Autor: Kealan Patrick Burke
Tytuł: Bar dla potępionych
Tytuł oryginału: Currency of Souls
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Miejsce i data wydania: Warszawa 2011
Cena detaliczna: 29,90 zł
Strony: 319
Jestem naprawdę zawiedziona książką Kealan'a Burke'a. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak słabej pozycji, która momentami jest jak dla mnie stekiem totalnych bzdur.
Początek nie zapowiadał się źle. Zostaliśmy wprowadzeni do baru "U Eddiego", gdzie poznajemy 8 jego stałych bywalców. Każdy z nich jest specyficzny- jeden jest dobrowolnym niemową, drugi nudystą, mamy kobietę podejrzaną o zamordowanie męża oraz młodego człowieka z bronią w kieszeni. Jeżeli myślicie, że ma ich na oku dzielny szeryf który stara się pilnować spokoju w miasteczku to jesteście w błędzie. Szeryf Tom co sobota przybywa do baru, aby spotkać się z "przyjaciółmi", oraz odbyć pokutę.
Pokutę zadawaną przez szalonego i niezrównoważonego wysłannika bożego (?) wielebnego Hilla.Nie były to jednak ani modlitwy, jałmużna bądź pomóc bliźniemu. Każdy z naszych bohaterów musiał odkupić swoje winy zabijając niepotrzebne i groźne jednostki. Brzmi strasznie? Owszem jednak do czasu. O ile na początku faktycznie cała fabuła trzyma jako taki poziom z czasem wszystko zaczyna robić się zagmatwane i dość idiotyczne. Jak nie trudno się domyślić, następne zlecenie na "złych" ludzi dostaje nasz poczciwy szeryf. Niestety pierwszy raz od trzech lat nic nie przebiega zgodnie z planem.Więcej napisać nie mogę, aby nie wypaplać zbyt dużo :)
Muszę przyznać, że zwrotów akcji jest w książce naprawdę sporo, cóż jednak z tego skoro połowa jest nielogiczna i toporna? Może nie znam się na tego typu powieściach, ta jednak dłużyła mi się niemiłosiernie. Czułam się znudzona, nowymi przygodami Toma, powrotami za światów coraz nowych to postaci. Książka nie jest gruba, jednak miałam problemy, aby ją skończyć. Łatwo pogubić się w fabule, dlatego trzeba zwracać uwagę na to kto właśnie umiera, a kto zostaje wskrzeszony.
Jak pisałam wyżej, ta pozycja całkowicie nie przypadła mi do gustu. Nota wydawcy wydala mi się bardzo ciekawa, niestety po skończonej lekturze poczułam prawdziwą ulgę. Przygody bohaterów totalnie mnie nie wciągnęły, nie przeżywałam ich perypetii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz