Autor: Jan Karon
Tytuł: W moim Mitford
Tytuł oryginału: At home in Mitford
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Miejsce i rok wydania: Poznań 2001
Cena detaliczna: 39 zł
Książkę
wypożyczyła z biblioteki moja siostra. Powiem szczerze, że oglądając
okładkę i opis wydawcy byłam raczej sceptycznie nastawiona do tej
pozycji. Myślałam, że to kolejna lukrowana książka skierowana do
gospodyń domowych. Sięgnęłam po nią tak naprawdę ze względu na
zbliżający się termin jej zwrotu. Pomyślałam, że przeczytam rozdział, a
jak mi sie nie spodoba to ją odłożę. Jak się okazało "W moim Mitford" to
bardzo ciepła i niosąca dużo prawd życiowych pozycja.
Głównym
bohaterem jest pastor Timothy mający w małej miejscowości Mitford swoją
parafię. Jak to bywa, duchowny jest pochłonięty sprawami kościoła,
wiernych oraz przyjaciół zapominając całkowicie o swoich potrzebach.
Jednak los postawił na jego drodze ogromnego psa, który choć początkowo
wzbudzał w nim przerażenie z czasem stał się jego najlepszym towarzyszem
codziennego życia. Wydawałoby się, że w tak małym mieście głównym
problemem miejscowych są krety, brak towaru w sklepie lub złodziej
kwiatów. Nic bardziej mylnego. Karon powołała do życia naprawdę ciekawe
postacie, mimo, że są bohaterami drugo- a nawet trzecioplanowymi zapadają
czytelnikowi dobrze w pamięci, wzbudzając naszą sympatię i
przywiązanie. Na nudę w tej książce nie ma co liczyć. Co chwilę dzieje
się coś nowego, pojawiają się kolejne ciekawe postacie i choć brak tu
spektakularnych zwrotów akcji, czarnych charakterów lektura naprawdę
wciąga. Dobrze, że są jeszcze książki które niosą w sobie takie pokłady
ciepła, pokazują być może nierealny świat, ale jakże czasami upragniony
dla wielu z nas. Ja "W moim Mitfrod" przeczytałam w dwa dni. Historia
pastora Tima jest idealna dla osób które poszukują lżejszej lektury
która jednocześnie niesie przesłanie. Wszak zaopiekowanie się
zbuntowanym chłopcem który z czasem staje się bliski sercu, poznanie
jakże uroczej sąsiadki, oraz odkrywanie, że parafianie mogą skrywać
najróżniejsze doświadczenia życiowe i tajemnice jest zaproszeniem do
świata gdzie każdy ma problemy, ale nie robią z tego tragedii ciesząc
się z tego co przynoszą kolejne dni.
Kończąc
książkę poczułam smutek, że to już koniec tej niezwykłej powieści.
Jednak przeglądając Internet natrafiłam na informację, że "W moim
Mitford" to dopiero pierwszy tom przygód pastora Tima. Nawet nie wiecie
jaką ulgę poczułam a zarazem zaciekawienie, co mogą nieść ze sobą
kolejne części. Przeczytam je na pewno, bo choć książka może wydawać się
dość gruba (500 stron), czyta ją się naprawdę szybko. Poza tym, po
lekturach pełnych przemocy warto czasami sięgnąć po coś lżejszego i na
szczęście nie ogłupiającego. Nie dziwię się, że amerykańscy księgarze
ogłosili właśnie powieść Karon książką roku. Jest tu wszystko: początek
przyjaźni, rodzące się uczucie, zmagania z czasami okrutnym losem,
tajemnicze kradzieże, zazdrość i być może oklepana, ale jakże podnosząca
na duchu świadomość, że na zmiany w życiu nigdy nie jest za późno.
+
- sympatyczne postacie
- ciekawe wątki i tajemnice
- książka mówi o ważnych rzeczach w ciekawy sposób
- brak wulgaryzmów, z kart "sączy się" spokój
- każdy chyba kiedyś marzył, żeby zamieszkać w takim mieście
-
- być
może momentami przesłodzona, bohaterowie są bardzo życzliwi dla siebie
co może zwłaszcza dla Polaków być czymś abstrakcyjnym
Moja ocena 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz