Autor: Karen Marie Moning
Tytuł: Mroczne szaleństwo
Tytuł oryginału: Darkfever
Wydawnictwo: MAG
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Cena detaliczna: 35zł
Tom: 1
Ocena: 4,5/6
Książkę
wygrałam w konkursie internetowym, inaczej pewnie nigdy bym po nią nie
sięgnęła. Nota wydawcy nie wydała mi się szczególnie zachęcająca- ot
następna pozycja o fantastycznych postaciach, biednej dziewczynie która
musi zmierzyć się ze złem całego świata całkiem sama przy okazji
dowiadując się kim naprawdę jest. Wydawało mi się, że powieść będzie
powielała schematy już wyznaczone przez poprzedników, jednak są
fragmenty, gdzie czytelnik może poczuć się naprawdę zaskoczony.
MacKayla
Lane to młoda dziewczyna pracująca jako barmanka w miejscowym
pubie. Jako, że akcja książki jest opowiadana przez nią po upływie
pewnego czasu, sama przyznaje, że była dość beztroska. Jej główne
problemy dotyczyły lakieru do paznokci, tego w co ma się ubrać, oraz jak
pielęgnować skórę. Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia odbiera
telefon z wiadomością, że jej ukochana siostra została zamordowana w
Dublinie. Od tego czasu, ma tylko jeden cel- znaleźć łotra,
który dokonał tej zbrodni. W tym celu mimo protestów
zrozpaczonych rodziców wyjeżdża do Irlandii w nadziei, że dzięki jej
obecności, policja przyłoży się bardziej do poszukiwań mordercy. Szybko
jednak okazuje się, że Alina ukrywała przed nią, że w jej życiu zaszły
niepokojące zmiany. Wysłuchawszy wiadomości jakie ta pozostawia na jej poczcie głosowej tuż przed śmiercią, rozmowa z przyjaciółmi i wykładowcami
uświadamia Mac, że jej siostra prawdopodobnie postała zamordowana przez
mężczyznę z którym miała romans.
W czasie poszukiwań odpowiedzi na
pytania trafia do ,,Księgarni i Bibelotów Barronsa”. Tam spotyka Jericho
Barrons'a który mimo początkowej niechęci, w ostateczności pomaga Mac.
Oczywiście nie bezinteresownie i jak się z czasem okazuje, to ona
zaczyna być dla niego cenną towarzyszką gdyż wychodzi na jaw, że główna
bohaterka to sidhe Zero czyli osoba dostrzegająca elfy i mogąca za
pomocą dotyku unieruchamiać je na jakiś czas. A elfy w tej książce to
nie pomocne duszki, tylko bezwzględne istoty, które powoli acz
systematycznie wysysają życie ze stolicy Irlandii.
Trzeba pochwalić
autorkę, za wyobraźnię przy tworzeniu tych postaci. Mamy do czynienia w
pierwszym tonie z elfami seksualnymi zabójcami, którzy tak oddziaływają
na ziemianki, że te rozbierają się i pragną seksu ponad wszystko. Bardzo
często uniesienia kończą się śmiercią kobiety, gdyż pada wyczerpana.
Mamy Nosorożców, Królewskich Łowców sięgających do trzech metrów,
Szarego Człowieka który wysysa całe piękno z ludzi. Gama bohaterów jest
naprawdę imponująca, są ciekawie przedstawieni, każdy odrażający na swój
sposób.
Mac z Jericho zaczynają poszukiwania Sinsar Dubh oraz
Przedmiotów Mocy (PM) narażając się na gniew innych poszukiwaczy owych
relikwii. Niech nie zwiedzie was poczucie, że główni bohaterowie darzą
się uczuciem- w tym tomie raczej walczą ze sobą słowie, choć tak
naprawdę wiedzą, że żadne z nich bez tej drugiej osoby nie da razy z
mrocznymi mocami- Mac zginęłaby bardzo szybko, gdyż nie umie jeszcze
walczyć z elfami, Barrons choć również widzi prawdziwe oblicza potworów
nie jest w stanie wyśledzić PM i księgi na które bohaterka reaguje
poczuciem obrzydzenia tym samym wyczuwając ich obecność.
Pierwszy
tom przynosi dużo pytań, ciekawych postaci, wątków. Nie mam
wątpliwości, że sięgnę po następną część. Choć temat z elfami jest
oklepany Moning nadała mu całkiem nowy wyraz. Można się czepiać
szczegółów, że bohaterka czasami nie jest zbyt ogarnięta, że powierza
życie Jerichowi jednocześnie nie mówiąc mu istotnych szczegółów. Autorka nie ustrzegła się powielania schematów tak uwielbianych przez
pisarzy - oczywiście Mac nie jest tym kim myślała, główni
bohaterowie skaczą sobie do oczu, choć mają na siebie ochotę. To jednak
chyba urok takich książek. Warto wspomnieć, że na końcu pozycji znajduje
się "Słowniczek z dziennika Mac", co ułatwia połapanie się w całej
fabule. Myślę, że dzieło Moning jest idealne na lato- dużo akcji,
wyraziści bohaterowie oraz brak nudnawych opisów otoczenia.
Masm chyba 3 części ale ciągle się do nich przymierzam i zawsze sięgnę po coś innego)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, ja poluję na dalsze części w bibliotece, ale bez powodzenia :)
UsuńJamam wersję elektroniczną. To plus posiadania czytnika:)
UsuńA... to dużo wyjaśnia. Ja do czytników mam podejście dość sceptyczne, więc nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekać na jakiś "cud" :)
UsuńNie kojarzę książki. Raczej na razie, po nią nie sięgnę. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej pozycji, ale jeśli wpadnie mi w ręce to z pewnością ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńElfy - seksualni zabójcy - mnie rozbroiły:)
OdpowiedzUsuńHehe to prawda, autorka miała chyba wenę podczas wymyślania tych postaci, jednak wbrew pozorom są to niebezpieczne i bardzo przebiegłe potworki! :)
UsuńBardzo dobra książka. ;D haha
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie ;))