sobota

Maciej Frączyk. Zeznania Niekrytego Krytyka



Autor: Maciej Frączyk

Tytuł: Zeznania Niekrytego Krytyka

Wydawnictwo: Zielona Sowa

Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012

Strony: 135

Ocena: 3,5 



 

Niekrytego krytyka oglądam od kilku lat. Niektóre filmiki wychodzą mu naprawdę dobrze, inne są jak dla mnie okropnie nudne i nie mogę ich strawić. Co by jednak o nim nie mówić, ma chłopak pomysł na siebie i realizuje swoje plany oraz marzenia z sukcesami od kilku lat. Im większy sukces ktoś odnosi (zwłaszcza w naszym kraju) tym więcej osób wyraża swoje negatywne i często wulgarne opinie na jego temat. Maćka podziwiam za to, że śmieje się z całego hejtu jaki panuje w polskim Internecie. Jego kanał zdobył ogromną rzeszę fanów, którzy są w stanie bronić go dzień i noc przed nie małą ilością negatywnych głosów. W połowie ubiegłego roku Niekryty zapowiedział bardzo ciekawy projekt - wydanie książki! Przyznam się szczerze, że dość negatywnie podeszłam do tematu, zwłaszcza po apelu, aby fani wysyłali propozycje tematów jakie mają być poruszone w publikacji. Miałam wrażenie, że to podążenie za szołbiznesową modą, gdzie każda osoba choć minimalnie znana zabiera się do pisania. I pewnie nie skusiłabym się na tę książkę gdyby nie bardzo pochlebne opinie na wielu portalach. Postanowiłam podarować ją mojej siostrze na Gwiazdkę. Wczoraj wreszcie miałam okazję przeczytać ją osobiście i skonfrontować z opinią siostry, która brzmiała "może być".



Po pierwsze zaskoczyła mnie mała objętość książki. Tylko 134 strony? I to takim wielkim krojem?? No ale trudno, nie liczy się ilość, a jakość. Jak to mówią. Maciej spłodził 10 rozdziałów, każdy poświęcony innemu tematowi. Nie będę rozpisywała się o każdym z nich gdyż jest to bezsensowne. 

Mam ogromnie mieszane uczucia do co tej pozycji. Niektóre rozdziały są naprawdę fajne, choć miałam wrażenie, że to nie jestem w przedziale wiekowym, do której kieruje swoje słowa Maciej. Fajnie wypowiada się na temat wykształcenia, nauki, że nic nie przychodzi w życiu za darmo a to że dziś jest na takim etapie swojego życie nie wzięło się znikąd a jest efektem kilkuletniej pracy nie zawsze dającej satysfakcje, ale potrzebnej by realizować swoje marzenia. Pisze banały, by nie podążać za kolegami, tylko iść własną ścieżką, ale o takich banałach bardzo często zwłaszcza młodzi ludzie zapominają. Mnie osobiście poruszył fragment, by rozwijać się kiedy jesteśmy młodzi, nie musimy jeszcze zarabiać na siebie, bo tylko teraz mamy tak naprawdę okazję poznawać siebie i cały świat. I choć czasami po szkole/ wykładach nie chce nam się ruszyć palcem u nogi, warto realizować się ponad to. Bo kiedy nie teraz to kiedy? 

Książka ma jednak i swoje słabe punkty. Mnie najbardziej irytowały "zapchaj dziury", kilka rozdziałów było pisanych jakby dla wyrobienia normy stronicowej.  Poza tym, nie do końca wczułam się w klimat książki, gdyż jak wspominałam, wydaje mi się, że znalazłam jakiś cel w swoim życiu, studiuję to co lubię i nie wszystkie przekazy Maćka były mi potrzebne. Ogólnie mam wrażenie, że nie przypadkowo książka wydana jest w Zielonej Sowie. Nie oszukujmy się - jest ona skierowana głównie do ludzi w wieku gimnazjalnym, licealnym. Trzydziestolatek raczej nic z niej nie wyciągnie dla siebie (moim zdaniem). Znajdziemy również w książce kila(naście) wulgaryzmów, przemyśleń na temat rodzicielstwa. Czy te tematy przypadły mi do gustu? Średnio. O ile zgadzam się, że nie każdy powinien mieć dziecko o tyle czasami ton autora brzmiał dość... wrednie. Ale to jego urok. 


Ogólnie książka trochę mnie rozczarowała. Myślałam, że będzie skierowana do bardziej dorosłych widzów, że nie będzie aż takiego skupienia na problemach młodzieży. Ale dla tej grupy wiekowej jest to pewnie świeży głos, który mówi im wprost, że żyją w przekichanych czasach w których łatwo stać się "gimbusem", ale mają takie możliwości o jakich nawet ja choć stara nie jestem, mogłam w ich wieku tylko pomarzyć. Ale czy umieją z tego korzystać? Przerażająca większość nie. I tu leży problem naszych czasów. Ale czy Niekryty odkrył coś nowego? Poruszył temat tabu? Niestety nie. A szkoda, bo książka momentami jest po prostu nudna a moralizatorskie teksty brzmią jakoś znajomo.

Czy poleciłabym tę książkę? Nie wiem. Jak dla mnie nie została ona do końca przemyślana, Maciej ma fajne poglądy jednak brakuje mi jakieś spójności w tym wszystkim. Książka ewidentnie kierowana jest to młodzieży (ilość stron nie odstraszy nawet tych którzy nie czytają w ogóle) i tego zabrakło mi w większości recenzji.


Poza tym rysunki zamieszczone w książce... jak dla mnie koszmar!
 
















8 komentarzy:

  1. Oglądałam kilka odcinków "Niekrytego Krytyka", ale przyznam szczerze, że jakoś nie podbił mojego serca, zatem raczej nie będę sięgała po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za Niekrytym, nie śmieszą, nie cieszą mnie jego projekty - wszystko to trochę sztuczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, niektóre rzeczy w jego wykonaniu są mało śmieszne, ale i tak go podziwiam :)

      Usuń
  3. Ten człowiek wybitnie mnie irytuje, więc chyba nie skuszę się na jego książkę. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam fragmenty jego programów (jak mi ktoś palcem wskazał, że to czy tamto warto), ale sama postać mnie nie interesuje, więc i książka nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się Niekryty po prostu przejadł...Kilka odcinków mnie śmieszyło, owszem, ale późniejsze oglądanie i śledzenie jego nowości było drażniące, denerwujące. A jak usłyszałam, że wydaje książkę, to się za głowę złapałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi ostatnio też jego filmiki nie wydają się najciekawsze. I być może Cię zaskoczę, ale ponoć planuje wydać kolejną książkę jeszcze w tym roku (zapewne tuż przed świętami), także widać że idzie za ciosem i wykorzystuje swoje 5min (które powoli przemijają co widać).

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.Bq8S7pdE.dpuf