Autor: Anna Klejzerowicz
Tytuł: Cień gejszy
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2011
Cena detaliczna: 25,90 zł
Strony: 252
Ocena: 5/6
Cień gejszy to chyba największe zaskoczenie ostatnich tygodni. Dawno nie czytałam książki z takim zaciekawieniem. Autorka napisała naprawdę świetną powieść, widać że przyłożyła się do swojej pracy. To nie jest jedna z tych książek bez ładu i składu pisana jakby na korytarzu wydawnictwa, byleby coś oddać i problem z głowy. Jestem pod ogromnym wrażeniem kunsztu pani Klejzerowicz, widać że świetnie czuje się w klimatach kryminalnych oraz interesuje ją historia i sztuka Japonii.
Cała akcja rozpoczyna się już w 1905 w Tokio. Jesteśmy świadkami jak biały Europejczyk ukradkiem przemierza ulice miasta aż wreszcie z bijącym sercem dociera do celu. Gdy drzwi otwiera mu młoda Japonka, wie, że teraz nie ma już odwrotu. W domu wita go były już przyjaciel, oraz jego narzeczona. Niestety spotkanie nie trwa długo, ponieważ ten zabija ich z premedytacją... Dokonując tego strasznego czynu, nie ma najmniejszego poczucia żalu, jego myśli zaprząta tylko jedno- gdzie oni to ukryli!
Współcześnie głównym bohaterem jest Emil Żądło, były policjant, który obecnie pracuje jako dziennikarz. Ma na swoim koncie kilka sukcesów zawodowych, jest rozpoznawalnym i ogólnie lubianym człowiekiem. Mimo, że dobrze odnajduje się w swoim nowym zawodzie, jego policyjny instynkt zostaje rozbudzony, gdy ktoś podszywa się pod niego w Internecie. Sieć zalewa bowiem spam w postaci wiadomości odnoszących się do japońskich drzeworytów. Gdy dochodzą do tego głuche telefony, dziennikarz angażuje w swoje małe śledztwo, przyjaciela policjanta. Szybko natrafiają na ślad podejrzanego- był nim młody doktorant... Był ponieważ został kilka dni wcześniej zamordowany. Co gorsza jedyną osobą, z którą utrzymywał kontakt był Alfred Zagórny, wykładowca na uniwersytecie. Niestety on również został pozbawiony życia kilka miesięcy wcześniej. Dość niespodziewanie okazuje się, że starszy z mężczyzn był w posiadaniu kilku drzeworytów japońskich, które zostały bardzo brutalnie potraktowane przez zabójców. Zaintrygowany Żądło postanawia dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Sprawę komplikuje fakt, że drzeworyty jakie posiadał Zagórny nie były specjalnie cenne, a jednak to ktoś usilnie próbuje eliminować poszczególne osoby, które miały do nich dostęp... Co ma wspólnego morderstwo sprzed ponad stu lat ze zbrodniami popełnianymi we współczesnym Gdańsku? Dlaczego ktoś zabija wszystkich, którzy za bardzo interesują się historią tych konkretnych drzeworytów? Na jaki ślad natrafiła Emil oraz jego dziewczyna, że ktoś usiłuje ich zamordować?
Jestem po prostu zauroczona tą książką. Można się z niej dowiedzieć naprawdę interesujących rzeczy na temat historii Japonii, jej mieszkańców, tego jak wyglądało życie w czasie konfliktu rosyjsko japońskiego. Cała intryga jest bardzo dobrze skonstruowana, autorka bardzo długo skrywała osobę odpowiedzialną za całe zamieszanie, ale kiedy odkryła karty okazało się, że już wcześniej podsuwała czytelnikowi malutkie podpowiedzi. Cień gejszy przeczytałam tak naprawdę w kilka godzin. Bardzo przypadł mi do gustu styl pani Klejzerowicz. Stworzyła bohaterów, których się po prostu lubi i kibicuje im się przez całą powieść. Mimo, że ginie dość dużo osób, nie ma w niej brutalnych opisów owych mordów. Jest to kryminał przy którym możemy się naprawdę inteligentnie zrelaksować. Jedyne co mogę zarzucić tej pozycji to zakończenie- niby miało ręce i nogi, ale czuje leciutki niedosyt. Poza tym nie rozumiem, dlaczego wydawnictwo nie zaznaczyło nigdzie, że to nie pierwsze spotkanie z Emilem Żądło! Uważam, że to duże niedopatrzenie. Dlaczego? Po prostu przeczytajcie Cień gejszy to sami się przekonacie :)
Jeżeli kogoś zainteresowałam, zapraszam na stronę internetową Anny Klejzerowicz, gdzie można przeczytać fragmenty jej wszystkich utworów, wywiady etc. :)
(Moje serce podbiła również opisem niezwykłego kociego bohatera Bolero)