
nie dłużej) lat w zaledwie parę miesięcy, jest dowodem na to, że pisarka
nie ma zbyt dobrej opinii o inteligencji czytelników. Dobrze, że
książkę kupiłam za "jedyne" 15zł. Szczerze mówiąc cena detaliczna jest
koszmarnie wysoka, mam więc przeczucie, że nie jedna osoba bardzo
pożałowała tych 50zł. Odradzam.
+
- może zainteresować prawdziwych zapaleńców teorii o powtórnym przyjściu na świat Jezusa
-
- nudne wątki
- plastikowe i nierealne postacie
- główny wątek okazuje się mocno naciągany
- bezmyślni czarni bohaterowie
-dużo szczegółowych faktów które męczą w trakcie czytania
Kupiłam tę książkę za grosze, więc nie będę rozpaczać, jeśli okaże się tragiczna :) Mam jednak nadzieję, że wyciągnę z niej coś ciekawego.
OdpowiedzUsuńMnie bardzo rozczarował "Różany labirynt". Również zachwyciłam się dołączonymi kartami i okładką... Pozory mylą. Mam nauczkę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)