Po wakacyjnej przerwie wracam do Was naładowana pozytywną energią i bardzo zadowolona oraz podekscytowana z mojego ostatniego czytelniczego odkrycia, jakim okazała się książka W imię wiecznej przyjaźni Nele Neuhaus. Ten niemiecki kryminał zapewnił mi podczas urlopu wiele godzin wspaniałej zabawy, od której trudno było mi się oderwać.
Kiedy agentka literacka Maria Hauschild, nie może skontaktować się ze swoją wieloletnią przyjaciółką, niewiele myśląc, nawiązuje kontakt ze swoim topowym autorem z prośbą o pomoc. Tak się składa, że mężczyzna poza pisaniem kryminałów zawodowo jest szefem Instytutu Medycyny Sądowej we Frankfurcie a prywatnie byłym mężem policjantki Pi Sander.
Choć początkowo Pia sceptycznie nastawiona jest do całej sytuacji, stawia się pod domem domniemanej zaginionej, gdzie spotyka się z jej przejętą przyjaciółką. To, co wcześniej wydawać się mogło tylko nieporozumieniem, zaczyna diametralnie się zmieniać z chwilą odkrycia śladów krwi w kuchni oraz przywiązanego łańcuchem starszego mężczyzny na piętrze domu. Czy zaginiona, pracująca jeszcze do niedawna w renomowanym wydawnictwie Winterscheid, swoimi ostatnimi oskarżeniami wycelowanymi w swojego niegdyś najpoczytniejszego i cenionego autora oraz próbą rozsadzenia od środka byłego miejsca pracy sprowadziła na siebie nieszczęście? Jakie tajemnice skrywa wydawnictwo i jej pracownicy?
Jestem pewna, że każdego fana kryminałów osadzenie W imię wiecznej przyjaźni w środowisku książkowym — wydawnictwa, redaktorów, agentów literackich, pisarzy zafascynuje tak bardzo, jak mnie! Zawiłość wzajemnych relacji, rywalizacja, pozorne przyjaźnie i walka o wpływy to podatny grunt pod wiele tragedii. Nele Neuhaus utkała z wielką precyzją całą historię, która pochłonęła mnie od pierwszych stron. Liczba bohaterów oraz wątków została świetnie wyważona. Dzięki czemu podczas lektury ciągle się coś dzieje, obserwujemy akcje z różnych perspektyw, jednocześnie nie jesteśmy zasypywani kolejnymi nazwiskami i zbędnymi zdarzeniami. To, co mnie najbardziej cieszyło, to to, że postaci są charakterystyczne, wzbudzają emocje, byłam w stanie w nie uwierzyć. Akcja tak naprawdę ani na moment nie zwalnia, przez co książkę czytało mi się naprawdę błyskawicznie. Do końca nie byłam w stanie zgadnąć, kto jest winny, Nele Neuhaus bardzo dobrze przemyślała całą intrygę i końcowe zdarzenia miały logiczne poparcie we wcześniejszych wydarzeniach. Rozwiązanie sprawy zaskoczyło mnie, zresztą tak jak wszystkie wcześniejsze zwroty akcji, które wywracały fabułę do góry nogami. Takie kryminały lubię najbardziej i bardzo je doceniam!
Przyznam, że miałam lekkie obawy co do tej książki, ponieważ jest to już 10 tom przygód serii z parą komisarzy Pią Sander oraz Oliverem von Bodensteinem. Jednak jak się na szczęście okazało kompletnie niepotrzebnie. Nieznajomość poprzednich części kompletnie nie wpłynęła na mój odbiór lektury, oczywiście pojawiały się momenty, w których opisywane były wydarzenia nawiązujące do wcześniejszych zdarzeń. Autorka jednak bardzo sprawnie je przedstawiała, dzięki czemu byłam w stanie dość szybko połapać się w wielu niuansach i nie czuć się wyobcowana z pewnych momentów w fabule. Co też dla mnie kluczowe, nie przedstawiała stałych bohaterów niczym w szkolnym wypracowaniu, a ich sylwetki poznawałam naturalnie podczas lektury. W ogóle mam wrażenie, że autorka przemyciła w tej książce swoje prywatne spostrzeżenia na temat świata wydawnictw, tego, jak traktowani są autorzy, jak zmienia się postrzeganie książek i tego, co i jak wydawać.
W imię wiecznej przyjaźni to naprawdę kawał dobrego kryminału. Cieszę się, że dostałam szansę zapoznania się z twórczością Nele Neuhaus, bo już wiem, że trafia ona na listę autorów wartych mojej uwagi. Wcześniej nie słyszałam o tej pisarce, więc tym bardziej polecam ją Waszej uwadze, zwłaszcza osobom, które potrzebują wytchnienia od typowo anglojęzycznych kryminałów i szukają czegoś nowego i świeżego w tym gatunku. Ja z pewnością sięgnę po poprzednie tomy z tej serii!
Serdecznie ją Wam polecam!
Za książkę serdecznie dziękuję:
Tytuł : W imię wiecznej przyjaźni
Autor : Nele Neuhaus
Wydawnictwo : Media Rodzina
Strony : 576
Ocena : 5.5/6
Prawdziwa cegiełka ;-) PO takowe lektury jednak dość rzadko sięgam ;-). Pozdrawiam, blogger znów ma jakieś awarie ;-) .
OdpowiedzUsuńChętnie się za nią rozejrzę ❤️
OdpowiedzUsuńUwielbiam jej książki!
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z tą książką i z całą serią. ;)
OdpowiedzUsuńMój gatunek :) Chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńDobry kryminał zawsze z chęcią przeczytam :) będę pamiętała o tym tytule.
OdpowiedzUsuńO tej książce nie słyszałam jeszcze - teraz już wiem
OdpowiedzUsuńCzytelnicy w mojej bibliotece bardzo lubią książki Neuhaus, muszę i ja zapoznać się z tą serią ;)
OdpowiedzUsuń