Wakacje w pełni a ja się rozchorowałam :(
Na pocieszenie jednak, mojej siostrze udało się kupić dwumiesięcznik FANBOOK, o którym czytałam na blogach niektórych dziewczyn. Opinie co do niego były bardzo podzielone, więc postanowiłam sama przekonać się co w trawie piszczy :)
Z pewnością wielkim plusem jest bardzo atrakcyjna cena 1,99. Myślę, że dzięki niej wiele osób sięgnie po czasopismo choćby z ciekawości. Niska cena wiąże się z tym, że numer wydawany jest na dość kiepskiej jakości papierze, przez co niektóre zdjęcia są niewyraźne. Moją uwagę zwróciło również to, że wszystkie podpisane wywiady przeprowadziła jedna osoba - redaktor naczelny Magdalena
Mądrzak. Być może jest to spowodowane tym, że tytuł dopiero rozpoczyna
swoją przygodę na rynku i w celu minimalizowania kosztów, ich zespół
jest bardzo mały. Choć nie wyobrażam sobie, aby taka sytuacja mogła
trwać przez następne numery. Bardzo podoba mi się to, że FANBOOK otwiera się na blogerów, dla których organizuje różnego rodzaju konkursy, zaprasza ich do współpracy. Szkoda jednak, że w dziale Młodzi recenzują obok nazwisk i fotografii recenzentów nie umieszczono adresów do blogów tychże osób. Oczywiście sam fakt wydrukowania tekstów jest już wielką i radosną sprawą, jednak czytelnicy prawdopodobnie nie trafią na ich blogi. Szkoda.
Zaskoczyła mnie bardzo duża ilość wywiadów. Niektóre zajmują mniej, niektóre więcej miejsca, ale ich ilość jak na tego typu gazetę bardzo mile mnie zaskoczyła. Szczerze mówiąc, spodziewałam się więcej zapychaczy (które oczywiście i tak występują), ale wywiad z Jackiem Piekarą przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, mimo iż nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z jego twórczością.
Czy FANBOOK ma szansę przetrwać na rynku? Bez wątpienia swoim poziomem nie może równać się z Książki. Magazyn do czytania, ale to dobrze. Widać, że czasopismo kierowane jest do szerszego grona odbiorców, również tych młodszych. Myślę, że jest to dość fajna alternatywa, dla wszystkich tych którzy lubią książki, ale nie mają ochoty czytać recenzji na kilka stron. Mamy tutaj błahe notki, by zaraz trafić na wywiad z poczytnym autorem. Na pewno niektórych może razić, aż taki misz-masz, jednak moim zdaniem właśnie to może zapewnić tytułowi powodzenie. Myślę, że jeżeli czasopismo postawi na współpracę z blogerami, wyeliminuje kilka słabszych działów, będzie mieć spory potencjał. Z pewnością w naszej blogosferze jest wielu młodych, ambitnych i utalentowanych ludzi, którzy z powodzeniem mogliby pisać dla nich teksty. Taki powiew świeżości bardzo by się przydał w czytelniczym świecie.