poniedziałek
Wiesław Myśliwski. Widnokrąg
Autor: Wiesław Myśliwski
Tytuł: Widnokrąg
Wydawnictwo: Muza
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1998
Strony: 596
Ocena: 6/6
Główmym bohaterem powieści jest Piotr. Wspomina on dzieciństwo, które przypadło na czasy wojenne, młodzieńcze lata w powojennej Polsce, kiedy wszystkiego brakowało, a jedyną szansą na dalszą edukację było bratanie się z komunistami. Jednak nie jest to posępna książka. Brak w niej użalania się nad sobą, Piotrek mimo, że bohater pierwszoplanowy jest punktem odniesienia do poznania różnych wydarzeń, a przede wszystkim osób. Paradoksalnie wiemy o nim naprawdę mało - jego uczucia są stłumione, pozwala innym grać pierwsze skrzypce, stojąc pokornie gdzieś z boku. Wiemy co jego matka myślała na tematów wiele; jak bardzo przeżyła wojenne lata, przesiedlenia. A nasz Piotr? Nie ma w nim żalu za straconymi latami, wspomnienia są barwne, ale brak w nich osobistej refleksji, jakby opowiadał film. Taki zabieg może dziwić czytelnika, jednak im dłużej czytałam Widnokrąg doceniałam tą "przezroczystość" Piotra. Opisywał swoje młodzieńcze lata w sposób prosty, a jednak tak bardzo trafny. Fabuła płynie leniwie jednak ani przez chwilę nie poczułam się znudzona.
Myśliwski pięknie posługuje się językiem, narracji mógłby pozazdrościć mu niejeden ceniony pisarz. Pod pozornie nieskomplikowaną fabułą kryje się prawdziwa kopalnia ludzkich uczuć, losów. Każdy bohater pojawia się w jakimś celu, brak tu przypadkowości, chaosu, nierównych momentów wybijających z rytmu tak często czytelnika. Nie jest to łatwa lektura, niektóre opisy rozciągają się bowiem na kilka kartek, jednak nie odstraszyły mnie one, a jedynie utwierdziły w przekonaniu, że jest to dzieło bardzo ważne.
Może nawet wybitne?
Warto wiedzieć, że Widnokrąg został uhonorowany nagrodą Nike w 1997 roku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie "może nawet", ale z całą pewnością wybitne, jak to Myśliwski :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się zgodnie:)
UsuńJak to się stało, że nie przeczytałam jeszcze ani jednej książki pana Myśliwskiego? Dopiero teraz widzę jaką jestem ignorantką, skoro takie perełki przechodzą mi koło nosa....
OdpowiedzUsuń:-)
Pocieszę Cię, że mi też takie perełki bardzo często umykają.
UsuńWstyd mi się przyznać, ale nie czytałam żadnej książki tego pana. Ta może przypaść mi do gustu, gdyż lubię taką właśnie tematykę, choć dość rzadko po nią sięgam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Klaudyna
W takim razie polecam ją na letnie wieczory :)
UsuńZamiast Główmy głównym.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zwrócenie uwagi :)
Usuń