Autor: Marcus Sakey
Tytuł: Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa
Tytuł oryginału: The Two Deaths of Daniel Hayes
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2012
Strony: 412
Ocena: 3/6
Wyobraźcie
sobie, że pewnego dnia budzicie się nadzy, zziębnięci na opuszczonej plaży. Co
gorsze nic nie pamiętacie. Jak się tam znaleźliście? Jak się nazywacie? Co się
dzieje? Nic! Coś okropnego prawda? W
takiej nieciekawej sytuacji znalazł się Daniel Hayes, który cudem nie utopił
się w oceanie. Kiedy śmiertelnie wyczerpany doczołgał się do wydawałoby się
opuszczonego samochodu, doszło do niego, że nic nie pamięta. Nie mając innego
wyjścia, ‘’pożycza” sobie auto, aby dostać się do jakiegoś motelu gdzie mógłby
odpocząć. Każdy normalny obywatel zadzwoniłby od razu na policję lub pojechałby
do szpitala gdyby przydarzyłoby mu się takie nieszczęście. Jednak Hayes ma dziwne przeczucie, że
powinien unikać stróżów prawa, zwłaszcza iż w samochodzie znajduje broń. Broń z
której ktoś niedawno strzelał.
Daniela
prześladuje przerażający sen, nie poznaje swojego odbicia w lustrze, pamięć do
niego nie wraca a co gorsze nie wie dlaczego policja chce go aresztować. Kiedy
widzi jednak policjanta z bronią, wewnętrzny głos każe mu uciekać czym prędzej.
Czy zrobił coś złego? Czy to możliwe, aby broń w samochodzie należała do niego?
Mężczyzna czuje, że nie może niczego być pewien. Jego życie wypełniłaby totalna
ciemność i pustka, gdyby przypadkiem nie zobaczył w telewizji serialu, w którym
gra Emily Sweet. Przepiękna kobieta, której uśmiech rozświetlał wszystko wokół
- nawet pustą duszę Daniela. Wiedząc, że
to całkowicie bezsensowne posunięcie, postanowił udać się do Los Angeles, aby
odnaleźć Sweet. Hayes nie był szalony, co to to nie. Wiedział, że to aktorka,
cały świat jaki pokazują w telewizji jest wykreowany, jednak Emily wydała mu
się znajoma. A to bezcenne uczucie, dla kogoś kto nie jest pewien do końca jak
się nazywa.
Tylna
okładka książki wypełniona jest pochlebnymi opiniami typu: „Wytworna”, „Dramat
kryminalny na miarę XXI wieku”, „Włosy stają dęba”. Przyznam się szczerze, że
bardzo zainteresowała mnie ta powieść właśnie przez te bardzo pozytywne
polecenia. Byłam ciekawa, czy książka faktycznie jest taka wspaniała, czy może
jednak znów próbuje się manipulować czytelnikiem.
Historia
sama w sobie nie jest szczególnie oryginalna. Powiedziałbym wręcz, że początek
był dość nudnawy, mimo kilku przygód Daniela, książkę czytało mi się dość
ciężko. Akcja rozkręcała się dość niemrawo, nowe postacie wnosiły co prawda
jakiś powiew świeżości, odpowiedzi na niektóre pytania, jednak akcja nie
wzbudzała we mnie jakiś skrajnych emocji, nie przeżywałam losów Daniela, nie
miałam momentów powątpiewania. A szkoda. Marcus Sakey chciał stworzyć książkę
dynamiczną, pełną znaków zapytania, niedomówień. Coś dla czytelnika miało być
pewnością, by za kilka stron okazać się piękną iluzją. Niestety w moim odczuciu
nie udała mu się ta sztuka. To co miało być dynamiczne dla mnie było ospałe,
nie wiem dlaczego uważa się, że jest to kryminał na miarę XXI wieku. Dlatego iż
postacie jeździły najlepszymi samochodami, mieszkały w luksusowych domach,
miały podsłuchy, kamery? To dla mnie zdecydowanie za mało.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
***
Dziś mój blog osiągnął pułap 5 tysięcy wyświetleń! Dziękuję Wam :)
Moze jeżeli będzie okazja przeczytam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie miłej lektury :)
UsuńMoże kiedyś się skuszę, ale na razie chyba nie.
OdpowiedzUsuńSą ciekawsze książki:)
UsuńPoczątek zapowiadał się ciekawie, ale widzę, że im dalej tym gorzej. ;)
OdpowiedzUsuńNiestety (jak zwykle ostatnio u mnie)
UsuńDo tej książki nie mam zastrzeżeń, bardzo mi się podobała. Oczywiście, że pomysł nie oryginalny, ale za to świetne wykorzystany, poza tym doskonale prowadzona jest intryga, a nowe tropy zaskakują, cóż mnie przyjemnie zaskoczył Marcus Sakey, szkoda że książka nie spełniła Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńMoże gdyby zakończenie było inne moja ocena byłaby wyższa :)
UsuńNie będę rzucać się na tę książkę, chociaż fabuła zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńI dobrze :)
Usuńwygrałam ostatnio tę książkę w konkursie organizowanym u jednej z blogerek, ale jeszcze nie przeczytałam :) ale czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńZapowiadała się tak ciekawie, a tu jednak nudy. Szkoda. Wiem przynajmniej, żeby trzymać się od niej na dystans. W kryminałach lubię konkretne, wyraziste historie, nie chcę być usypiana.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńPoczątek jak w "Tożsamości Bournea" i w dodatku nudy...szkoda. Natomias bardzo mi się podoba tło Twojego bloga, to chyba nowość, bo nie kojarzę...bardzo u Ciebie ładnie.
OdpowiedzUsuńA dziękuję, mnie również się podoba :)
Usuń